Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Beata Krowicka 26.06.2015

Tunezja: kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych zamachu w kurorcie Susa

Do 37 wzrosła liczba zabitych w zamachu w tunezyjskim mieście Susa. Według danych dostępnych MSZ, wśród ofiar nie ma Polaków. Wśród zabitych są turyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii i Irlandii. Niejasne są informacje o napastnikach.

Do co najmniej 37 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych piątkowego ataku uzbrojonego mężczyzny na plaży pobliżu hotelu w tunezyjskim mieście Susa (Sousse) - poinformowało radio Mosaique FM, powołując sią na tunezyjskie ministerstwo zdrowia. Rannych zostało 36 osób, kilkoro z nich jest w stanie krytycznym.

Czytaj także: Department USA: nie ma dowodów, że zamachy w Tunezji, Francji, Kuwejcie były skoordynowane >>>

Wśród zabitych są turyści z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Belgii, Norwegii i Irlandii. Według brytyjskiego MSZ, w Susie zginęło co najmniej pięcioro Brytyjczyków. MSZ w Dublinie podaje, że wśród ofiar jest jedna Irlandka.

Ogień otwarto do plażowiczów w pobliżu hoteli Soviva i Imperial Marhaba.

Polskie MSZ: wśród ofiar nie ma Polaków

Wśród poszkodowanych w piątkowym ataku terrorystycznym w kurorcie Susa, nie ma obywateli polskich, którzy wyjechali do Tunezji z polskimi biurami podróży - poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

(Szef Rady Europejskiej: Tunezja nieprzypadkowo stała się celem ataku; TVP/x-news)

CZYTAJ TAKŻE: Szef Rady Europejskiej: zamachy w Tunezji to również problem Europy >>>

Kto dokonał zamachu? Jedna czy dwie osoby?

Są sprzeczne dane o liczbie napastników. MSW Tunezji podawało po południu że było ich dwóch, w tym jeden został zastrzelony. Rzecznik tunezyjskiego MSW Mohammed Ali Arui powiedział, że siły bezpieczeństwa zareagowały natychmiast, zabijając jednego z napastników,  a drugi napastnik zbiegł.

Są doniesienia, że drugi napastnik został zatrzymany. Na stronie serwisu BBC World zaznaczono jednak, że źródłem tej informacji są lokalne media i nie jest ona potwierdzona.

Inna wersja wydarzeń, przedstawiona przez agencję Reutera z powołaniem się na źródła w tunezyjskich siłach bezpieczeństwa i na naocznych świadków, mówi o "co najmniej jednym napastniku" w rejonie hotelu Imperial Marhaba. Napastnik, uzbrojony w kałasznikowa, zginął podczas wymiany ognia z siłami bezpieczeństwa. "Jeden napastnik otworzył ogień z kałasznikowa w stronę turystów i Tunezyjczyków na plaży przy hotelu" - powiedział pracownik hotelu, cytowany przez Reutera. "Był tylko jeden napastnik. To był młody mężczyzna ubrany w szorty, jak gdyby był turystą" - dodał.

Potem sekretarz stanu do spraw bezpieczeństwa poinformował, że domniemanym autorem krwawego zamachu był tunezyjski student nieznany policji. Zamachowiec ukrywał broń w parasolu plażowym - poinformował przedstawiciel tunezyjskich władz. Zamachowiec "to Tunezyjczyk pochodzący z regionu Kairuan", jednego ze świętych miast islamu, w północno-wschodniej Tunezji - powiadomił rozgłośnię Mosaique sekretarz stanu do spraw bezpieczeństwa Rafik Chelly. - To student. Osoba ta nie była znana naszym służbom - dodał. Mężczyzna "wszedł na plażę, ubrany tak, jak ktoś, kto idzie się kąpać. Ze sobą miał parasol plażowy, w którym ukrył broń. Następnie (...) użył broni" - poinformował. Według tego funkcjonariusza "a priori tylko jeden osobnik" dokonał piątkowego ataku.

W pobliżu hotelu doszło również do eksplozji - odnotowuje agencja Reutera. Według niektórych świadków napastnik zaczął strzelać do ludzi i rzucił ładunkiem wybuchowym.

Polska Izba Turystyki: w Tunezji jest kilka tysięcy Polaków

Polscy turyści nie ucierpieli w zamachu w Tunezji. - to ustalenia Polskiej Izby Turystyki, podane przez Marzenę Zarzycką, rzeczniczkę PIT, na antenie TVP Info. - Wiemy, że klienci polscy są bezpieczni. Mamy nadzieję, że ta informacja nie zmieni się - powiedziała Marzena Zarzycka.

Jedno z największych polskich biur podróży, Itaka, zawiesza wyjazdy do Tunezji. Do odwołania nie będą sprzedawane turnusy i realizowane wycieczki - powiedział IAR wiceprezes touroperatora Piotr Henicz. Itaka będzie też sprowadzać do kraju turystów, którzy pojechali tam z nią wcześniej. Powroty będą realizowane w najbliższych dniach. Według informacji Henicza żaden z turystów Itaki nie ucierpiał w zamachu w mieście Susa.

Wyjazdy do Tunezji wstrzymują także TUI i Rainbow Tours - informują media..

Polski dziennikarz: w hotelu było sześciu Polaków

W jednym z hoteli, w pobliżu którego doszło do zamachu, było sześciu Polaków, wszyscy żyją – tak mówi Karol Kosiorowski, dziennikarz Onet.pl, który jest na wakacjach w Tunezji i w czasie ataku był wewnątrz budynku, w pokoju hotelowym.

