Nad głowami demonstrantów powiewały trójkolorowe flagi Rosji i żółto - czarne wstęgi św. Jerzego.
Wśród uczestników wiecu byli kombatanci, politycy ruchów patriotycznych i deputowani. Jako gościa specjalnego zaproszono na scenę funkcjonariusza ukraińskiego „Berkutu”. Ukraiński milicjant podziękował Moskwianom za wsparcie, a rosyjskim mediom za to że zawsze mówią prawdę. -Tam, gdzie my, tam Rosja - zakończył swoje wystąpienie. Zaraz po nim na scenie pojawił się rosyjski dziennikarz Marat Musin, który oskarżył Zachód o rozpętanie światowej kampanii antyrosyjskiej i wezwał do rozprawy z piątą kolumną”. -Domagamy się, żeby z machiny państwowej usunięto sabotażystów i zdrajców - grzmiał ze sceny Musin. Dziennikarz apelował również do prezydenta Rosji, aby po krymskim referendum natychmiast zdymisjonowano rząd Dmitrija Miedwiediewa.
Na koniec, zarówno występujący na scenie, jak i słuchacze zgodnie wezwali prezydenta Władimira Putina, aby wreszcie zaprowadził porządek w Rosji i na Ukrainie.
Kryzys na Ukrainie - tu zobacz więcej>>>
mc