Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Petar Petrovic 30.03.2016

Agencja Associated Press: USA wyślą brygadę pancerną do Europy Wschodniej

Stany Zjednoczone rozmieszczą w lutym przyszłego roku w Europie Wschodniej brygadę pancerną w ramach rotacji wojsk w tym regionie - pisze Associated Press, powołując się na niewymienione z nazwiska osobistości. Zapowiada, że zostanie to ogłoszone jeszcze w środę.
Posłuchaj
  • Szef MON Antoni Macierewicz o amerykańskiej brygadzie w Europie Wschodniej/IAR
Czytaj także

Według źródeł agencji AP armia USA poinformuje, że brygada zostanie wysłana do Europy z pełnym zestawem sprzętu. Associated Press odnotowuje, że wcześniejsze plany przewidywały wykorzystanie przez przebywające w Europie w ramach rotacji wojska rozmieszczonego tam wcześniej sprzętu szkoleniowego.

Nowa propozycja oznacza wycofanie tego sprzętu szkoleniowego i poddanie go modyfikacji, zaś wojska rozmieszczane w Europie będą mogły sprowadzić lepszy, nowoczesny sprzęt. Brygada pancerna to ok. 4,5 tys. żołnierzy, dziesiątki ciężkich pojazdów, czołgów i innego sprzętu.

Według AP celem środowej zapowiedzi ma też być "złagodzenie obaw w Europie, gdzie sojusznicy USA słyszeli o wycofywaniu rozmieszczonego wcześniej sprzętu i bali się, że Stany Zjednoczone ograniczają wsparcie".

Źródła AP informują, że armia USA wyśle też do Europy dodatkowy sprzęt łącznościowy, aby sztaby dysponowały wyposażeniem niezbędnym do pracy z brygadami.

Agencja pisze, że zmiany te są "przesłaniem do Moskwy, iż jakakolwiek agresja wobec sojuszników byłaby niedopuszczalna". Zwraca uwagę, że "rosyjska interwencja militarna na Ukrainie i aneksja Krymu niepokoją kraje wschodnioeuropejskie, które obawiają się, iż mogą być następne".

Według AP "najnowsze posunięcia Pentagonu są postrzegane jako dążenie do odstraszenia Rosji przed podejmowaniem jakichkolwiek dalszych agresywnych działań przeciwko któremukolwiek z innych państw europejskich".

Seria ćwiczeń

Przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni w Szczecinie odbędzie serię ćwiczeń z dowodzenia siłami bardzo szybkiego reagowania. 

Wiąże się to z intensywnym szkoleniem, które ma przygotować jednostkę do osiągnięcia najwyższego stopnia gotowości w 2017 roku.

- Pierwsze z nich rozpocznie się 1 kwietnia - powiedział IAR generał Krzysztof Król, zastępca dowódcy szczecińskiego Korpusu. Jak wyjaśnił, scenariusz zakłada przejęcie przez Korpus sygnału od NATO o ćwiczebnym podwyższeniu gotowości bojowej.

Czytaj więcej
nato 1200.jpg
Szczyt NATO w Warszawie

Sprawdzony zostanie system przepływu informacji. Będzie to też sygnał do przemieszczenia się naszego stanowiska dowodzenia do Bydgoszczy, gdzie od 12 kwietnia rozpoczyna się następne szkolenie.

Obok żołnierzy stacjonujących w Szczecinie w kolejnych majowych ćwiczeniach weźmie udział hiszpańska brygada "Galicia". Będą w nim uczestniczyły również jednostki z Albanii, Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych.

Na czerwiec również zaplanowano ćwiczenia, które mają potwierdzić zdobyte przez wojsko doświadczenie. Zastępca dowódcy szczecińskiego Korpusu szacuje, że w natowskich manewrach weźmie udział 1500 żołnierzy reprezentujących siły bardzo szybkiego reagowania.

Obecnie w Międzynarodowym Korpusie Północno-Wschodnim jest reprezentowanych 21 państw, w tym USA, oraz Szwecja i Finlandia, które nie są członkami NATO. W tym roku planowane jest przyjęcie kolejnych krajów członkowskich: Grecji oraz Kanady. Trwają również rozmowy z Islandią.

Szczyt NATO

Warszawski szczyt NATO, zapowiedziany na poprzednim takim spotkaniu w Walii, odbędzie się 8-9 lipca 2016 r. na Stadionie Narodowym. Przywódcy delegacji spotkają się też w Pałacu Prezydenckim w sali, gdzie w 1955 r. podpisano Układ Warszawski. Wybór Polski na miejsce kolejnego szczytu ogłoszono na szczycie w Walii we wrześniu 2014 r.

TVN24/x-news

Do Polski ma przyjechać ok. 2,5 tys. delegatów, wśród nich szefowie państw i rządów, liderzy ONZ, UE i Banku Światowego. Według szacunków szczyt będzie obserwowało ok. 1,5 tys. przedstawicieli mediów oraz ok. 500 reprezentantów ośrodków naukowych i badawczych. Przewidywany koszt szczytu wyniesie blisko 156 mln zł.