Karol Kosiorowski powiedział w TVP Info, że polscy turyści czekają teraz na zorganizowanie im powrotu do kraju. 

Turyści zamykali się w hotelowych pokojach

Wielu turystów w Susie, w obawie przed następnymi atakami, barykadowało się w pokojach hotelowych.

Jedna z mieszkanek Dublina w rozmowie ze telewizją SkyNews opisywała przebieg zamachu. W momencie ataku terrorystów była na plaży ze swoimi synami. Nagle usłyszała dziwne odgłosy. - Boże, pomyślałam, to ktoś strzela! - relacjonowała. Kobieta natychmiast zabrała swoje dzieci i pobiegła w stronę hotelu. Recepcjonistki krzyknęły na ich widok: "Uciekajcie, szybko!". Teraz Elizabeth O'Brien przebywa w pokoju, zamknięta od środka. Jak powiedziała, boi się wyjść, bo przecież być może nie wszystkich napastników udało się zastrzelić.

Takich osób jak Elizabeth O'Brien jest więcej. Na portalach społecznościowych turyści opublikowali wiele zdjęć, na których widać zabarykadowane drzwi do pokojów hotelowych.

Brytyjski turysta Gary Pine opowiedział telewizji Sky News o "masowej ucieczce" z plaży, kiedy padły strzały. Gościom w jego hotelu powiedziano najpierw, żeby pozamykali się w pokojach. Później poproszono ich o przejście do lobby. Inni naoczni świadkowie mówią o panice na plaży.

Na miejscu tragedii była także turystka z Polski. Opowiada, że była na plaży, a nagle rozległ się huk strzałów. Szybko uciekła do hotelu, tam jednak panował chaos, nikt nie wiedział, co się dzieje. Kobieta czeka na informacje od rezydenta, co dalej, czy będzie wracać do kraju.

(Radio Szczecin/x-news)

Szef MSZ Niemiec: tchórzliwy atak

Szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier nazwał zamach na turystów "tchórzliwym atakiem". Zapewnił, że Niemcy i kraje zachodnie nadal będą wspierać Tunezję w walce z terroryzmem. Steinmeier przekazał też wyrazy współczucia rodzinom poszkodowanych. Nie wiadomo na razie, ile ofiar pochodziło z Niemiec.

Premier zwołał w Londynie "COBRĘ"

Brytyjski premier David Cameron zwołał pilne posiedzenie sztabu kryzysowego "COBRA". Ma to związek z krwawymi zamachami we Francji i w Tunezji.

Sztab zbiera się w Londynie pod nieobecność premiera, który jest na unijnym szczycie w Brukseli. Cameron rozmawiał tam już z prezydentem Francois Hollandem i zapowiedział, że skontaktuje się też z rządem w Tunisie.

Alert antyterrorystyczny w Hiszpanii i we Włoszech

Po atakach terrorystycznych we Francji, Tunezji i Kuwejcie podniesiono alert antyterrorystyczny w Hiszpanii oraz we Włoszech - poinformowali w piątek ministrowie spraw wewnętrznych obu krajów.

W Hiszpanii poziom alertu podniesiono z trzeciego na czwarty w pięciostopniowej skali - poinformował tamtejszy minister spraw wewnętrznych Jorge Fernandez Diaz.

Szef hiszpańskiego MSW zwrócił uwagę na to, że do ataków doszło w "bliskim sąsiedztwie" Hiszpanii oraz że zbiegają się one z przypadającą w poniedziałek, 29 czerwca, rocznicą ogłoszenia przez dżihadystyczne ugrupowanie Państwo islamskie (IS) kalifatu pod tą samą nazwą na zdobytych terenach w Iraku i Syrii.

Decyzja w Madrycie została podjęta na podstawie informacji uzyskanych przez służby specjalne, ale minister nie chciał ujawniać szczegółów - pisze agencja AFP. - Mamy do czynienia z wojną barbarzyństwa przeciwko cywilizacji - oświadczył minister Diaz. Sprecyzował, że decyzję o podniesieniu alertu podjęto po spotkaniu najwyższych funkcjonariuszy służb wywiadowczych i do spraw walki z terroryzmem.

Zwiększony poziom alertu wiąże się z większą obecnością policji na ulicach i zwiększeniem specjalnego nadzoru w miejscach szczególnie zagrożonych zamachami oraz w obrębie wrażliwych obiektów, takich jak elektrownie jądrowe i inne, dworce kolejowe i autobusowe. Wśród ofiar piątkowych zamachów nie ma Hiszpanów.

Minister spraw wewnętrznych Włoch Angelino Alfano nie sprecyzował, jaki jest poziom alertu w jego kraju.

Ostrzeżenie MSZ

Polskie MSZ przypomniało swoje ostrzeżenie z ubiegłego roku: "Ze względu na potencjalny wzrost aktywności grup terrorystycznych w Tunezji i zagrożenia zamachami kierowanymi również przeciwko turystom, Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza wyjazdy do tunezyjskich miejscowości Bizerte, Tabarka, Hammamet, Tunis i Susa oraz na wyspę Dżerba. Zdecydowanie odradza się również wyjazdy na tereny przygraniczne z Libią i Algierią, szczególnie do gubernatorstw Beja, Jendouba, Le Kef i Kasserine".

To kolejny w ostatnich miesiącach zamach w Tunezji. W marcu celem ataku terrorystów stało się muzeum Bardo w Tunisie. Zginęły wówczas 23 osoby, w tym turyści z Polski.

IAR, PAP/ bk, agkm

(Miejsce zamachu; źr. STORYFUL/x-news)