Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 17.08.2014

"Goebbels mógłby się wiele nauczyć od Putina"

Prezydent Rosji dąży do ustanowienia nowego porządku w Europie. Moskwa umiejętnie wykorzystuje różnice w polityce poszczególnych europejskich stolic - uważa Jan Piekło, dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Ukraińskiej "PAUCI".

- Putinowi chodzi o zgodę Zachodu na ustanowienie nowego podziału wpływów na kontynencie europejskim, czyli o "nową Jałtę" - mówi Piekło. Jego zdaniem, prezydent Rosji w tym celu umiejętnie "rozmiękcza" Unię Europejską i jest mistrzem manipulacji.
Dlatego też po niedzielnych rozmowach szefów dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji w Berlinie nie można się wiele spodziewać. Jan Piekło przewiduje, że dyplomacja rosyjska i tym razem wykorzysta różnice w polityce poszczególnych europejskich stolic, tak jak już wielokrotnie to z sukcesem robiła. Dyrektor fundacji obawia się, że bieżące interesy natury gospodarczej przesłonią istotę wydarzeń i uniemożliwią krajom członkowskim Wspólnoty zademonstrowanie jedności. - To dość przerażające - ocenia.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny>>>

Zdaniem eksperta, na wschodzie Ukrainy może dojść do otwartej inwazji wojsk rosyjskich. Jak tłumaczył, dlatego nie wolno pozostawić działań Rosji bez zdecydowanej reakcji, na zasadzie milczącej zgody na podział zaatakowanego kraju, bo na tym z pewnością się nie skończy. Piekło przypomniał w tym kontekście politykę Hitlera, samotność Polski i Czechosłowacji oraz układ zawarty "dla świętego spokoju" Europy w Monachium, rok przed II wojną światową.
Jan Piekło porównał też obecny konflikt na wschodzie Ukrainy do konfliktu sprzed kilku lat o gruzińskie terytoria: Osetię Południową i Abchazję. Jego zdaniem, propaganda rosyjska była podobna, można też porównać stosunek świata do tych wydarzeń. Przywołał słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego: "Teraz Gruzja, potem Ukraina, później kraje bałtyckie i Polska".
Ekspert zwrócił uwagę na intensywność obecnej rosyjskiej kampanii propagandowej dotyczącej konwoju z pomocą humanitarną dla wschodniej Ukrainy. Według jego słów, celem jest "rozmydlenie Unii" i przysłonięcie pamięci o ofiarach zestrzelonego niedawno z rosyjskiej broni pasażerskiego boeinga.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny  >>>

W katastrofie zginęło ponad 300 osób. Maszyna została zestrzelona na wschodzie Ukrainy.

IAR/asop

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>