Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Izabela Zabłocka 24.10.2014

Rosja zapowiada, że uzna wyniki wyborów na Ukrainie

Moskwa zaakceptuje niedzielne wybory parlamentarne na Ukrainie - zapowiedział szef prezydenckiej administracji Siergiej Iwanow. Oświadczył też, że Rosja nie będzie dłużej "sponsorować" Kijowa.
Zdjęcie ilustracyjneZdjęcie ilustracyjnesxc.hu

Iwanow mówił o tym w Soczi, w kuluarach spotkania Klubu Wałdajskiego, forum skupiającego znanych publicystów, politologów, ekonomistów, historyków i byłych polityków z Europy, USA i Japonii, specjalizujących się w sprawach Rosji.

- Uznamy, możecie się nie niepokoić - oznajmił szef kremlowskiej administracji, zapytany przez dziennikarzy. - Chcemy, aby Ukraina weszła w jakiś normalny, cywilizowany nurt, by nie była państwem wrogim wobec Rosji, by była w stanie samodzielnie się utrzymać - dodał.

Iwanow zapowiedział też, że Rosja nie powinna i nie będzie płacić za brak zdolności kredytowej Ukrainy. - Na przestrzeni 20 lat sponsorowaliśmy gospodarkę Ukrainy setkami miliardów dolarów. Tylko cztery czołowe banki Rosji mają na Ukrainie wierzytelności kredytowe na sumę 25 mld dolarów. Ile jeszcze można - powiedział.

Szef administracji Władimira Putina zauważył, że według Unii Europejskiej i USA w lutym w Kijowie zapłonęła "pochodnia demokracji". - Niech więc teraz tę pochodnię demokracji trochę wesprą - wskazał, nawiązując do poszukiwania przez władze w Kijowie pieniędzy na zakup gazu ziemnego w Rosji.

Iwanow oznajmił, że Moskwa nie ma nic przeciwko temu, by to UE i Stany Zjednoczone sfinansowały te dostawy. - My tego robić nie będziemy, a kto to zrobi, jest nam obojętne - powiedział.

Komentując sankcje nałożone przez Unię Europejską i USA na Rosję z powodu jej agresywnej polityki wobec Ukrainy, kremlowski urzędnik oświadczył, że jest to tylko próba wywarcia presji na Moskwę, gdyż - jak to ujął - prawdziwe sankcje może wprowadzić jedynie Rada Bezpieczeństwa ONZ.

Iwanow zaznaczył, że izolacja Rosji jest niemożliwa. - W swojej tysiącletniej historii Rosja nie takie rzeczy widziała - oznajmił.

Szef kremlowskiej administracji ocenił, że obecnie trwa wojna informacyjna przeciw Rosji, której przedłużeniem są osobiste ataki na jej prezydenta, wynikające z przekonania, że "jeśli nie obali się Putina, nic się nie zrobi z Rosją".

Dzień wcześniej wiceszef kremlowskiej administracji Wiaczesław Wołodin tłumaczył na tym samym forum, że Rosjanie traktują ataki na Putina jako ataki na swój kraj i osobiście na siebie. Zachodni politycy "nie rozumieją istoty Rosji" - relacjonował jego słowa szef Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Konstantin Kostin.

WOJNA NA UKRAINIE: serwis specjalny >>>

PAP/iz

''