Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 23.06.2015

Sprzęt NATO w Europie Środkowej. Szef MON: krok milowy w stosunkach z USA

Polska jest zadowolona z decyzji Pentagonu o rozmieszczeniu baz sprzętu amerykańskiej armii w naszym kraju i kilku innych państwach NATO. Minister obrony Tomasz Siemoniak powiedział, że decyzja ta jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa Polski. Obecność sił amerykańskich leży bowiem w interesie naszego kraju.
Posłuchaj
  • Wicepremier Tomasz Siemoniak: ta decyzja jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa Polski (IAR)
Czytaj także

- Ta decyzja USA to milowy krok w sojuszu polsko-amerykańskim, formalnie trwającym od roku 1999 i przystąpienia Polski do NATO. Ta decyzja jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa Polski, jestem najgłębiej przekonany, że w interesie Polski leży jak największa obecność wojskowa USA w Polsce i w Europie - dodał szef MON.

Podczas wizyty w Estonii amerykański sekretarz obrony Ashton Carter poinformował, że w Europie Środkowej i Wschodniej powstaną bazy ze sprzętem dla amerykańskiej armii. Będą tam tymczasowo stacjonować pojazdy i towarzyszący im sprzęt, odpowiadający wyposażeniu jednej brygady pancernej. To między innymi czołgi, bojowe wozy piechoty i sprzęt artyleryjski.
Minister Tomasz Siemoniak podkreślił, że amerykańscy żołnierze są w Polsce rotacyjnie, od czasu zaostrzenia konfliktu na Ukrainie. W tym roku będzie ich 3700. W bazie w Łasku działa tak zwany stały posterunek sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, a w przyszłym roku rozpocznie się budowa instalacji antyrakietowej w Redzikowie. Minister dodał, że w najbliższych tygodniach zapadną konkretne decyzje, dotyczące organizacji magazynów amerykańskiego sprzętu w Polsce. Wojskowi specjaliści określą, jaki konkretnie sprzęt znajdzie się w naszym kraju.

KRYZYS UKRAIŃSKI: SERWIS SPECJALNY >>>

- Miesiąc temu w Waszyngtonie miałem okazję rozmawiać z sekretarzem obrony USA o rozmieszczeniu sprzętu armii USA w Polsce. Z wielką satysfakcją przyjmuję, że dzisiaj w Tallinie sekretarz obrony ogłosił decyzję o rozmieszczeniu w krajach Europy Wschodniej sprzętu armii USA - dodał Siemoniak.

TVN24/x-news
Zastrzegł, że jest to na razie decyzja polityczna, negocjacji wymagają m.in. kwestie prawne, podział rozmieszczenia sprzętu. Jak wyjaśnił, specjalna umowa ma też regulować kwestie kosztów utrzymania amerykańskich baz.
- Nie możemy jeszcze ujawnić, w jaki sposób ten sprzęt będzie rozdzielony, bo to nie będzie równy podział. To nie będzie tylko kwestia polityczna, ale też logistyczna, to już wojskowi o takich sprawach będą decydowali - podkreślił Siemoniak. Zapewnił, że po tym, jak takie szczegółowe decyzje zapadną, poinformuje o nich.

