Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Filip Ciszewski 23.12.2014

Dróżnik oskarżony za nieopuszczenie szlabanu. Dwa pociągi uderzyły w auto

12 lat więzienia grozi dróżnikowi, który nie opuścił szlabanów na przejeździe kolejowym w Kozerkach pod Grodziskiem Maz., gdy we wrześniu 2013 r. dwa pociągi uderzyły tam w auto. W wypadku zginęła kobieta, a jej dwie córki odniosły poważne obrażenia.
Miejsce wypadkuMiejsce wypadkuyoutube/TVP Info

Akt oskarżenia w tej sprawie we wtorek trafił do Sądu Rejonowego w Grodzisku Mazowieckim. Oskarżenie obejmuje zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa w katastrofy w ruchu lądowym i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach kolejowych. Prokuratura wcześniej informowała, że zebrany materiał dowodowy wskazywał, iż szlabany były podniesione. Z kolei zarzut poświadczenia nieprawdy polegał na tym, że do dziennika pracy dróżnik wpisał, że zamknął rogatki, podczas gdy tego nie uczynił.

- Zagrożenie karą do 12 lat pozbawienia wolności wynika z faktu, że oskarżony w chwili pełnienia obowiązków dróżnika był pod wpływem amfetaminy - powiedział wiceszef Prokuratury Rejonowej w Grodzisku Mazowieckim Paweł Blachowski.

W sprawie przesłuchano większość osób mogących mieć wiedzę o zdarzeniu - maszynistów, kierowców innych samochodów. Prokuratura uzyskała również opinie biegłych m.in. z zakresu wypadków drogowych oraz zapoznała się z raportem Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych. Śledczy uzyskali m.in. zapisy rejestratorów w obu pociągach, a przede wszystkim zapis tachometru i zegara satelitarnego w ciężarówce, która przejeżdżała przez przejazd chwilę przed wypadkiem. Dokonano też m.in. oględzin samochodu i pociągów. Ponadto przeprowadzono eksperyment i potwierdzono, że szlabany działały sprawnie.

Początkowo dróżnik został przesłuchany jako świadek. Mówił, że nie uzyskał sygnału dźwiękowego o nadjeżdżającym pociągu z Grodziska, wobec czego podniósł zamknięty szlaban i wpuścił na tory kilka samochodów. Następnie, gdy otrzymał sygnał, zaczął zamykać szlaban, gdy już były na przejeździe samochody. Zgodnie z prawem zeznania osoby, która najpierw zeznawała jako świadek, a potem dostała zarzuty, uważa się za niebyłe.

PAP, fc