Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 09.01.2015

Jest związek między zamachem w "Charlie Hebdo" a zabójstwem policjantki

Francuscy śledczy ustalili związek między dwoma dżihadystami podejrzanymi o dokonanie w środę zamachu w redakcji tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu i zabójcą policjantki w czwartkowej strzelaninie w Montrouge pod Paryżem.
Śledztwo w sprawie strzelaniny zostało przekazane wyspecjalizowanym służbom antyterrorystycznymŚledztwo w sprawie strzelaniny zostało przekazane wyspecjalizowanym służbom antyterrorystycznymPAP/EPA/YOAN VALAT

Według agencji Reutera, wszyscy podejrzani należeli do jednej komórki dżihadystycznej, która dekadę temu wysyłała młodych francuskich ochotników do walki w Iraku przeciwko siłom amerykańskim. W 2008 roku jeden z braci, podejrzanych o masakrę w redakcji "Charlie Hebdo" - Cherif Kouachi - został w związku z tą sprawą skazany na więzienie.
Podejrzany z Montrouge został z kolei skazany w 2010 roku za rolę w planowanym uwolnieniu z więzienia Smaina Aita Alego Belkacema, byłego członka algierskiej organizacji Zbrojna Grupa Islamistyczna (GIA), skazanego na dożywocie za podłożenie bomby w paryskiej stacji kolejki podmiejskiej przy Muzeum d'Orsay w 1995 roku. Z kolei wobec Cherifa Kouachiego tę sprawę umorzono z braku dowodów.
Zabójstwo policjantki
Do zdarzenia doszło w czwartek rano na obrzeżach stolicy Francji - Paryża, w dzielnicy Montrogue. Policjantów zainteresował noszący wyraźne ślady stłuczki szary samochód marki Renault Clio. Gdy do niego podeszli, właściciel pojazdu gwałtownie ruszył i zaczął strzelać w stronę funkcjonariuszy. W wyniku zdarzenia dwoje policjantów - kobieta i mężczyzna odnieśli obrażenia. Policjantka zmarła, jej partner leży w szpitalu. Jego stan oceniany jest jako ciężki. W piątek francuska policja poinformowała, że udało się wytypować podejrzanego o atak. Zatrzymano dwie osoby z jego otoczenia. Poszukiwania samego sprawcy trwają.
Śledztwo w sprawie tego wydarzenia zostało przekazane wyspecjalizowanym służbom antyterrorystycznym. Prokuratura wyjaśniła, że podjęto tajką decyzję z uwagi na tragedię, do jakiej doszło dzień przed strzelaniną (chodzi o atak na redakcję pisma "Charlie Hebdo") oraz z uwagi na "użycie przez sprawcę broni ciężkiej i celowy charakter czynu wymierzonego w siły bezpieczeństwa".
x-news.pl, CNN
ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>
Atak na redakcję
W środę w ataku na redakcję francuskiego pisma satyrycznego "Charlie Hebdo" w centrum Paryża zginęło 12 osób, w tym czołowi rysownicy pisma oraz dwóch policjantów. Sprawcami zamachu - według policji - są bracia Kouachi, 32-letni Cherif i 34-letni Said (mają algierskie korzenie). Miał im pomagać 18-letni Hamyd Mourad. Mężczyzna w nocy ze środy na czwartek oddał się w ręce policji. Twierdzi, że jest niewinny.
Obecnie prowadzone są poszukiwania braci. Obława koncentruje się w lasach i wioskach regionu Pikardia, ok. 80 km na północ od Paryża. Władze sądzą, że Cherif i Said dotarli na piechotę do leśnej okolicy, gdzie się ukryli. W akcji poszukiwawczej biorą udział funkcjonariusze formacji RAID i GIGN, elitarnych jednostek policji i żandarmerii. Wspiera ich pięć śmigłowców. W Pikardii obowiązuje od czwartku maksymalny poziom alertu antyterrorystycznego. Ten sam poziom alertu wprowadzono w środę w regionie paryskim.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk