Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 23.03.2015

Wielki protest transportowców. Tiry zablokują drogi

Ze sporymi utrudnieniami w ruchu trzeba będzie się liczyć na niektórych odcinkach dróg na Dolnym Śląsku, Podlasiu, Mazowszu, Lubelszczyźnie, w Kujawsko-Pomorskiem, a także w Małopolsce, Lubuskiem i Zachodniopomorskiem.
Kierowcy przygotowują się do przejazdu kolumną przez autostradę A6 w kierunku granicy z NiemcamiKierowcy przygotowują się do przejazdu kolumną przez autostradę A6 w kierunku granicy z NiemcamiPAP/Marcin Bielecki
Posłuchaj
  • Ogólnopolski protest transportowców. Relacja Tomasza Majki (IAR)
Czytaj także

- Próba wyeliminowania nas z rynku przychodzi zarówno ze wschodu, jak i zachodu Europy - powiedział właściciel firmy transportowej z Siedlec i jeden z koordynatorów strajku Michał Wereszczyński. Chodzi o objęcie polskich przewoźników niemieckimi i francuskimi przepisami o płacy minimalnej z jednej strony i o rosyjskie prawodawstwo, które ogranicza transport z Europy Zachodniej i Polski na wschód z drugiej.
Zdaniem Wereszczyńskiego polski rząd tylko pozoruje działania, a bardzo cierpliwa dotychczas branża transportowa nie może już czekać. - Polski rząd chwali się tym, że z płacy minimalnej w Niemczech został zwolniony transport, który przejeżdża tranzytem, a to tylko 20 proc. polskich ciężarówek - wskazał. Dodał, że większość transportów to przywóz albo wywóz towarów z Niemiec, a w tym obszarze nie robi się nic.
Protesty w kilkunastu miejscach w kraju
Do jednego z największych ma dojść w Wólce Dobryńskiej na Lubelszczyźnie, na skrzyżowaniu dróg krajowych numer 2 i 68 prowadzących do przejść granicznych w Terespolu i Koroszczynie. Przed południem drogę zablokują m.in. tiry ze wschodniego Mazowsza. Później sznur aut ma wyruszyć w kierunku terminala w Koroszczynie.
Transportowcy zamierzają także sparaliżować okolice polsko-niemieckich przejść granicznych w Kołbaskowie, Gubinie, Jędrzychowicach i Olszynie. Zablokują w trzech miejscach autostradę A4 i skrzyżowanie z drogą krajową 94 przy węźle Zgorzelec a także Grodzieszów.
Tiry będą także robiły pętle, na wielu ważnych drogach Mazowsza, Podlasia, Lubelszczyzny, Małopolski, a także w województwach łódzkim, pomorskim, kujawsko-pomorskim i zachodniopomorskim.
- Przez ulice Bydgoszczy przejedzie około stu wielkich tirów - zapowiedział Dionizy Woźny, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych. Kawalkada przejedzie ulicą Jana Pawła II przez wszystkie ronda, a następnie zawróci do węzła Stryszek. Protest rozpocznie się o godz. 14. Ma potrwać do godz. 16.
22 mln euro strat przez embargo
Firmy transportowe tracą na zamknięciu rosyjskiego rynku na produkty żywnościowe z Unii Europejskiej.
Temat ten został poruszony m.in. na sesji Parlamentu Europejskiego w Strasburgu w połowie marca. Wiceszef komisji transportu i turystyki Tomasz Poręba (PiS, EKR) przywołał dane, z których wynika, że od wprowadzenia embarga w sierpniu 2014 roku straty polskiego sektora transportowego wyniosły 22 mln euro.
Elżbieta Łukacijewska (PO, EPL) zwróciła uwagę, że zakaz wjazdu pojazdów przewożących artykuły rolno-spożywcze oznacza brak możliwości przejazdu jakichkolwiek ładunków przez terytorium Rosji. - To generuje milionowe straty - stwierdziła podkreślając, że staje się to przyczyną bankructwa wielu firm.
Unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc nie dała jednak wielkich nadziei na wsparcie dla sektora. - Powiedzmy to sobie jasno. Nie możemy wszystkiego rozwiązać poprzez pomoc na poziomie unijnym. Nie mam bowiem do dyspozycji takiego awaryjnego funduszu, żeby pomagać przewoźnikom drogowym - oświadczyła.
W 2013 roku Polska wyeksportowała do Rosji ponad 804 tys. ton produktów z sektora owoców i warzyw, jednak polskie firmy woziły do tego kraju produkty również z innych państw.
"To doprowadzi nas do upadku"
Problemem jest też objęcie polskich przewoźników niemieckimi i francuskimi przepisami o płacy minimalnej.
Od 1 stycznia obowiązuje w Niemczech ustawa o płacy minimalnej. Pracodawca musi zapłacić pracownikowi co najmniej 8,5 euro za godzinę. Zdaniem władz w Berlinie stawka minimalna obowiązuje również kierowców z firm transportowych spoza Niemiec.
Podobne przepisy w połowie lutego zostały przyjęte w Francji. Nowe zasady przewidują, że zagraniczni kierowcy pracujący we Francji będą musieli otrzymywać francuskie średnie wynagrodzenie netto, czyli 2595 euro.
Dostosowanie płacy minimalnej polskich przewoźników do przepisów niemieckich czy francuskich doprowadzi - w opinii polskich przewoźników - do ich upadku.
Jak powiedziała w poniedziałek w TVN24 rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, Komisja Europejska ma w niedługim czasie wydać stanowisko w sprawie niemieckiej ustawy o płacy minimalnej. Przypomniała, że KE ma sprawdzić niemieckie przepisy pod kątem ich zgodności z dyrektywą o pracownikach delegowanych, czyli takich, których przedsiębiorstwa z jednego kraju delegują do pracy na terytorium innego kraju UE.
- Na czas negocjacji z Unią Europejską sprawa dotycząca przewoźników tranzytowych została zawieszona, UE cały czas nad tym pracuje i nie ma jeszcze jasnej wykładni. Nie tylko Polska ma ten problem - mają także inni przewoźnicy z innych krajów z Europy Wschodniej - zaznaczyła rzecznik rządu.
Podkreśliła, że rząd będzie bronić interesów całej branży, bo zależy mu na tym, żeby miejsca pracy zostały utrzymane.
Również resort infrastruktury i rozwoju w poniedziałkowym komunikacie zapewnił, że od momentu wprowadzenia przez Niemcy przepisów wykonawczych do ustawy o płacy minimalnej jest w stałym, bieżącym kontakcie z przedstawicielami branży przewoźników transportowych. "Ostatnie spotkanie miało miejsce 20 marca" - podano.
IAR, PAP, kk