Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 08.06.2015

Zdecydowane poparcie państw G7 dla Ukrainy. Będą ostrzejsze sankcje wobec Rosji?

Przywódcy siedmiu najbogatszych państw Zachodu zagrozili Rosji zaostrzeniem sankcji, jeżeli sytuacja na wschodzie Ukrainy ulegnie dalszemu pogorszeniu. W Niemczech zakończył się dwudniowy szczyt G7.
Posłuchaj
  • Jasny sygnał wysłany pod adresem Rosji i krok do przodu w sprawie ochrony klimatu - tak można podsumować szczyt grupy G7. Spotkanie obserwował Wojciech Szymański/IAR
Czytaj także

- Potępiamy zgodnie aneksję Krymu, stanowiącą złamanie prawa międzynarodowego - oświadczyła kanclerz Angela Merkel ma konferencji po spotkaniu w zamku Elmau w Bawarii. W podobnym tonie wypowiedział się Barack Obama. Kraje G7 popierają Ukrainę i są zgodne, że sankcje gospodarcze wobec Rosji powinny być utrzymane do czasu, aż Moskwa i prorosyjscy separatyści będą w pełni przestrzegać rozejmu na wschodzie Ukrainy - powiedział prezydent USA.

- Jak ponownie widzieliśmy w ostatnich dniach, siły rosyjskie nadal operują na wschodzie Ukrainy naruszając jej suwerenność i integralność terytorialną - mówił Obama.

Prezydent USA wyjaśnił, że przywódcy państw zachodnich jeszcze nie dyskutują o kolejnych sankcjach w celu zwiększenia presji na Putina. Pierwszym krokiem będzie w przypadku Unii Europejskiej przedłużenie dotychczas obowiązujących restrykcji. Jednak temat dodatkowych sankcji był poruszany na spotkaniach niższej rangi, "na szczeblu technicznym, jeszcze nie na politycznym" - wyjaśnił Obama.

"Czy Putin chce zniszczyć gospodarkę Rosji?"

Według amerykańskiego przywódcy, "Rosja jest w głębokiej recesji". - Tak więc, działania Rosji na Ukrainie szkodzą Rosji i narodowi rosyjskiemu. G7 mówi jasno, że jeśli będzie to konieczne, to będziemy gotowi nałożyć dodatkowe znaczące sankcje przeciwko Rosji - oświadczył Obama. Prezydent Władimir Putin musi zadecydować, czy chce zniszczyć gospodarkę Rosji kierując się - jak to ujął amerykański przywódca - "uporczywym pragnieniem odnowienia świetności imperium radzieckiego".

CNN Newsource/x-news

Bez pomocy wojskowej

Kijów od wielu miesięcy prosi Zachód o wojskową pomoc. Zabiega o nowoczesną broń. Na szczycie G7 nie zapadły jednak decyzje pozytywne dla Ukrainy. Kanclerz Angela Merkel zaznaczyła, że konflikt na Ukrainie może zostać rozwiązany wyłącznie środkami politycznymi, na podstawie porozumień pokojowych z Mińska.

Porozumienie, wynegocjowane w połowie lutego przy współudziale prezydenta Francji Francois Hollande'a i Merkel, przewiduje m.in. rozejm, wycofanie ciężkiego sprzętu, wymianę jeńców, a w dalszej perspektywie wybory demokratyczne na terenach kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów.

Merkel zapewniła, że kraje G7 będą wspierały gospodarcze reformy oraz walkę z korupcją na Ukrainie. Ambasadorzy siedmiu krajów w Kijowie stworzą "grupę wsparcia", która będzie czuwała nad realizacją współpracy gospodarczej i zwalczaniem korupcji. Uczestnicy szczytu nie rozmawiali o szkoleniu wojsk ukraińskich. Taka współpraca jest w gestii poszczególnych krajów - wyjaśniła kanclerz.

CNN Newsource/x-news

Grupa G7 nie dla Putina

Szefowa niemieckiego rządu ponownie powiedziała, że powrót prezydenta Rosji Władimira Putina do grona przywódców najbardziej wpływowych państw Zachodu nie jest obecnie możliwy. Jak tłumaczyła, G7 stanowi wspólnotę państw wyznających wspólne wartości: "wolność, demokrację i prawa człowieka, przestrzegających prawo międzynarodowe i szanujących terytorialną integralność wszystkich krajów". - Jesteśmy bardzo zadowoleni z formatu obejmującego siedem państw - podkreśliła, dodając, że do dialogu z Rosją bardziej odpowiednie są inne płaszczyzny, m.in. grupa G20.

Rosja uczestniczyła w spotkaniach rozszerzonej do G8 grupy od 1998 roku. Po aneksji Krymu w zeszłym roku została z niej wykluczona.

Islamski terroryzm

Omawiając na konferencji prasowej rezultaty szczytu w dziedzinie polityki międzynarodowej, Merkel zaznaczyła, że G7 obiecało pomoc krajom zagrożonym islamskim terroryzmem. "Potwierdzamy naszą determinację w dążeniu do pokonania terrorystycznej organizacji (Państwo Islamskie) i w walce z pełną nienawiści ideologią" - czytamy w dokumencie końcowym szczytu. W drugim dniu obrad w Elmau uczestniczyli przedstawiciele Iraku, Tunezji i Nigerii.

Odnosząc się do rozmów z Grecją, Merkel ostrzegła, że na zawarcie porozumienie "nie zostało wiele czasu". Liczy się każdy dzień - powiedziała.

Ustalenia w sprawie klimatu

Przywódcy G7 uznali za wiążące cele klimatyczne, w tym niedopuszczenie, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. Uznaliśmy, że w dziedzinie ochrony klimatu potrzebne są "wiążące reguły" - oświadczyła Merkel. - Świat nie ma obecnie takich reguł, dlatego celem (szczytu COP21) w Paryżu musi być stworzenie takich reguł - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu.

Kraje G7 zdecydowanie opowiedziały się za "celem dwóch stopni Celsjusza" - podkreśliła kanclerz. Jak dodała, wymaga to znacznego ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. - Uważamy, że do końca tego stulecia konieczna jest dekarbonizacja - powiedziała Merkel.

Siedem wiodących krajów Zachodu oświadczyło, że zgodnie z zaleceniami Światowej Rady Ochrony Środowiska będą dążyły do redukcji emisji CO2 "w górnej części przedziału 40-70 proc." do roku 2050 w porównaniu z rokiem 2010.

G7 chcą uczestniczyć w stworzeniu funduszu wspierającego projekty ochrony klimatu w biedniejszych krajach świata. Od 2020 roku fundusz ma mieć do dyspozycji na ten cel 100 mld euro rocznie. Środki mają być przeznaczone m.in. na ubezpieczenia od skutków katastrof klimatycznych dla rolników w Afryce i Azji.

W stolicy Francji w grudniu ma zostać zawarte porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki.

Oprócz Merkel w szczycie w Elmau uczestniczyli: prezydent USA Barack Obama, premierzy: Kanady Stephen Harper, Wielkiej Brytanii David Cameron, Japonii Shinzo Abe, Włoch Matteo Renzi oraz prezydent Francji Francois Hollande.

KRYZYS UKRAIŃSKI: serwis specjalny >>>

PAP/IAR/iz