Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 04.04.2015

Islamiści grożą zamachami w Kenii. "Wasze miasta spłyną krwią"

Islamistyczna partyzantka z Somalii Al-Szabab, odpowiedzialna za czwartkowy atak na kampus uniwersytecki w kenijskiej Garissie, w którym zginęło blisko 150 osób, w wydanym oświadczeniu zapowiedziała kolejne krwawe zamachy w Kenii.
Jedna z ocalałych po ataku islamistów na kampus uniwersytecki w Garissie.Jedna z ocalałych po ataku islamistów na kampus uniwersytecki w Garissie.PAP/EPA/DAI KUROKAWA
Posłuchaj
  • Estera Kawira, studentka, która przeżyła atak islamistów: zapytali o muzułmanów i powiedzieli im, żeby stanęli z boku. Żaby się upewnić, że to muzułmanie, zadawali im pytania o treść Koranu. Ci, którzy odpowiedzieli poprawnie, mogli odejść, ci, którzy nie umieli dać dobrej odpowiedzi, byli na miejscu zabijani (IAR)
Czytaj także

- Żadne środki ostrożności czy bezpieczeństwa nie zapewnią wam ochrony ani nie zapobiegną kolejnemu atakowi i rozlewowi krwi w waszych miastach - głosi komunikat skierowany do mieszkańców Kenii.
W oświadczeniu bojownicy zapowiadają "długotrwałą i straszliwą" wojnę, która ma sprawić, że kenijskie miasta "spłyną krwią".
Swoje przesłanie Al-Szebab opublikowało dwa dni po ataku na kampus uniwersytetu w Garissie, na południowym wschodzie graniczącej z Somalią Kenii. W ataku zginęło 148 osób, a ok. 80 zostało rannych; wiele osób wciąż uważa się za zaginione.
(Źródło: CNNNewsource/x-news)

W nocy z piątku na sobotę stacja CNN podała, powołując się na kenijskie MSW, że w związku z atakiem aresztowano pięć osób. Nie podano szczegółów.
Jak przekazali bojownicy, atak na kampus to odwet za wysłanie przez Kenię wojsk do Somalii w ramach sił pokojowych Unii Afrykańskiej, które wspierają słabe władze w Mogadiszu w walce z Al-Szabab.

"Zabijali tylko chrześcijan"

Ci, którzy ocaleli z masakry, mówią, że udało im się to tylko dlatego, iż przez wiele godzin udawali martwych. Relacjonują też, że napastnicy uwalniali muzułmanów, a chrześcijan zmuszali do przejścia na islam, każąc im recytować Szahadę - muzułmańskie wyznanie wiary. Tych, którzy odmawiali, natychmiast zabijali - mówi Estera Kawira, jedna ze studentek, która przeżyła.

- Zapytali o muzułmanów i powiedzieli im, żeby stanęli z boku. Żaby się upewnić, że to muzułmanie, zadawali im pytania o treść Koranu. Ci, którzy odpowiedzieli poprawnie, mogli odejść, ci, którzy nie umieli dać dobrej odpowiedzi, byli na miejscu zabijani - wspomina.
Według relacji świadków, napastnicy wrzucili materiały wybuchowe do pomieszczenia, gdzie właśnie modlili się chrześcijanie. - Kiedy dzwonili do nas krewni, którzy dowiedzieli się o ataku, terroryści zabierali nam telefony i mówili do słuchawek - przyznała Estera Kawira.

Kondolencje Obamy

Prezydent USA Barack Obama zapewnił prezydenta Kenii Uhuru Kenyattę o swoim poparciu i solidarności w walce z "plagą terroryzmu". Oświadczył też, że wciąż zamierza złożyć wizytę w Kenii w tym roku - poinformował Biały Dom.
Podczas rozmowy telefonicznej Obama złożył prezydentowi Kenii kondolencje w związku z czwartkowym atakiem terrorystycznym na kampus uniwersytetu Garissa, w którym zginęło 148 osób.
- Nie można znaleźć odpowiednich słów aby potępić okrucieństwa, których dopuścili się terroryści na uniwersytecie Garissa, gdzie brutalnie zmasakrowano niewinnych mężczyzn i kobiety - powiedział Obama.
Amerykański prezydent zamierza odwiedzić Kenię, rodzinny kraj jego ojca, w lipcu br. Według komunikatu Białego Domu, Obama zamierza przedyskutować z Kenyattą m. in. "zacieśnienie współpracy w walce z terroryzmem"

Był to najtragiczniejszy w skutkach atak na terytorium Kenii od 1988 r., gdy w przeprowadzonym przez Al-Kaidę zamachu bombowym na ambasadę USA w Nairobi zginęło ponad 200 osób.

PAP/IAR, to