Kryzys na Ukrainie - serwis specjalny >>>
Krymska prokuratura zarzuciła liderom społeczności tatarskiej ekstremizm i zakazała im wjazdu na Krym. W ostatnich dniach pięcioletnim zakazem wjazdu na terytorium Federacji Rosyjskiej został objęty przewodniczący Medżlisu Refat Czubarow. Jego zastępca Nariman Dżelal twierdzi, że to oburzająca decyzja, godząca w prawa społeczności tatarskiej.
Tatarzy krymscy są przeciwni rosyjskiej aneksji Krymu. Jak twierdzą, obawiają się powtórzenia historii z 1944 roku, kiedy to na rozkaz Józefa Stalina deportowano całą ludność tatarską. Rdzenni mieszkańcy mogli wrócić na Krym dopiero po rozpadzie Związku Radzieckiego. - Już nigdy nie pozwolimy wyrzucić się z naszej ojczystej ziemi - przekonuje wiceszef Medżlisu. - Mamy takie hasło: ojczyzna albo śmierć. Jeśli będą chcieli nas deportować, będziemy leżeć na ziemi i niech robią co chcą. My stąd nie odejdziemy - twierdzi Nariman Dżelal.
W jego opinii bezpośrednia deportacja krymskim Tatarom nie grozi, ale separatystyczne władze mogą stwarzać takie problemy, które zmuszą Tatarów do opuszczenia Krymu.
IAR/agkm
![''](http://redaktor.polskieradio.pl/302a92b5-bcdf-4e88-b049-852256d73698.file)