Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 22.04.2015

Unia Europejska szuka rozwiązania problemu imigrantów. Chce niszczyć łodzie i zwiększyć patrole

Przywódcy państw UE mają zadeklarować w czwartek na szczycie w Brukseli, że podwoją zasoby operacji patrolowej Tryton na Morzu Śródziemnym. Według unijnych źródeł UE jest też zdeterminowana, by zniszczyć biznes przemytników imigrantów.

Europejscy przywódcy na szczycie w Brukseli mają zaapelować do szefowej unijnej dyplomacji o przygotowanie ewentualnej unijnej operacji niszczenia łodzi, które są wykorzystywane przez przemytników ludzi z Afryki. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Federica Mogherini ma rozpocząć prace w trybie pilnym.

- Ze szczytu UE ma też popłynąć przesłanie, że jesteśmy zdeterminowani, by zniszczyć biznes przemytników ludzi. Chcemy uczynić ich życie niemożliwym - powiedział unijny urzędnik, zaangażowany w przygotowanie spotkania przywódców. Komisja Europejska za wzór stawia krajom UE operację Atalanta, wymierzoną w somalijskich piratów. Według unijnych źródeł, raczej nie należy się jednak spodziewać operacji militarnej UE. Być może w czwartek przywódcy unijni zlecą szefowej dyplomacji Federice Mogherini przygotowanie propozycji dotyczących formy i podstaw prawnych działań UE wymierzonych w przemytników imigrantów.

Więcej patroli

Ponadto europejscy przywódcy mają zadeklarować co najmniej podwojenie finansowania misji patrolowych na Morzu Śródziemnym.

Operacja Tryton na Morzu Śródziemnym ruszyła 1 listopada 2014 r. Jest koordynowana przez agencję zarządzania granicami Frontex. Uczestniczy w niej 18 państw, a do dyspozycji są dwa samoloty obserwacyjne, pięć okrętów patrolowych, dwie łodzie patrolowe i śmigłowiec. Działa w promieniu 30 mil od wybrzeża UE, a miesięczny budżet to 2,9 mln euro. W ramach operacji Posejdon, prowadzonej od 2013 r., patrolowane są głównie wody Morza Egejskiego.
Na pewno nie zostanie zmieniony mandat tych misji i nie zostaną one przekształcone w operacje ratowania imigrantów. Jednak również jednostki patrolujące wody Morza Śródziemnego muszą reagować na sygnał SOS i de facto ratują rozbitków - wyjaśniają unijne źródła.
Dyskusja na szczycie UE ma też dotyczyć tego, jak przeciwdziałać napływowi imigrantów, co wymagać będzie działań w krajach ich pochodzenia - na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej. Celem spotkania ma być również "wzmocnienie solidarności wewnątrz UE" w dziedzinie opieki nad uchodźcami. Południowoeuropejskie kraje członkowskie, jak Włochy, Grecja czy Malta, od lat skarżą się, że zostały pozostawione same sobie z problemem nielegalnej imigracji.

Kto przyjmie uchodźców?

Jak twierdzą źródła, na szczycie ma zapaść decyzja w sprawie uruchomienia pilotażowego programu dobrowolnego przejmowania 5 tysięcy uchodźców przez inne kraje unijne. Zgodnie z unijnym rozporządzeniem Dublin II odpowiedzialność za rozpatrywanie wniosku azylowego spoczywa na pierwszym kraju Unii, którego granicę uchodźca przekroczył.

Szczyt rozpocznie się w czwartek o godzinie 16 i potrwa do wieczora. Zwołano go w związku z dramatyczną sytuacją na Morzu Śródziemnym. W miniony weekend w katastrofie kutra w Cieśninie Sycylijskiej mogło zginąć nawet 900 imigrantów, którzy usiłowali przedostać się z Libii do Włoch. Od początku tego roku w trakcie takich przepraw zginęło już ponad 1700 osób.

Katastrofa statku w Cieśninie Sycylijskiej. ONZ potwierdza 800 ofiar śmiertelnych >>>
Napływ uchodźców, którzy przez Cieśninę Sycylijską usiłują się dostać do Włoch i Europy wciąż jednak nie słabnie. Tylko w środę jednostki włoskiej straży przybrzeżnej i marynarki wojennej udzieliły pomocy ponad 1200 osobom. 446 imigrantów dowieziono do portu Augusta na Sycylii, 545 dotarło do Salerno pod Neapolem. 114 osób na moment wylądowało na Lampedusie, ale ponieważ tamtejszy ośrodek dla uchodźców jest przepełniony, są już w drodze na Sycylię.

RUPTLY/x-news

Premier Kopacz będzie na rozmowach

Premier Ewa Kopacz weźmie udział w szczycie w Brukseli. - Sytuacja na Morzu Śródziemnym jest tragiczna. Widzimy, że giną setki ludzi w tych ostatnich tygodniach. Wspólne działanie i wspólna odpowiedź UE jest absolutnie konieczna. Musi ona jednak odbywać się na wielu płaszczyznach - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski. Podkreślił, że UE musi jeszcze aktywniej starać się stabilizować kraje, z których przyjeżdżają do nas emigranci. Druga kwestia, to sprawa uszczelnienia granic. - Rozmowa na pewno będzie dotyczyła tego, żeby wzmocnić misję UE na Morzu Śródziemnym - powiedział.

Trzaskowski zaznaczył, że niektórzy z uchodźców mają rzeczywisty powód do tego, żeby uciekać i szukać azylu w Europie. - Natomiast są tacy ludzie, którzy tego powodu nie mają i powinniśmy mieć możliwość odsyłania takich ludzi z powrotem do Afryki. Musimy być też bardziej pryncypialni, jeżeli chodzi o takie kwestie, jak pobieranie odcisków palców, bo to nie zawsze ma miejsce, mimo że prawo europejskie nakłada taki obowiązek - powiedział wiceszef MSZ.
Trzecia kwestia, najbardziej kontrowersyjna według Trzaskowskiego, to zastanowienie się, co robić z emigrantami. - Polska stoi na stanowisku, że podział odpowiedzialności musi się odbywać na zasadzie dobrowolności - powiedział wiceminister. - Trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek kwoty i narzucanie państwom członkowskim tego typu obowiązków, czy to w podziale na państwa biedniejsze-bogatsze czy mniejsze-większe. Ta kwestia musi być pozostawiona państwom członkowskim - podkreślił Trzaskowski.
- Polska w tej trudnej sytuacji, z którą UE jest skonfrontowana, musi się wykazać solidarnością. Ale te wszystkie działania muszą być ze sobą zgrane - stabilizacja w regionie, zabezpieczanie granic i solidarna odpowiedź UE - dodał. Jak mówił, solidarność ta nie może być jednak "solidarnością zadekretowaną", ale powinna wynikać z możliwości danego państwa.

IAR, PAP, bk