Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Juliusz Urbanowicz 20.01.2015

Jemen: szyiccy rebelianci zdobyli pałac prezydencki w Sanie

- Szyiccy rebelianci z ruchu Huti zdobyli pałac prezydencki w stolicy Jemenu Sanie - zaledwie jeden dzień po zawarciu z jemeńską armią porozumienia o zawieszeniu broni.
Jemen coraz bardziej pogrąża się w chaosie i walkach zbrojnych o władzęJemen coraz bardziej pogrąża się w chaosie i walkach zbrojnych o władzęSTR/ PAP/EPA.

Rebelianci przejęli kontrolę nad siedzibą prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego . Na kilka godzin przed szturmem pałacu prezydent wezwał do narodowego pojednania. - Stoimy na rozdrożu, mając do wyboru być albo nie być - oświadczył prezydent.

Hadi przebywa podobno w swej ostrzeliwanej obecnie prywatnej rezydencji w Sanie - podają lokalne media.

Oddziały bojowników Huti otaczają również siedzibę premiera.
Utrzymujące się od miesięcy w Jemenie napięcie znacznie wzrosło w poniedziałek 19 stycznia, gdy członkowie ruchu Huti wdali się w okolicach pałacu prezydenckiego w zacięte walki z wojskiem. W starciach tych zginęło co najmniej dziewięć osób.

Szyici z oddziałów Huti zaatakowali rządowe budynki, bo uznali, że nowy projekt konstytucji przyczyni się do podziału państwa. Wcześniej porwali szefa sztabu sił rządowych. W mieście zapanowała panika, a wiele zagranicznych ambasad zostało zamkniętych na wieść o tym, że popierane przez Zachód władze Jemenu znalazły się w poważnych opałach.

Sytuacją w Jemenie zaniepokojona jest ONZ, która potępiła walki w stolicy kraju. „Sekretarz generalny wzywa wszystkie strony do zaprzestania walk i do podjęcia wszystkich kroków, potrzebnych, by przywrócić pełną władzę legalnych instutucji rządowych” - podkreślił rzecznik sekretarza generalnego Stephane Dujarrić. O sytuacji w Jemenie rozmawia właśnie Rada Bezpieczeństwa ONZ.
Rebelianci opanowali Sanę już we wrześniu ub.r. Na mocy wynegocjowanego przez ONZ porozumienia pokojowego zgodzili się wycofać ze stolicy, gdy powstanie nowy rząd jedności narodowej. Pozostali jednak w Sanie i dodatkowo zwiększyli od tamtej pory swą obecność na zamieszkanych głównie przez sunnitów terenach zachodniego i środkowego Jemenu.
Popierany przez Iran ruch Huti od lat żąda autonomii dla będących jego ostoją obszarów na północy Jemenu i oskarża prezydenta Hadiego o autokratyczne rządy.

Rebelianci zaprzeczają, jakoby mieli powiązania z władzami w Teheranie.
Członkowie ruchu Huti są wyznawcami imamizmu - głównego szyickiego nurtu uznającego 12 imamów. Ugrupowanie bierze nazwę od Husejna Badra Edina al-Hutiego, zabitego przez wojsko we wrześniu 2004 roku.
Jemen jest jednym z najuboższych państw arabskich i matecznikiem Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) - organizacji od kilku lat uważanej przez USA za najbardziej niebezpieczny odłam tej siatki terrorystycznej. U wybrzeży Jemenu przebiegają szlaki żeglugowe, którymi przewozi się znaczną część ropy naftowej eksportowanej przez Arabię Saudyjską i inne państwa regionu Zatoki Perskiej.

Liczący 25 milionów mieszkańców Jemen wciąż nie może odzyskać wewnętrznej stabilności po wieloletnich rządach obalonego w 2011 r. przez społeczną rewoltę dyktatorskiego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Po wielu miesiącach gwałtownych demonstracji i zamieszek, dotychczasowy prezydent ustąpił, a jego miejsce zajął wiceprezydent. Słaba władza w Sanie nie kontrolowała jednak faktycznie kraju, a kilka miesięcy temu zamieszkujący północno-wschodnią część Jemenu szyici z Huti praktycznie przejęli władzę w stolicy. Konsolidację państwa utrudniały wywrotowa działalność Al-Kaidy i ujawniający się na południu separatyzm plemienny.

JU/IAR/PAP