Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 01.03.2016

IPN w domu generała Jaruzelskiego. Zabezpieczono 17 pakietów dokumentów

Przez kilka godzin prokuratorzy Instytutu Pamięci Narodowej w asyście policji przeszukiwali w dom generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Galeria Posłuchaj
  • Rzecznik IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak o działaniach Instytutu (IAR)
  • Doktor Grzegorz Majchrzak z IPN o działaniach Instytutu (IAR)
Czytaj także

- W dniu 29 lutego 2016 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie w asyście funkcjonariuszy Policji przeprowadził w domu należącym do wdowy po Wojciechu Jaruzelskim czynności procesowe mające na celu zabezpieczenie dokumentów podlegających przekazaniu do Instytutu Pamięci Narodowej - głosi komunikat, podpisany przez rzeczniczkę IPN Agnieszkę Sopińską-Jaremczak.

- W ich wyniku zabezpieczono 17 pakietów dokumentów - poinformowała rzeczniczka. Dokumenty te, jak wynika z komunikatu, będą podlegały "procesowym oględzinom przeprowadzonym przez prokuratora IPN z udziałem specjalistów-archiwistów z Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN". 

O tym, że w domu wdowy po generale Jaruzelskim trwają czynności, prowadzone przez prokuratorów IPN, Sopińska-Jaremczak poinformowała w poniedziałek po południu.

Jak wynika z wydanego wieczorem komunikatu, było to związane ze śledztwem "w sprawie ukrycia przez osobę do tego nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej, tj. o czyn z art. 54 ust. 1 ustawy o IPN.

(Źródło: TVN24/x-news)

Doktor Grzegorz Majchrzak z IPN-u mówił w Polskim Radiu 24, że decyzje o podjęciu czynności w takich sytuacjach zapadają przy posiadaniu wiarygodnych informacji. Podstawą - jak powiedział - musi być uzasadnione przypuszczenie, że w domu Jaruzelskich znajdują się materiały podlegające przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej.

Według historyka Instytutu Pamięci Narodowej w domu Wojciecha Jaruzelskiego mogą znajdować się materiały SB dotyczące opozycji i stenogramy z prac biura politycznego partii. - Kazano je zniszczyć, ale przynajmniej ich część mogła zachować się w domu generała. Dla historyków to bezcenne źródło informacji - ocenił Grzegorz Majchrzak.

"Akta generała Kiszczaka"

16 lutego prokuratorzy IPN - w ramach śledztwa w sprawie "ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci Narodowej" - dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesława Kiszczaku. Zabezpieczono sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka". IPN udostępnił już dwa pakiety materiałów dziennikarzom i historykom.

Oficjalnie IPN nie ujawnił, kim miała być ta "osoba nieuprawniona". Przepisy karne ustawy o IPN przewidują karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia dla tego, kto "będąc w posiadaniu dokumentów podlegających przekazaniu Instytutowi, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia".

Czytaj więcej
Akta_Instytut_Pamięci_Narodowej_IPN free 1200.jpg
Akta generała Kiszczaka

Media twierdzą, że pion śledczy IPN szukał materiałów dotyczących tajnego informatora Informacji Wojska Polskiego z lat stalinowskich kryptonim "Wolski", którym miał być wtedy Wojciech Jaruzelski (zmarł w 2014 r.). Według mediów IPN podejrzewał, że teczka "Wolskiego" może znajdować się w domu zmarłego w 2015 r. Kiszczaka - co się miało nie potwierdzić.

W 2006 r. media ujawniły dokumenty IPN, z których wynikało, że Jaruzelski, pod pseudonimem "Wolski", współpracował w latach 1949-1954 jako agent informator z Informacją Wojskową. Jaruzelski nazwał te informacje pomówieniem.

Jako "brednię" określił zaś opisany w 2010 r. przez "Biuletyn IPN" raport kontrwywiadu NRD z 1986 r., z którego miało wynikać, że został zwerbowany w 1952 r. do współpracy z IW przez jej ówczesnego oficera Czesława Kiszczaka. Zaprzeczał temu również sam Kiszczak.

Kolejne archiwa?

Tydzień temu prezes IPN mówił, że w wielu innych miejscach, poza domem wdowy po generale Kiszczaku, wciąż mogą znajdować się dokumenty służb bezpieczeństwa z czasów komunistycznych. W rozmowie z TVP Info Łukasz Kamiński przyznał jednak, że IPN do tej pory nie występował do konkretnych osób o ich udostępnienie, ograniczył się jedynie do ogólnego apelu.

Wyjaśnił natomiast, że prokuratorzy IPN otrzymują informacje o innych miejscach, w których mogą być dokumenty. - Prokuratorzy otrzymali tego typu informacje i starają się je różnymi metodami weryfikować - powiedział prezes IPN. Mówił o informacjach na temat miejsca ukrycia innych dokumentów, którą jednemu z dziennikarzy przekazał były funkcjonariusz SB wysokiego szczebla.

PAP/IPN/aj