Czeski minister spraw wewnętrznych Milan Chovanec nie ukrywał rozgoryczenia. Oświadczył, że nie rozumie polskiego stanowiska. Dodał, że Bruksela nie zajmuje się sprawami zasadniczymi - na przykład problemami migracyjnymi, wzmacnianiem granic Schengen i pomocą krajom, z których pochodzą uchodźcy.
- Przegrał zdrowy rozsądek. Wkrótce okaże się, że król jest nagi - to pierwsza reakcja czeskiego ministra spraw wewnętrznych na wyniki głosowania w sprawie rozmieszczenia imigrantów w Brukseli.
Czesi i Słowacy nie wykluczają, że decyzję zaskarżą do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Uważają, że jest ona niezgodna z prawem europejskim.
Premier Czech Bohuslav Sobotka uważa, że kwoty jedynie wprowadzają w błąd opinię publiczną w państwach unijnych.
Według ministra do spraw przestrzegania praw człowieka Jirzego Dienstbiera, decyzja zapewne zwiększy napięcie w Unii. Czesi, zajmując negatywne stanowisko w sprawie kwot, domagali się przede wszystkim stosowania zasady dobrowolności w przyjmowaniu imigrantów, a także wzmocnienia granic Schengen.
Premier Słowacji Robert Fico oświadczył, że dopóki jest premierem republiki, żadne kwoty w jego kraju nie będą obowiązywały.
Nieco optymizmu wniósł czeski prezydent Milosz Zeman. Jest przekonany, że Rada Europejska na środowym posiedzeniu podejmie inną decyzję niż unijni ministrowie spraw wewnętrznych, choć - jak podkreślił - nadzieja jest niewielka.
Wśród czeskich i słowackich polityków przeważa opinia, że stanowisko Polski - odmienne od Czech, Słowacji i Węgier poważnie zaszkodziło Grupie Wyszehradzkiej.
Imigranci w Europie
W środę unijni liderzy mają potwierdzić decyzje podjęte przez ministrów spraw wewnętrznych dotyczące podziału uchodźców, a także zdecydować o kształcie całościowego planu przeciwdziałania kryzysowi imigracyjnemu. Nadzwyczajny szczyt UE został zwołany na środę na godz. 18 przez szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który nie chce, by przywódcy rozmawiali tylko o działaniach doraźnych, jak podział uchodźców, lecz skupili się na bardziej długofalowych kwestiach.
Polska zaakceptowała decyzję o podziale
Na wtorkowym spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych państw UE w Brukseli Polska zaakceptowała decyzję o podziale uchodźców. Przeciwko porozumieniu były Czechy, Słowacja, Węgry, a także Rumunia. Wstrzymała się Finlandia. Spośród czterech państw, które były przeciwne relokacji uchodźców, tylko Słowacja poinformowała, że nie zastosuje się do decyzji Rady UE, podjętej w głosowaniu. Czechy, Węgry i Rumunia poinformowały, że dostosują się, choć głosowały przeciw.
Według wiceministra Trzaskowskiego, w decyzji zostały uwzględnione polskie postulaty.
Szef MSZ Grzegorz Schetyna podkreślił wieczorem w TVP Info, że wtorkowa decyzja ministrów spraw wewnętrznych w sprawie podziału uchodźców jest wiążąca.
Obecny w Brukseli we wtorek wiceminister spraw wewnętrznych Piotr Stachańczyk poinformował, że przyjęte na spotkaniu szefów MSW porozumienie spełnia wszystkie warunki, na których zależało Polsce.
PAP/IAR/agkm
(TVN24/x-news)
(Węgrzy budują na granicy ogrodzenie. RUPTLY/x-news)