Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Juliusz Urbanowicz 23.09.2014

Proces sprawcy wypadku w Kamieniu Pomorskim. "Przepraszam bardzo"

Pirat drogowy z Kamienia Pomorskiego przyznał się do winy przed sądem. Będąc pod wpływem alkoholu i narkotyków wjechał 1. stycznia w grupę przechodniów, zabijając sześć osób i raniąc dwie inne. Oskarżonemu grozi do 15 lat więzienia.
Sprawca wypadku był pod wpływem alkoholu i narkotyków - zabił sześć osóbSprawca wypadku był pod wpływem alkoholu i narkotyków - zabił sześć osóbPAP/Marcin Bielecki

- Przepraszam bardzo, nie chciałem, żeby do tego doszło. Teraz wiem, że to był największy błąd w moim życiu - mówił Mateusz S. przed Sądem Okręgowym w Szczecinie, gdzie rozpoczął się jego proces.

- Nie miałem zamiaru kogokolwiek przejechać, nie było moim celem także wjechanie na chodnik. Nie brałem pod uwagę tego, że sposób mojej jazdy może spowodować wypadek  - powiedział oskarżony, odpowiadając na pytania sędziego.

Mężczyzna przyznał się do jazdy pod wpływem alkoholu, choć próbował umniejszać ten fakt. - Nie czułem się pijany, jak wsiadałem do samochodu - zeznał. Twierdził, że 1 stycznia rano wypił niecałą szklankę piwa.

S. przyznał się też do tego, że był pod wpływem narkotyków. Wg zeznań przed sądem, 30 grudnia 2013 r. palił marihuanę, zażył też amfetaminę.
Adriana H., która jechała w Nowym Roku w aucie prowadzonym przez oskarżonego, powiedziała przed sądem, że nie czuła wtedy od mężczyzny alkoholu. Zakładała, że w godzinach popołudniowych wytrzeźwiał.

Sprawca wypadku wyjaśnił, że samochód, którym jechał, był sprawny. W śledztwie podawał, że auto szwankowało, co - w ocenie oskarżonego - miało działać na jego korzyść.

Rzecznik sądu, w którym toczy się rozprawa, sędzia Michał Tomala podkreśla, że sprawca przestępstwa z 1 stycznia Mateusz S. ma postawiony zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób.

Jak stwierdzono po wypadku, sprawca był nietrzeźwy (miał 2,15 promila alkoholu we krwi), w jego organizmie były też ślady spożycia amfetaminy i marihuany.

Ponadto, przekroczył dozwoloną prędkość o 30 km na godzinę i prowadził samochód bez okularów leczniczych, do czego był zobowiązany orzeczeniem lekarskim.

Mateusz S. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w pieszych, idących chodnikiem. Zginęło pięć dorosłych osób i dziecko, w tym policjant, jego żona i syn.

Dwoje kolejnych dzieci trafiło do szpitala. Chłopiec, który w wypadku stracił rodziców, był w stanie ciężkim i wymagał opieki na oddziale intensywnej terapii, stan zdrowia dziewczynki był lepszy.

Dzieci opuściły szpital na przełomie stycznia i lutego.
Uroczystości pogrzebowe ofiar wypadku zgromadziły w Kamieniu Pomorskim tłumy mieszkańców.

W śledztwie S. przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Jak informowała wcześniej prokuratura, S. twierdził, że 1 stycznia do trzeciej nad ranem pił alkohol, a 30 grudnia palił marihuanę. Wyraził skruchę i twierdził, że był to nieszczęśliwy wypadek.
w 2006 r. oskarżonemu zatrzymano na rok prawo jazdy za jazdę pod wpływem alkoholu. Mężczyzna był też karany za przestępstwo przeciwko mieniu; miał ukraść w 2012 r. niedużą sumę pieniędzy.

Jeśli sąd bez przeszkód przesłucha wszystkich kilkunastu świadków i nie pojawią się nowe wnioski dowodowe, to Mateusz S. jeszcze w tym tygodniu może usłyszeć wyrok - zapewnia rzecznik sądu.

Proces wzbudził duże zainteresowanie mediów. Dziennikarze relacjonujący sprawę i widownia śledzą rozprawę zza specjalnej szyby.

JU/IAR/PAP