Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 02.11.2016

Rosja: więzień polityczny bestialsko torturowany. Ildar Dadin został skazany za pikiety przeciw wojnie z Ukrainą i w obronie represjonowanych

Media na całym świecie i niezależne portale w Rosji publikują list więźnia politycznego Ildara Dadina do żony, który spisał na podstawie jego słów adwokat Aleksiej Lipcer. Ildar Dadin przekazuje w liście, że jak i inni osadzeni, jest poddawany w kolonii karnej w rosyjskiej Karelii okrutnym torturom. Pisze, że był bity przez 12 osób jednocześnie i nie jest w stanie długo wytrzymać przemocy, gwałtu i boi się, że zostanie zabity.
Plakat wzywający do uwolnienia Ildara DadinaPlakat wzywający do uwolnienia Ildara DadinaFacebook

O pomoc dla Ildara Dadina i innych więźniów apeluje organizacja praw człowieka Memoriał. 34-latek przeprowadzał m.in. indywidualne protesty z transparentami przeciw agresji na Ukrainę, przeciw prześladowaniu więźniów politycznych w Rosji i w ich obronie. Był obserwatorem na wyborach. Ujmował się za losem Nadiji Sawczenko, stojąc samotnie z transparentem, przypominał o uwięzionych podczas protestów przeciw fałszerstwom wyborczym w Rosji na placu Bołotnym. Stał z plakatem przypominającym, by pamiętać o tych, którzy są prześladowani teraz w Rosji, bo każdy może być następny.  

List Ildara Dadina z 31 października br. do żony Anastazji Zotowej opublikował m.in. niezależny rosyjski portal Meduza. 34-latek opowiada w nim o stosowanych wobec niego torturach i zagrożeniu życia. Mężczyzna podkreśla, że w sprawę zaangażowane są władze kolonii, a cała struktura, według jego obserwacji, przypomina mafię. Ildar Dadin napisał wprost, że nie wytrzyma już prawdopodobnie tygodnia - bicia, gwałtów, upokorzenia. Jest poddawany przemocy, poniżany, bity kilka razy dziennie.

Mężczyzna zaznaczył, że nie prosi o przeniesienie do innej kolonii karnej – ze względu na współwięźniów, którzy doświadczają podobnie nieludzkiego traktowania. Obawia się jednocześnie, że jako świadek tortur i ich ofiara może zostać zabity, a jego śmierć zostanie upozorowana na samobójstwo.

Skazany za pikiety w obronie Ukrainy i więźniów politycznych

Ildar Dadin został uznany przez Memoriał za więźnia politycznego. Przebywa w kolonii karnej nr 7 w Karelii w mieście Siegieża.

Organizacja Memoriał, oddział zajmujący się obroną praw człowieka, radzi osobom, które nie chcą być obojętne, by dzwoniły, pisały listy, maile, wprost do kolonii karnej, by pokazać, że jest reakcja na to, co się tam dzieje, a jednocześnie zgłaszały sprawę do administracji rosyjskiej.

Memoriał apeluje też do instytucji, które mają styczność z władzami Rosji, by upominały się o Ildara Dadina i innych więźniów politycznych podczas kontaktów z przedstawicielami władz. Jak zwraca uwagę Memoriał, Ildar Dadin w swoim liście informuje m.in. o tym, że przemoc wobec niego obserwował i groził mu sam szef kolonii, S. L. Kosiejew. W swoim liście Ildar Dadin pisze również o bezpośrednich groźbach pozbawienia go życia ze strony Kosiejewa.

Organizacja Memoriał przypomina, że Ildara Dadina uznaje za więźnia politycznego i wielokrotnie o tym przypominała. Wyrok, który został mu zasądzony uznaje za niesprawiedliwy, a sam paragraf 212 art. 1 kk, na podstawie którego Dadin został skazany, za niekonstytucyjny. Zakłada on „naruszenie ustanowionego porządku organizacji albo przeprowadzania zebrania, mityngu, demonstracji, pochodu, pikiety. 35-latek został na jego podstawie skazany za swoje pikiety przeciw agresji rosyjskiej na Ukrainie i w obronie represjonowanych na dwa lata i 6 miesięcy w kolonii karnej.

Memoriał domaga się natychmiastowego uwolnienia Ildara Dadina, a w pierwszej kolejności przede wszystkim wyegzekwowania tego, by jego podstawowe prawa były mu gwarantowane. Osoby winne naruszenia praw Dadina i innych więźniów muszą być ukarane.

Organizacja prosi zagranicznych partnerów Rosji o interwencję w tej sprawie, jak również w  sprawie innych rosyjskich więźniów politycznych.

Adresy, na które można pisać można znaleźć na stronie Memoriału. Organizacja proponuje pisać listy i maile, ew. dzwonić do generalnego prokuratora FR, dyrektora służby więziennej, pełnomocnika prezydenta ds. praw człowieka. Oprócz tego można zwracać się bezpośrednio do kolonii nr 7 w Karelii.

***

Agnieszka Kamińska, PolskieRadio.pl