Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Daniel Czyżewski 07.11.2016

Wybory w USA. Matthew Tyrmand: Clintonowie sprzedający broń nuklearną Putinowi za łapówkę - to powinno niepokoić Polaków

- Prawdziwe powiązania z Rosją ma Clinton Foundation, która brała pieniądze od Kremla w zamian za zgodę na sprzedaż uranu dla firm będących w kieszeni Putina - mówi dla PolskieRadio.pl Matthew Tyrmand.

Matthew Tyrmand jest synem słynnego polskiego pisarza Leopolda. Urodził się w Stanach Zjednoczonych, ma podwójne obywatelstwo. Obecnie przebywa w USA, gdzie na bieżąco obserwuje kampanię wyborczą.

Czytaj więcej
serwis wybory w usa 1200
Wybory w USA - serwis specjalny

Zacznę od nietypowego pytania. Czym jest Project Veritas i kim jest James O'Keefe?

Project Veritas jest organizacją non-profit skupioną na dziennikarstwie śledczym. To jedna z najbardziej zasłużonych organizacji dla tropienia korupcji i oszustw w Stanach Zjednoczonych. James O'Keefe jest jej założycielem oraz moim przyjacielem. Pracuje z nim jako członek zarządu Project Veritas. Pomagam budować strategię walki z korupcją.

W ciągu ostatniego miesiąca o organizacji i Jamesie O'Keefe zrobiło się głośno z powodu nagrań, które opublikował. Zawierały one obciążające informacje dotyczące jednego z kandydatów na prezydenta. Co się na nich znajdowało? 

Zainstalowaliśmy dziennikarza w organizacji świadczącej usługi consultingowe Democratic National Commitee*, która w porozumieniu z kampanią Clinton próbowała wpłynąć na wybory. Podobna współpraca jest nielegalna w USA. Szef tejże organizacji, Bob Creamer (mąż członkini Kongresu z Chicago, Jan Schakowsky - oboje byli na Global Forum we Wrocławiu w tym roku) to postępowy radykał, często bywa w Białym Domu i spotyka się z Obamą. Odkryliśmy, że jego organizacja jest zaangażowana w podstępne, nielegalne i niebezpieczne działania, mające na celu odmienić wynik wyborów. W grę wchodzi również fałszowanie samego głosowania. 

Najbardziej skandaliczną rzeczą było to, że Creamer przyznał, że jego organizacja płaciła bezdomnym, psychicznie chorym ludziom, aby chodzili na wiece Trumpa i je zakłócali - dzięki czemu mainstreamowe media mogły mówić, że to zwolennicy Trumpa robią awanturę. Naprawdę paskudne rzeczy. Te rewelacje na pewno wpłyną na wybory.

Najbardziej skandaliczną rzeczą było to, że Creamer przyznał, że jego organizacja płaciła bezdomnym, psychicznie chorym ludziom, aby chodzili na wiece Trumpa i je zakłócali 

Matthew Tyrmand

*DNC to ciało zarządzające Partią Demokratyczną i co 4 lata organizujące konwencje partii, podczas której wyłaniany jest kandydat na prezydenta (red.)

Przejdźmy do FBI. Czemu FBI wznowiło śledztwo ws. maili Hillary Clinton na 11 dni przed wyborami? Jaka zakulisowa gra tam się toczy?

FBI znalazło 650 tysięcy maili na laptopie Anthony'ego Weinera, męża Humy Abedin (prawej ręki Hillary). Wiele z tych maili dotyczyło spraw zawodowych. Ironią jest, że on był poddany śledztwu z powodu podejrzenia relacji seksualnych z nieletnimi i przy okazji tego śledztwa odkryto maile Clinton. Swoją drogą, sprawa Weinera to odrażający skandal. Od czasu gdy Comey (szef FBI - przyp.red.) ogłosił, że Clinton nie będzie skazana, FBI zbudowało jeszcze większe śledztwo wokół tej sprawy.

