Umowa zakłada dostawy gazu do 38 mld metrów sześciennych rocznie przez 30 lat. W uroczystości podpisania w Szanghaju wzięli udział prezydenci Chin i Rosji - Xi Jinping i Władimir Putin.
- Nie widzimy żadnego związku z umową dotyczącą dostaw energii i gazu, zawartą między Rosją i Chinami, nad którą te państwa pracowały dziesięć lat - powiedział Kerry. - To nic nowego. Nie jest to nagła odpowiedź na to, co dzieje się na Ukrainie - dodał.
Szef amerykańskiej dyplomacji zwrócił też uwagę, że Waszyngton bacznie przygląda się, czy Rosja wypełni zobowiązanie w sprawie wycofania swych żołnierzy znad granicy z Ukrainą. - Jeśli to się stanie, czemu ostrożnie się przyglądamy, będzie to wyjątkowo budujące posunięcie - powiedział.
Mimo licznych zapewnień Kremla o decyzji w sprawie wycofania wojsk, ani pentagon ani NATO nie zauważyły żadnych zmian.
Od wielu tygodniu Waszyngton i Bruksela apelują do Moskwy o deeskalacje ukraińskiego konfliktu. Zachodni dyplomaci twierdzą, że Rosja dąży do zakłócenia niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie. Jak twierdzą - Kreml jest zainteresowany wzrostem napięcia u swojego sąsiada po to, by w przyszłości przejąć nad nim kontrolę.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
PAP/asop