Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 02.04.2014

Mężczyzna podejrzany o podpalenie rodziny był niepoczytalny?

Dariusz P., podejrzany o podpalenie w ubiegłym roku w Jastrzębiu Zdroju własnego domu, w którym spali jego bliscy, był wcześniej uznany za niepoczytalnego - dowiedziała się PAP ze źródła zbliżonego do śledztwa. W pożarze zginęła żona P. i czworo ich dzieci.
Zdjęcie z pogrzebu rodziny Dariusza P.Zdjęcie z pogrzebu rodziny Dariusza P.TVN24/x-news

Wobec Dariusza P. prowadzone były wcześniej inne, gospodarcze sprawy karne. Podczas zleconych w ich ramach badań, przeprowadzonych w warunkach ambulatoryjnych, biegli uznali go za niepoczytalnego.
Jak sygnalizowała wcześniej prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Gliwicach, w sprawie pożaru i śmierci pięciu osób z całą pewnością zostanie zlecona kompleksowa opinia na temat poczytalności podejrzanego. Będzie sporządzona na podstawie obserwacji, która potrwa zapewne kilka tygodni. Dotychczas nie została zlecona.

TVN24/x-news

W czwartek prokuratura zarzuciła mężczyźnie zabójstwo pięciu osób, a także usiłowanie zabójstwa szóstej osoby - najstarszego syna.
Motywem miała być chęć uzyskania pieniędzy z ubezpieczenia - Dariusz P. miał na krótko przed tragedią wykupić polisy ubezpieczeniowe na członków rodziny. Według mediów P., który prowadził zakład produkujący meble, miał poważne długi.

SUPERWIZJER TVN/x-news

Jednym z dowodów w sprawie jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa, jednoznacznie wskazująca na podpalenie. Ogień podłożono w mieszkaniu w sześciu miejscach. Żaluzje domu były zamknięte i zablokowane w taki sposób, by nie można ich było otworzyć. W domu nie było też śladów włamania.
Pożar miał miejsce 10 maja ubiegłego roku w domu jednorodzinnym, w którym mieszkała 7-osobowa rodzina. Powierzchnia pożaru była niewielka - ok. 15 m kw. Jego ognisko znajdowało się na piętrze, paliła się część schodów i szafa. W wyniku pożaru zmarło pięć osób. Jak wykazała sekcja zwłok, przyczyną śmierci ofiar było zatrucie tlenkiem węgla.
Na miejscu zginęła 18-letnia najstarsza córka, czterolatka - w trakcie udzielania pomocy. Potem w szpitalach w Jastrzębiu Zdroju i Cieszynie zmarli kolejno: 10-letni chłopiec i 40-letnia matka dzieci oraz 13-letnia dziewczynka. Cała piątka spoczęła w jednym grobie na cmentarzu w Jastrzębiu Zdroju.

PAP, bk