Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 12.01.2015

Francja po atakach terrorystycznych. Trwa obława na wspólników zamachowców

Francuskie siły bezpieczeństwa kontynuują w poniedziałek poszukiwania ewentualnych wspólników dżihadystów, którzy przeprowadzili w zeszłym tygodniu zamachy w Paryżu - poinformował w poniedziałek premier Francji Manuel Valls.

- Obława trwa - oświadczył szef francuskiego rządu, nie chcąc podać szczegółów. - Uważamy, że prawdopodobnie istnieją ewentualni wspólnicy zamachowców - powiedział Valls francuskim mediom RMC i BFMTV.
W atakach terrorystycznych, których sprawcy deklarowali przynależność do organizacji dżihadystycznych, zginęło w Paryżu 17 osób. W środę w zamachu na redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo" bracia Said i Cherif Kouachi zastrzelili 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a w piątek wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną zabijając cztery osoby. Terroryści zginęli w piątek podczas operacji sił specjalnych francuskiej policji.

Partnerka terrorysty uciekła do Syrii

Podejrzana o współpracę z islamskimi terrorystami w Paryżu Hayat Boumeddiene przekroczyła 8 stycznia granicę turecko-syryjską granicę. Na południe od niej rozciągają się tereny kontrolowane przez Państwo Islamskie. Informację o przekroczeniu przez Francuzkę granicy potwierdził szef tureckiej dyplomacji. Mevlut Covusoglu. Wcześniej francuskie media podawały, że kobieta mogła uciec do Państwa Islamskiego. Covusoglu dodał że, Boumeddiene dotarła do Stambułu samolotem z Madrytu 2 stycznia. Hayat Boumeddiene była partnerką terrorysty Amedy Coulibaly'ego.

CNN Newsource/x-news

ATAK NA REDAKCJĘ "CHARLIE HEBDO" - czytaj więcej >>>

Jej sprawa okazała się powodem do wstydu dla francuskiego kontrwywiadu. Podczas gdy poszukiwano jej we Francji podejrzewając, iż brała ona udział w zamachu w żydowskim sklepie w Paryżu, kobiety miało już nie być w kraju. Stawia to pod znakiem zapytania skuteczność działań francuskich służb specjalnych, które wiedziały o wcześniejszej aktywności zamachowców.

Nowe środki bezpieczeństwa

- Prawie 5 tys. policjantów i żandarmów zostanie od poniedziałku zmobilizowanych do ochrony wszystkich szkół żydowskich we Francji. W ciągu 48 godzin zostaną wysłane również posiłki wojskowe - poinformował w poniedziałek szef MSW Bernard Cazeneuve.
Cazeneuve zapewnił o tym rodziców uczniów szkoły żydowskiej w Montrouge, na południowym przedmieściu Paryża, w pobliżu miejsca, w którym Amedy Coulibaly, jeden z zamachowców z Paryża z ubiegłego tygodnia, zastrzelił w czwartek policjantkę. Dzień później zaatakował on sklep koszerny we wschodniej części stolicy, gdzie zabił czterech przetrzymywanych przez siebie zakładników. Napastnik został zabity przez policję w piątek.
Pod dodatkową ochroną znajdzie się 717 szkół żydowskich i miejsc kultu.


CNN Newsource/x-news

Tego samego dnia minister obrony Jean-Yves Le Drian oświadczył, że od wtorku ruszy rozmieszczanie 10 tys. wojskowych do ochrony "najbardziej wrażliwych miejsc" w kraju. Na zakończenie spotkania w Pałacu Elizejskim, poświęconego bezpieczeństwu wewnętrznemu, wspomniał o "rozmiarach gróźb" ciążących nad Francją.
W niedzielę Rada Przedstawicielska Instytucji Żydowskich we Francji (CRIF) informowała, że prezydent Francois Hollande obiecał wzmocnienie ochrony szkół żydowskich i synagog w tym kraju po serii dżihadystycznych ataków dokonanych w ubiegłym tygodniu.
Francja ma największą społeczność żydowską spośród krajów europejskich; społeczność ta niemal podwoiła się od końca drugiej wojny światowej i według CRIF jej liczebność to obecnie ok. 550 tys.

IAR, PAP, bk