Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 17.06.2014

Walki z dżihadystami w Iraku: 60 km od Bagdadu

Wojsko irackie toczy ciężkie walki z dżihadystami o Bakubę, która znajduje się zaledwie 60 km na północny wschód od stolicy kraju. Miasto zostało częściowo opanowane przez siły rządowe – poinformowała iracka armia i policja.
Uzbrojeni iraccy szyiciUzbrojeni iraccy szyici PAP/EPA/STR
Posłuchaj
  • Sunnickie bojówki w Iraku przesuwają się coraz bliżej stolicy. Relacja Wojciecha Cegielskiego/IAR
Czytaj także

Portal BBC News podkreśla, że bojownicy z Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL) zaczęli szturm na centrum administracyjne prowincji Dijala w nocy z poniedziałku na wtorek. W przypadku zdobycia miasta mieliby oni otwartą drogę na główne miasto w kraju, do którego z Bakuby prowadzi autostrada.
AFP pisze jednak, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa Iraku, że wojskom rządowym udało się odzyskać kontrolę nad kilkoma dzielnicami miasta i powstrzymać ofensywę rebeliantów.
Ciężkie walki trwają też w Tal Afar, w północno-zachodnim Iraku, między Mosulem a granicą syryjską. Władze przyznały we wtorek, że bojownikom ISIL udało się opanować praktycznie całe miasto, które znajduje się 380 km na północny zachód od Bagdadu. Stało się tak mimo wysłania tam przez rząd posiłków. W wyniku starć między wojskiem a bojownikami miało zginąć kilkadziesiąt osób.
CNN Newsource/x-news

Do walk doszło też we wtorek niedaleko Kirkuku na północy państwa. Dżihadyści zaatakowali wieś Baszeer, jednak po godzinie walk z oddziałami lokalnej samoobrony i siłami policyjnymi byli zmuszeni do wycofania się.

Rozwojem sytuacji zaniepokojeni są Kurdowie, zamieszkujący autonomiczny region na północy kraju. Premier Autonomii Neszirwan Barzani powiedział BBC, że sytuacja jest już bardzo trudna do opanowania.
- Nic już nie będzie takie jak przedtem. Rozwiązaniem nie są walki, ale proces polityczny. Teraz plemiona sunnickie czują się odrzucone przez władze państwowe, a to wykorzystują terroryści. To wszystko jest rezultatem ich bardzo złej polityki wobec sunnitów - podkreśla kurdyjski premier.
Szyickie władze nie mówią jednak o dialogu, ale mobilizują siły, by walczyć z rebelią. Pomagają w tym niewielkie oddziały elitarnej Gwardii Rewolucyjnej z sąsiedniego Iranu na czele z szefem jednostki, który jest już w Bagdadzie.
Szacuje się, że oddziały rebeliantów Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu, wywodzącego się z Al-Kaidy, dysponują pięcioma tysiącami bojowników w Iraku. Tymczasem Stany Zjednoczone przysłały 275 dodatkowych żołnierzy, by chronili znajdującą się w stolicy amerykańską ambasadę. Wcześniej z placówki ewakuowano część personelu.
Bojownicy ISIL opanowali w ubiegłym tygodniu znaczne obszary północnych części państwa, w tym dwumilionowe miasto Mosul. Dżihadyści mieli też dokonać w Tikricie na północy kraju masakry 1700 pojmanych żołnierzy irackiej armii, jednak tych informacji nie udało się potwierdzić.
pp/IAR/PAP