Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Tomasz Owsiński 04.09.2015

Pomoc dla imigrantów. Premier Kopacz zwołała Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego

Premier Ewa Kopacz poinformowała, że na sobotę na godz. 9 zwołała posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego ws. imigrantów. Trzeba rozważyć wszelkie sposoby na zakończenie tej tragedii humanitarnej - mówiła.
Galeria Posłuchaj
  • W Pradze szczyt Grupy Wyszehradzkiej poświęcony problemowi imigrantów. Relacja Małgorzaty Naukowicz (IAR)
Czytaj także

Dodała, nawiązując do spotkania szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej w Pradze poświęconego kwestii imigrantów, że "Polska delegacja jedzie z bardzo konkretnymi propozycjami".

- Ci ludzie giną na Morzu Śródziemnym, ci ludzie w tej chwili przeżywają swoje straszliwe dramaty. To jest niewątpliwie olbrzymie wyzwanie dla Europy. Chcemy mieć wspólne stanowisko - oświadczyła. - Będziemy to z naszymi kolegami z Grupy Wyszehradzkiej dzisiaj omawiać i te ustalenia będą państwu przekazane zaraz po tym spotkaniu - zapowiedziała.

Czytaj więcej o problemie imigrantów >>>

Jak poinformowała, na sobotę na godz. 9 zwołała Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. - Będą wszyscy ministrowie, którzy dzisiaj przygotowują ewentualnie wariant przyjęcia tych 2 tysięcy, które zadeklarowaliśmy jeszcze w lipcu - mówiła.

Czytaj dalej
imigranci 1200.jpg
Polska przyjmie 10 tys. imigrantów? Nowy plan Komisji Europejskiej

- Pozwoliłam sobie zaprosić przedstawiciela Kancelarii Prezydenta. Jak państwo wiecie, o tych trudnych i poważnych tematach nie mogę rozmawiać z panem prezydentem. Nie mam szczęścia, ale zaprosiłam przedstawiciela Kancelarii Prezydenta i czekam na potwierdzenie - podkreśliła.

- W lipcu tego roku, po ostatnich ustaleniach Rady Europejskiej, kiedy rozdzielono kwotę około 40 tys. imigrantów między państwa członkowskie Polska zadeklarowała w sposób dobrowolny przyjęcie 2 tys. - przypomniała premier. Według niej "1,1 tys. to są ci, którzy z relokacji mieli trafić do Polski, 900 z przesiedleń"; nie wiadomo jednak - jak mówiła - kiedy 2 tys. osób miałoby trafić do Polski. Kopacz dodała, że Polska gości już obecnie 200 Syryjczyków, którzy trafili tu poprzez stowarzyszenie Estera.

Kopacz udała się do Pragi na spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej poświęcone kryzysowi imigracyjnemu w UE. Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier będą starali się wypracować wspólne stanowisko Europy Środkowo-Wschodniej w tej sprawie.

"Potrzeba działań w skali UE"

Szef MON Tomasz Siemoniak powiedział, że skala kryzysu z uchodźcami przerasta wyobrażenia, które wiele krajów miało jeszcze kilka miesięcy temu. Potrzeba nowej dyskusji i nowego podejścia do tej sprawy. Dodał, że za wcześnie jednak, by mówić o liczbach.

W piątek spotykają się premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej - Polski, Czech, Słowacji i Węgier - aby wypracować wspólne stanowisko Europy Środkowo-Wschodniej w sprawie migracji. Na spotkanie do Pragi udała się premier Ewa Kopacz. Z kolei minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna weźmie udział w dwudniowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu, na którym również omawiany będzie problem uchodźców w Unii.

- Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji i z tego, że skala kryzysu z uchodźcami przechodzi wyobrażenia, które wiele krajów miało jeszcze kilka miesięcy temu. Potrzeba nowej dyskusji i nowego podejścia do tej sprawy. Ale żeby mówić o liczbach, o systemie, za wcześnie - zaznaczył, pytany w Gdańsku o sprawę, Siemoniak.

