Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 21.09.2015

Rosja i Izrael będą współdziałać w sprawie Syrii. Netanjahu z wizytą w Moskwie

Izrael i Rosja będą koordynować działania militarne w Syrii. Taka deklaracja padła w stolicy Rosji podczas rozmowy premiera Izraela Benjamina Netanjahu z Władimirem Putinem.

Netanjahu powiedział, że jego celem jest uniknięcie "nieporozumień pomiędzy armią Izraela a jednostkami rosyjskimi". Dodał, że uzgodnił z prezydentem Putinem mechanizm zapobiegający takim "nieporozumieniom".

Putin zaznaczył z kolei, że Syrii nie są potrzebne działania wojenne z Izraelem, bo musi się teraz troszczyć przede wszystkim o utrzymanie integralności państwowej. - Jeśli chodzi o ostrzeliwanie terytorium Izraela, to wiemy o nim, potępiamy ten ostrzał. O ile wiem, prowadzi się go z systemów rakietowych chałupniczej produkcji - powiedział.

"Wszystkie działania Rosji w regionie będą zawsze odpowiedzialne"

Rosyjski prezydent przyznał, że rozumie zaniepokojenie kierownictwa Izraela. - Bardzo się cieszę, że przybył pan by przedyskutować wszystkie szczegóły - powiedział do Netanjahu. - W państwie Izrael żyje bardzo wielu emigrantów z byłego Związku Radzieckiego, to wyciska szczególne piętno na naszych stosunkach międzypaństwowych i wszystkie działania Rosji w regionie będą zawsze odpowiedzialne - zapewnił Putin.

Netanjahu zadeklarował, że przybył do Moskwy z powodu niepokojącego rozwoju sytuacji regionalnej. - Izrael i Rosja mają wspólne interesy - zapewnienie stabilności na Bliskim Wschodzie. Jestem tutaj w związku ze skomplikowaną sytuacją w dziedzinie bezpieczeństwa, sytuacja robi się coraz bardziej skomplikowana - zaznaczył izraelski premier. Według niego, Iran i Syria podejmują próby "stworzenia przeciwko nam drugiego terrorystycznego frontu na Wzgórzach Golan".

- W tych warunkach uważałem za bardzo ważne przyjechać tutaj, by wyjaśnić nasze stanowisko i uczynić wszystko, by nie doszło do nieporozumień między naszymi państwami - podkreślił Netanjahu.

Czytaj więcej
Putin 1200.jpg
Putin buduje na ruinach Syrii protektorat

Państwa zachodnie zaniepokojone są wzrostem aktywności wojskowej Rosji w Syrii, ukierunkowanej - według Moskwy - na wspieranie walki syryjskiego rządu z Państwem Islamskim. Rosja zaprzecza jednocześnie, by uczestniczyła tam bezpośrednio w akcjach bojowych. Deklaracja o współpracy z Izraelem jednak potwierdza obecność rosyjskich wojsk na terenie Syrii.

We wtorek "New York Times" napisał, że amerykańscy specjaliści wojskowi, analizując zdjęcia satelitarne i inne informacje, ustalili, iż Rosja ma na lotnisku w Latakii kilka czołgów T-90, 15 granatników, 35 transporterów opancerzonych, a także 200 żołnierzy i przenośną infrastrukturę mieszkalną dla półtora tysiąca ludzi. W środę nadeszła informacja o kilku rosyjskich wojskowych śmigłowcach.

Moskwa od początku konfliktu w Syrii wspiera rząd Asada. Oficjalnie Rosja nie ma żadnego mandatu międzynarodowego do interwencji wojskowej w tym kraju.

PAP/IAR/iz