(Film - "Ona chce wywołać III wojnę światową" kontra "Wyobrażacie Trumpa na najpotężniejszym stanowisku na świecie?". Ostatnia prosta kampanii w USA. Źródło: RUPTLY/X-NEWS) 


Znacznie poważniejszą kwestią jest korupcja związana z Clinton Foundation. Pomagałem w dystrybucji filmu "Clinton Cash" w Polsce. Cała jego treść dotyczy tego, jak Clintonowie używali urzędów, które piastowali, oraz swoich kontaktów, do zbicia majątku dla siebie oraz swoich kumpli kosztem bezpieczeństwa i dobrobytu Amerykanów. To największa kryminalna historia prania pieniędzy dziejach USA - miliardy dolarów od obcych rządów i zaprzyjaźnionych biznesmenów w zamian za wpływy i polityczne przysługi. FBI jest w trakcie głębokiej analizy tych spraw i ma gotowe akty oskarżenia dla Hillary Clinton, Humy Abedin, McCauliffe'a, Millsa i obu braci Podesta (osób z najbliższego otoczenia Clinton - przyp.red.).

Czytaj więcej
640px-Kennedy_Nixon_Debat_(1960).jpg
"Agresywna kampania? Chyba nie czytaliście o roku 1800". Amerykanista o nietypowych wyborach w USA w przeszłości

Jeśli chodzi o FBI - w ostatnich miesiącach Comey był pod ogromną presją Departamentu Sprawiedliwości oraz Prokuratora Generalnego, aby przerwać to dochodzenie, ale agenci, którzy się tym zajmują, po prostu wykonują swoją pracę. Ci, którzy są obiektem śledztwa prawdopodobnie dobili targu z FBI, że agencja zniszczy całą dokumentacja dochodzenia. Na szczęście FBI tego nie zrobiło. To jest cała seria kumoterskich "immunitetów" idąca aż do Obamy.

Niemal codziennie słyszymy zarzuty ze strony kampanii Clinton i mediów, że Trump to "maskotka" Putina lub że ma silne powiązania z Rosją czy Kremlem. Jakie są podstawy tych zarzutów? Co można powiedzieć o powiązaniach ujawnionych przez Wikileaks?

To klasyczna wyborcza taktyka Demokratów (oczywiście rozpowszechniana też przez dostającą granty od Sorosa Gazetę Wyborczą). Po prostu kłamią. FBI właśnie ogłosiło, że tu nie ma nic do dociekania, mimo że Hillary rzucała takie insynuacje.

Były szef kampanii Trumpa, Paul Manafort, miał powiązania do Kremla i pracował kiedyś dla Janukowycza (byłego prezydenta Ukrainy - przyp.red.). Manaforta już nie ma - pomógł w uzyskaniu nominacji Republikanów i przygotowaniach do konwencji. Nie uczestniczył w żadnych opracowaniach dotyczących polityki zagranicznej. Drugą osobą z otoczenia Trumpa która może mieć powiązania z Rosja jest Carter Page, doradca ds. energetyki, ale on też wypadł ze sztabu.

(Film - Donald Trump ewakuowany podczas wiecu w Nevadzie. Żródło: STORYFUL/X-NEWS)


Prawdziwe powiązania z Rosją za to ma Clinton Foundation, która brała pieniądze od Kremla - łapówki w zamian za zgodę na sprzedaż strategicznego surowca - uranu dla firm będących w kieszeni Putina. Uran jest używany przy produkcji bomb atomowych. To jest sprawa, która powinna niepokoić Polaków - Clintowie sprzedający broń nuklearną Putinowi za łapówkę. Wszystko jest omówione w "Clinton Cash" (dostępny na Youtube).

"Nie ma znaczenia" - to odpowiedź, którą ostatnio dostaje od naukowców i analityków zajmujących się Stanami na pytanie: czy dla Polski ma znaczenie kto wygra wybory? Jaka jest Pana opinia?