Prezydent w USA

Czytaj też
duda samolot 1200.jpg
Prezydent wybiera się do USA

Zdaniem szefa amerykańskiego think tanku Center for European Policy Analysis (CEPA) Wessa Mitchella rozpoczynająca się wizyta Dudy w USA będzie skoncentrowana na sprawach bezpieczeństwa, bo odbywa się na trzy miesiące przed szczytem NATO w Warszawie oraz tuż po zamachach terrorystycznych w Brukseli.

- Ataki w Belgii jasno pokazują, że mamy problem, którym rządy państw UE nie zajmują się odpowiednio. To problem wynikający w części z wielkiej fali imigrantów, którzy przybywają do Europy z bardzo różnych miejsc, z różnymi wartościami. Zamachy w Paryżu i Brukseli potwierdzają, że obawy, jakie wyrażane były z polskiej perspektywy, że wśród tych osób mogą być terroryści, są uzasadnione - powiedział ekspert. Większość państw UE "wykonała dobrą robotę, jeśli chodzi o aspekt humanitarny" kryzysu uchodźców, ale są braki, jeśli chodzi o wymiar bezpieczeństwa - dodał.

Zdaniem eksperta krytyka rządu PiS nie odbije się na decyzjach szczytu NATO w lipcu. - To kompletnie inna dyskusja. Jakiekolwiek obawy istnieją w dwustronnych relacjach między USA a Polską jako państwa demokratycznego, trzeba zrozumieć, że USA mają długą tradycję oddzielania kwestii bezpieczeństwa od wewnętrznych, demokratycznych czy politycznych kwestii (danego kraju) - powiedział.

"Jeden z najważniejszych szczytów w powojennej historii NATO"

W ocenie Mitchella spotkanie w Warszawie będzie "jednym z najważniejszych szczytów w powojennej historii NATO" i padną na nim zobowiązania o zwiększeniu obecności Sojuszu na jego wschodniej flance. Nie będzie jednak decyzji o stałych bazach NATO np. w Polsce lub krajach bałtyckich, bo nie ma do tego woli w obecnej administracji USA i wśród zachodnioeuropejskich członków NATO.

- Jeszcze zanim rozpoczęła się debata o demokratycznych standardach w Polsce, nie było woli do podjęcia prawdziwych kroków w sprawie długoterminowej, stałej, znaczącej obecności wojskowej USA. Także w NATO nie było konsensusu w tej sprawie. I nawet jeśli jutro mielibyśmy nowego prezydenta USA, który chce stałych baz NATO, to wciąż potrzebna byłaby długa kampania, by zbudować w tej sprawie konsensus w NATO, tak jak było to konieczne w sprawie rozszerzenia Sojuszu - zaznaczył.

- To nie znaczy, że w USA nie ma prawdziwej debaty o sytuacji w Polsce. Nie ma to jednak absolutnie nic wspólnego z poziomem woli politycznej, by kwestie bezpieczeństwa (Europy Wschodniej) traktować poważniej - dodał Mitchell, który od początku agresji Rosji na Ukrainie apeluje o większe zaangażowanie Sojuszu.

"Sprawy idą w bardzo dobrym kierunku"

Pytany o te doniesienia szef MON Antoni Macierewicz podkreślił, że długo twierdzono, że wysiłki PiS są nieskuteczne, a rząd pani premier Beaty Szydło nic nie zrobił, zaś prezydent Andrzej Duda poniósł absolutną klęskę w staraniu się o to, żeby wojska NATO i USA stacjonowały na terenie Polski i innych krajów flanki wschodniej Sojuszu.

- Jest inaczej. Nie wiem, jaki będzie pełen zakres tych decyzji, one zostaną podjęte na szczycie NATO w lipcu, ale jak wielokrotnie mówiłem, sprawy idą w bardzo dobrym kierunku - zapewnił minister w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Dodał, że w lutym ministrowie obrony NATO podjęli decyzje realizujące "większą część" dążeń Polski.

Natomiast były minister obrony Tomasz Siemoniak z PO ocenił, że informacje o rozmieszczeniu brygady pancernej to dalszy ciąg wcześniejszych ustaleń z Amerykanami z ubiegłego roku, kiedy to podawano, że do Europy Wschodniej miałoby trafić ciężkie uzbrojenie, w tym czołgi i inne wozy pancerne, dla 5 tys. żołnierzy USA. Ten sprzęt miał służyć żołnierzom USA ćwiczącym w Polsce i sąsiednich krajach.

- Minister Macierewicz niestety uważa, że świat się zaczął od momentu, kiedy objął obowiązki ministra obrony. Nie dostrzega publicznie przecież znanych faktów, bo o tej brygadzie amerykańskiej była mowa w zeszłym roku, jak również o magazynach ciężkiego sprzętu. Niczego nie odmawiam wysiłkom MON, MSZ, prezydenta i premier w tej sprawie, dobrze, że to jest kontynuowane - powiedział Siemoniak.

IAR,PAP, pp/iz