Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Klaudia Hatała 01.07.2014

Afera taśmowa. Rzecznik MSZ: minister Sikorski sam zapłacił za drogie wino

"Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale minister Sikorski zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino" - napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Źr.
Źr. Twitter.com

To prawdopoodbnie reakcja na wezwania, płynące z ust wielu polityków, także Platformy Obywatelskiej, do pokrycia kosztów wystawnego posiłku, jaki Radosław Sikorski spożył wspólnie z Jackiem Rostowskim w warszawskiej restauracji Amber Room.

Nowe taśmy "Wprost". Polityczny "deal" Sikorskiego i Rostowskiego >>>

Sikorski: Polacy mają płytką dumę. "Taka murzyńskość" >>>

Sikorski o dealu Tuska z Seremetem w sprawie Macierewicza >>>

MSZ utrzymywało, że spotkanie miało charakter służbowy, ponieważ dotyczyło rozmowy na temat kandydatury Jacka Rostowskiego na stanowisko w placówce dyplomatycznej w Paryżu. Sam Jacek Rostowski odmawiał komentowania treści ujawnionych przez "Wprost" stenogramów, tłumacząc, że rozmowa była prywatna.

Za kolację obu panów Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapłaciło w sumie ponad 1300 zł.

Czytaj<<<To normalne, że podatnik płaci w restauracjach za obiady urzędników?>>>

Afera taśmowa rozpoczęła się od opublikowania przez tygodnik "Wprost" rozmowy szefa MSW z prezesem NBP. Gazeta poinformowała, że nagrania dostała od biznesmena. Według tygodnika, podsłuchiwano wielu ministrów z rządu Donalda Tuska. Chodzi między innymi o wicepremier Elżbietę Bieńkowską, ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, byłego rzecznika Pawła Grasia. Na taśmach została zarejestrowana również rozmowa szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim.

Rząd na podsłuchu. Afera taśmowa>>>

Pod koniec ubiegłego tygodnia prokuratura podała, że w sumie nielegalnie podsłuchano kilkadziesiąt osób z kręgu polityki, biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzuty w sprawie usłyszały już cztery osoby: pracownicy restauracji, w których podsłuchiwano - Łukasz N. i Konrad L. oraz biznesmeni: Marek Falenta i Krzysztof R.

Czytaj też<<<Bury: nie wykluczamy, że w rządzie powinny być dymisje>>>

dziennik.pl,twitter,kh