Hillary Clinton, która przegra z kretesem i będzie potem postawiona w stan oskarżenia, spotykałaby się w Gabinecie Owalnym z Kijowskim i KOD-em przed wizytą premiera lub prezydenta Polski 

Matthew Tyrmand

To ma znaczenie. To podział na dokładnie tej samej linii jak w Wielkiej Brytanii (Brexit), Austrii (wybory prezydenckie), Europie Środkowo-Wschodniej a teraz we Francji (Le Pen), Włoszech, Danii oraz oczywiście w Polsce. Albo suwerenne państwa narodowe, albo ponadnarodowi zarządcy z Brukseli, ONZ, MFW, Banku Światowego itd. Albo rządy skorumpowanej, nie mającej kontaktu ze zwykłymi ludźmi elity, albo rząd, który dba o swoich obywateli i prawdziwie ich reprezentuje. Do tej grupy właśnie należy Trump i będziemy mieli bardzo dobry kontakt z jego administracją, również w ramach NATO - niedawno kilkakrotnie o tym zapewniał, także dwóch emisariuszy Polonii, choć oczywiście media w Polsce o tym nie powiadomiły.

Hillary Clinton, która przegra z kretesem i będzie potem postawiona w stan oskarżenia, spotykałaby się w Gabinecie Owalnym z Kijowskim i KOD-em przed wizytą premiera lub prezydenta Polski. Soros ją kontroluje, oboje należą do globalnego lewicowego establishmentu, są radykalnymi „postępowcami”. Poza tym Clinton nienawidzi katolików - polecam poczytać Wikileaks. 

Wróćmy do samego głosowania. Czy wszyscy zwolennicy Berniego Sandersa zagłosują na Hillary? Są opinie, że nie jest to takie oczywiste. Co Sanders i Trump mają wspólnego w kwestii oferty dla wyborców?

Nie pójdą głosować. Poparli Sandersa, aby tępić Clinton i wszystko to, za czym ona stoi - skorumpowany i zepsuty establishment. Nienawidzą jej tak samo jak prawica - dlatego na nią nie głosowali. Niewielu zagłosuje na Trumpa. Większość odda swój głos w formie protestu na Jill Stein lub Gary'ego Johnsona. Bardziej na Stein, bo jest z Partii Zielonych.

Jednak Trump również jest kandydatem buntu - to dlatego pokonał pozostałych 16 kandydatów GOP, w większości zawodowych polityków. Dołączają się do niego wszyscy sfrustrowani, którzy nie polegali na sektorze publicznym (klasa polityczna jak Clinton czy Republikanie w Kongresie). Oni widzą, jak bardzo niegodne zaufania stały się media, które często są wręcz przedłużeniem Demokratów.

Niedawno Radosław Sikorski oficjalnie poparł Hillary Clinton. Czy to może zmienić wynik wyborów?

Wszystko pasuje - jeden skorumpowany polityk popiera drugiego skorumpowanego polityka. Sikorski nigdzie już nie jest brany na poważnie 

Matthew Tyrmand

Świetne pytanie (śmiech). Idealna osoba do poparcia dla niego. Oboje są skorumpowani - co zostało wielokrotnie udowodnione. Ich polityka to globalny lewicowy elitaryzm, w którym to pełnią  rolę technokratów mówiących ludziom jak mają żyć. To właśnie dlatego są tak bardzo pogardzani i niegodni zaufania. Wkrótce ich kariery będą zakończone - jej upadek właśnie się dokonuje a on jest już tylko obiektem żartów.

Wszystko pasuje - jeden skorumpowany polityk popiera drugiego skorumpowanego polityka. Sikorski nigdzie już nie jest brany na poważnie - może z wyjątkiem lewicowych uczelni jak Harvard lub globalistycznych, skorumpowanych think-tanków jak CSIS (Center for Strategic and International Studies gdzie Sikorski jest zatrudniony - przyp.red.). Jest zerem.  Między innymi dzięki moim artykułom w anglojęzycznej prasie (Breitbart, Forbes itd.) większość ludzi w Waszyngtonie, którzy go szanowali, teraz wie, że jest małostkowym, egoistycznym szabrownikiem i przynosi wstyd. Podobnie jest z jego żoną.

Zatem nie uważam, że jego poparcie dla Clinton będzie miało jakikolwiek wpływ. Może tylko wywoła uśmiech u tych, którzy obserwują jego upadek.

Dziękuje bardzo za rozmowę.

Również dziękuję.

Z Matthew Tyrmandem rozmawiał Daniel Czyżewski, polskieradio.pl