Siemoniak odnosząc się do deklaracji, że Polski nie stać na przyjęcie imigrantów ekonomicznych, powiedział: "Nikt nie ma wątpliwości, ze ludziom, których życie lub zdrowie jest zagrożone, trzeba pomagać. Myślę, że każdy Polak ma tu naturalny odruch pomocy, natomiast Polska nie jest krajem, który mógłby być obiektem takiej emigracji ekonomicznej, sami jesteśmy państwem na dorobku; przyjmowanie takich osób wymaga znacznych środków".

- Wiele osób z Ukrainy pracuje w Polsce. Polska jest krajem otwartym dla obcokrajowców, ale wtedy, kiedy mają pracę - w wielu branżach potrzebujemy rąk do pracy, np. w rolnictwie. Ale nie sprowadzałbym tego problemu tylko do kwestii: uchodźcy ekonomiczni czy uchodźcy, którzy są zagrożeni, to jest znacznie poważniejsza sprawa i te państwa, które doświadczają tej fali, są w bardzo trudnej sytuacji - powiedział wicepremier.

Przypomniał, że np. granice Macedonii przekracza 3 tys. uchodźców dziennie.

- Jedno jest pewne: tego się nie da rozwiązać w skali jednego kraju, potrzeba działań w skali UE - dodał.

Szef MSZ: sami zdecydujemy ilu uchodźców przyjmiemy

Solidarność w kryzysie migracyjnym musi być, ale dobrowolna. Tak minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna skomentował pomysły Komisji Europejskiej, by zmusić kraje do przyjmowania uchodźców i przydzielić im obowiązkowe limity.

Bruksela w przyszłym tygodniu przedstawi swój plan. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Polska będzie musiała przyjąć w sumie około 10 tysięcy osób. Ta sprawa jest jednym z tematów spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu. Według Grzegorza Schetyny Polska wykaże się solidarnością, ale sama zdecyduje ilu uchodźców będzie chciała przyjąć. - Wszystko dobrowolne, z argumentami, z przekonywaniem i poczuciem wspólnoty. To jest najważniejsze - powiedział polski minister.

Podkreślał, że nie można dyskusji o imigracji ograniczyć do podziału imigrantów. - Jeżeli teraz będziemy dodawać kolejne liczby, to znowu pojawi się następna fala imigrantów i znowu trzeba będzie dodawać i to niczego nie rozwiąże, bo chętnych do przyjazdu, zwłaszcza imigrantów ekonomicznych są miliony - mówił. Podkreślił, że Unia Europejska powinna przygotować strategię walki z kryzysem migracyjnym. Zastanowić się między innymi jak zatrzymać falę uchodźców i jak skutecznie przeprowadzać ich rejestrację.

"Polska czeka na oficjalną propozycję KE"

Według nieoficjalnych doniesień mediów najnowsze plany KE mają zakładać relokację między kraje UE dodatkowych 120 tysięcy uchodźców, oprócz 40 tysięcy, których rozdzielenie zaproponowano w czerwcu.

Pytany o to w piątek wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski powiedział, że Polska czeka na oficjalną propozycję: "Są przeróżnego rodzaju przecieki, przeróżnego rodzaju propozycje, natomiast nie ma propozycji oficjalnej. My czekamy na propozycję oficjalną, zgłoszoną przez Komisję Europejską, potem o tym będą dyskutować ministrowie spraw wewnętrznych i będziemy się do tego ustosunkowywać".

(Źródło: TVN24/x-news)

Jak dodał, ważny jest też horyzont czasowy i zasady ewentualnego przyjmowania imigrantów. - My mówimy o tym jasno, najpierw musimy zrealizować te zobowiązania, które podjęliśmy - czyli przyjąć 2 tys. uchodźców - potem będziemy rozmawiali o tym, w jaki sposób możemy pomóc Węgrom, w jaki sposób wziąć pod uwagę naszą specyfikę i będziemy się odnosić - tak jak powiedziała pani premier, w duchu solidarności - do tych propozycji. Natomiast w tej chwili jest zdecydowanie za wcześnie, żeby mówić o jakichkolwiek liczbach - dodał.

W UE rośnie presja na kraje z Europy Środkowej i Wschodniej, które odrzucały obowiązkowe kwoty rozdzielania uchodźców, napływających do Unii. Słychać ostrzeżenia, że kryzys migracyjny może mieć skutki dla strefy Schengen, a nawet podziału funduszy unijnych.

PAP/IAR, to