Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Agnieszka Jaremczak 19.06.2014

Kreml o sytuacji na Ukrainie: tam dochodzi do ludobójstwa

- Wydarzenia na Ukrainie to wojna domowa przechodząca w ludobójstwo na własnym narodzie - ocenił szef administracji prezydenta Rosji Siergiej Iwanow.
Posłuchaj
  • Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen ostrzegł, że Rosja ponownie wzmacnia swoje wojska nad granicą z Ukrainą. Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
Czytaj także

Iwanow przebywał z wizytą w obwodzie rostowskim, który graniczy z ogarniętymi działaniami wojennymi ukraińskimi obwodami donieckim i ługańskim. Szef kremlowskiej administracji spotkał się tam z ukraińskimi uchodźcami i wolontariuszami pomagającymi obywatelom Ukrainy. Jak mówił w rejonie tym dochodzi do "katastrofy humanitarnej".

O sytuacji na Ukrainie - tu czytaj więcej>>>

Według rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych od początku konfliktu na wschodniej Ukrainie na terytorium Federacji Rosyjskiej schroniło się 18,9 tys. mieszkańców tych regionów. Ponad połowa uchodźców - około 10 tys. - zatrzymała się u bliskich i znajomych. W punktach dla uchodźców przebywa 8,8 tys. osób, w tym 4,5 tys. dzieci.
Siergiej Iwanow zadeklarował, że władze federalne i regionalne będą pomagać uchodźcom. - Są to niewinni ludzie, jest to bratni naród, są to nasi ludzie. Będziemy robić dla nich wszystko, czego sobie zażyczą. Wariantów jest wiele - status uchodźcy, prawo do tymczasowego pobytu i obywatelstwo - oświadczył.
Szef administracji prezydenta FR zauważył, że wbrew zapowiedziom prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki nie utworzono żadnych korytarzy humanitarnych dla cywilów pragnących opuścić strefę działań wojennych.
- Ludzie uciekają jak kto może. Drogi są ostrzeliwane. Ludzi chce się stamtąd wyprzeć, a potem ustanowić swoją władzę - oznajmił.

Kijów zapewnia, że zrobi wszystko, by sytuacja na wschodzie Ukrainy unormowała się. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zapowiedział, że nowy szef ukraińskiej  dyplomacji Pawło Klimkin przedstawi w poniedziałek plan uregulowania sytuacji we wschodnich obwodach kraju. ma do tego dojść w tgrakcie spotkania szefów MSZ państw Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Klimkin podkreślił, że realizacja planu pokojowego jest jednym z jego priorytetów jako szefa dyplomacji. Drugim priorytetem - wskazał - jest integracja europejska Ukrainy. - Zawsze mówiłem, że dla mnie umowa o stowarzyszeniu i inne sprawy na linii europejskiej nie są po prostu jakimiś kwestiami biurokratycznymi, ale są to moje osobiste przekonania - oświadczył.
Wśród swoich zadań Klimkin wymienił również zreformowanie struktury MSZ Ukrainy w celu przekształcenia postsowieckiej struktury resortu w europejską.
Poroszenko oświadczył ponadto, że zamierza osobiście w imieniu Ukrainy podpisać handlową część umowy o stowarzyszeniu, co ma nastąpić 27 czerwca w Brukseli. Przypomniał, że Klimkin brał udział w przygotowaniu tej umowy i podkreślił, że wdrożenie jej postanowień będzie wymagało wiele pracy. - Skala zadań i stopień intensywności pracy będą ogromne i polegam na panu - powiedział zwracając się do Klimkina.

Sytuacja na wschodzie Ukrainy daleka jest jednak od normalności. Według sekretarza generalnego NATO, na granicy z Ukrainą Rosjanie zgromadzili kilka tysięcy żołnierzy. Anders Fogh Rasmussen dodał, że siły te prowadzą ćwiczenia wojskowe, a ich obecność negatywnie wpłynie na deeskalację konfliktu.
- Widzimy rozbudowę sił rosyjskich przy ukraińskiej granicy. Rozmieścili tam co najmniej kilka tysięcy żołnierzy - powiedział. Podkreślił, że takie działania nie służą rozładowaniu napięcia między Rosją a Ukrainą i są "krokiem w tył" w działaniach pokojowych. W jego ocenie, wysłanie nad granicę nowych wojsk może sugerować, że "Rosja pozostawia sobie otwartą opcję dalszego ingerowania w wydarzenia na Ukrainie".
- Społeczność międzynarodowa będzie musiała ostro zareagować, jeżeli Rosja będzie dalej ingerować na Ukrainie. Doprowadzi to do poważniejszych sankcji ekonomicznych wymierzonych w Rosję, które przyniosą bardzo niszczące skutki dla tamtejszej gospodarki - powiedział Rssmussen.
W połowie maja Rasmussen mówił w wywiadzie prasowym, że NATO przygotowuje się na podjęcie kroków mających pomóc Ukrainie bronić się w sytuacji impasu z Rosją. Sojusz musi też dostosować się do tego, że Moskwa obecnie postrzega go jako swego przeciwnika.
4 czerwca naczelny dowódca wojsk NATO w Europie, amerykański generał Philip Breedlove ostrzegał, że mimo iż Rosja wycofuje większość swoich wojsk znad granicy z Ukrainą, część rosyjskich sił "wygląda, jakby zamierzała pozostać". Na spotkaniu z dziennikarzami w Brukseli generał mówił też o bardzo dużej aktywności nieregularnych sił rosyjskich, oddziałów wspieranych przez Rosję i o rosyjskim finansowaniu działań na wschodzie Ukrainy; podkreślił, że "musi się to skończyć".
NATO szacuje, że w szczytowym okresie Rosja miała na granicy z Ukrainą ok. 40 tysięcy żołnierzy.

IAR/PAP/asop