Ważne decyzje na szczycie NATO
Tomasz Siemoniak zapowiedział też, że na rozpoczynającym się w środę spotkaniu ministrów obrony państw NATO w Brukseli podjęte zostaną ważne kroki. - Planowane są bardzo istotne decyzje związane ze wzmacnianiem bezpieczeństwa Polski - powiedział Siemoniak, wymieniając spodziewane decyzje o wzmocnieniu sił reagowania sojuszu (NRF) i ich rozbudowie do 30-40 tys. żołnierzy - ponaddwukrotnie w stosunku do obecnej liczby; zatwierdzeniu komponentów powietrznego, morskiego i specjalnego "szpicy".
- Jesteśmy po Noble Jump - pierwszych ćwiczeniach VJTF, tak zwanej szpicy. Byli sekretarz generalny NATO, ministrowie obrony Niemiec Holandii i Norwegii. Stwierdziliśmy, że "szpica" jest gotowa do działania, myślę, że istotnym dopełnieniem zdolności "szpicy" będzie to, że będzie miała inne elementy niż tylko siły lądowe.
- Ważnym elementem rozmów w Brukseli będzie kwestia wydatków obronnych - powiedział wicepremier, przypominając ubiegłoroczne zobowiązanie ze szczytu w Newport do osiągnięcia poziomu 2 proc. PKB na wydatki obronne. - Polska wypełniła to zobowiązanie, trwa procedura parlamentarna, przy zgodzie sił politycznych. Należymy do tej piątki krajów spośród 28 sojuszników, które taką deklarację złożyły i ja zrealizowały - przypomniał szef MON.
Wyraził przekonanie, że sekretarz generalny NATO będzie w Brukseli nalegał, by pozostali alianci podjęli podobne decyzje, "dlatego, że zagrożenia, które są w Europie - mam na myśli nie tylko wschód Europy i kryzys ukraińsko-rosyjski, ale Państwo Islamskie, sytuację w Afryce Północnej - nakazują z najwyższą powagą traktować wydatki obronne".

Już za rok szczyt w Warszawie

Zaznaczył, że brukselskie spotkanie ministrów przypada "w połowie drogi" między szczytem w Newport a planowanym na lipiec 2016 r. szczytem w Warszawie. - Chcemy jutro zainicjować dyskusję wokół tego, jaki ma być polityczny wymiar warszawskiego szczytu. Będę przedstawiał założenia warszawskiej inicjatywy adaptacji strategicznej - zapowiedział Siemoniak. Chodzi o propozycję zwiększenia zdolności NATO do reakcji na zagrożenia i wzmocnienia wszystkich sił wydzielonych do sojuszu, a nie tylko jednostek szybkiego reagowania. - Uważamy, że potrzeba trwałych działań, na lata i dziesięciolecia, nie tylko doraźnych - zaznaczył.
Dodał, że "ważnym elementem będzie posiedzenie komisji NATO-Ukraina", w planie jest też spotkanie w gronie państw tworzących polsko-ukraińsko-litewską brygadę.
Według Siemoniaka amerykańskie zapowiedzi "dobrze wpisują się w tę filozofię, bo magazyny i sprzęt to element trwałej obecności".

Zdaniem wicepremiera reakcja Rosji będzie "dość przewidywalna". - Można się spodziewać negatywnych komentarzy - dodał, podkreślając, że to NATO reaguje na agresywne poczynania Rosji.
"Rosja naruszyła porozumienie"

Minister podkreślił, że Rosja naruszyła postanowienia porozumienia z NATO, zawartego w 1997 roku. Rozmieszczenie w Polsce, Bułgarii, Rumunii i w krajach bałtyckich sprzętu amerykańskiej armii nie będzie jednak naruszeniem tego porozumienia.
Minister Siemoniak podkreślił, że w NATO narasta niezadowolenie w stosunku do Rosji. Członkowie Sojuszu widzą bowiem, że porozumienie z Mińska nie jest realizowane, a Rosja podejmuje działania, które zwiększają napięcie między nią a Zachodem.

- Nawet państwa trochę bardziej ostrożne wobec tego aktu, trochę bardziej do niego przywiązane, nie widzą żadnego problemu. Będąc w stałym kontakcie z ministrami obrony państw NATO mogę powiedzieć, że krytyczne stanowisko wobec Rosji narasta. Wszyscy są niezadowoleni z tego, jak przebiega implementacja porozumień mińskich, po drugie widzą w działaniach Rosji wiele spraw, które powiększają napięcie, nie służą dialogowi. Proporcje w ocenach zmieniły się na niekorzyść Rosji - dodał.

IAR, PAP, bk