Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Beata Krowicka 30.01.2015

Od poniedziałku protest w całym górnictwie. "Załogi chcą krwi"

Ogólny protest ogłosił Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego.
Od środy trwa strajk pracowników JSWOd środy trwa strajk pracowników JSWPAP/Andrzej Grygiel
Posłuchaj
  • Wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński: załogi kopalń chcą krwi (IAR)
  • Rzecznik sztabu protestacyjno-strajkowego Piotr Szereda: warunkiem rozmów jest nieuczestniczenie w nich prezesa JSW (IAR)
Czytaj także

To akcja solidarnościowa z pracownikami Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Organizatorzy protestu chcą, aby do rozmów pomiędzy związkowcami a zarządem spółki włączył się rząd.
Przedstawiciele MKPS napisali w komunikacie, że dotychczasowe negocjacje zakończyły się fiaskiem. "Coraz trudniejsza sytuacja w Jastrzębskiej Spółce Węglowej wymaga solidarnego wystąpienia załóg wszystkich spółek górniczych w celu wsparcia kolegów z jastrzębskich kopalń" - czytamy w komunikacie. W ocenie MKPS jedyną szansą na doprowadzenie do szybkiego rozwiązania trudnej sytuacji w spółce jest aktywne włączenie się do rozmów przedstawicieli nadzoru właścicielskiego, czyli upełnomocnionych reprezentantów strony rządowej.
"Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego wyraża gotowość uczestnictwa w tych rozmowach, przypominając, że podobne negocjacje prowadzone niedawno w sprawie przyszłości Kompanii Węglowej przyniosły porozumienie społeczne satysfakcjonujące obie strony" - czytamy w komunikacie.

Dopytywany o formę tej akcji szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik wyjaśnił, że nie będzie to oznaczało wstrzymania wydobycia także w innych spółkach.
- Nie polega to na wstrzymaniu wydobycia. Na czym polega? Dowiecie się państwo w poniedziałek. Akcja protestacyjno-strajkowa nie musi polegać na wstrzymywaniu ruchu kopalni - wskazał Grzesik. Zaakcentował, że nie należy mówić w tym kontekście o "strajku". - Akcja protestacyjno-strajkowa to jest tak szerokie pojęcie, że nie będzie obarczone żadnym błędem - ocenił Grzesik.

Strajk w JSW

Związki z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w której kopalniach od środy trwa strajk, zapowiedziały natomiast, że na razie nie złagodzą swego protestu.
W JSW od środy trwa bezterminowy strajk polegający na wstrzymaniu wydobycia. Jak podają związki, ma on charakter rotacyjny i odbywa się na powierzchni - górnicy nie zjeżdżają pod ziemię, jedynie część załóg zabezpiecza wyrobiska. Wcześniej zarząd JSW ogłosił plan oszczędnościowy przekonując, że jest on konieczny, aby trwale poprawić kondycję firmy.
Po czwartkowym posiedzeniu rady nadzorczej i zarządu JSW ich przedstawiciele poinformowali m.in. o odstąpieniu od wcześniejszego zamiaru zwolnienia dziewięciu związkowych liderów za nielegalny - według spółki - styczniowy strajk w kopalni Budryk. Był to jeden z dwóch głównych, formułowanych w czwartek postulatów związków JSW. Drugim było odwołanie z funkcji prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego. Do tego nie doszło.
RN i zarząd JSW podpisały się również pod wspólnym oświadczeniem, w którym m.in. za konieczne "w obecnej sytuacji" uznały podjęcie rozmów między pracodawcą a stroną społeczną". W rozmowach takich mieliby wziąć udział wspólnie wybrany mediator oraz obserwator z rady nadzorczej.
Związki JSW zaakceptowały tę propozycję, dodając do grona uczestników obserwatora z Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Postawiły jednak warunek, że nie będzie w nich uczestniczył prezes Zagórowski. Zapowiedziały, że wobec dotychczasowych decyzji rady i zarządu, nie złagodzą protestu. Zasygnalizowały też "różnego rodzaju inicjatywy podejmowane przez różne kopalnie", w tym m.in. blokadę drogi. Wiceprzewodniczący Solidarności w JSW Roman Brudziński powiedział, że związkowcy "żadnego kroku do tyłu już zrobić" nie mogą. - Załogi jastrzębskich kopalń chcą jednego, chcą krwi - powiedział Brudziński.

TVP/x-news

Oczekiwania związków
Protestujące w JSW związki sformułowały pięć postulatów. Prócz rezygnacji z planów zwolnienia dziewięciu liderów związkowych z Budryka, zażądały odwołania zarządu, któremu zarzucają nieudolność i powołania nowego. Oczekują wycofania decyzji o wypowiedzeniu trzech obowiązujących w spółce porozumień zbiorowych (dot. deputatu węglowego, wzrostu stawek płac oraz zawartego przed debiutem giełdowym JSW), a także objęcia pracowników kopalni Knurów-Szczygłowice zasadami, jakie obowiązują pracowników w pozostałych kopalniach firmy. Ostatnie żądanie to likwidacja spółki JSW Szkolenie i Górnictwo oraz przyjęcie zatrudnionych tam bezpośrednio do JSW.

IAR, PAP, bk