Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
migrator migrator 25.03.2009

Rząd upadł

Topolanek: Przyjąłem wynik głosowania do wiadomości i zachowam się zgodnie z wymogami konstytucji.
Flaga Republiki CzeskiejFlaga Republiki Czeskiejfot. Wikipedia

Czeska Izba Poselska uchwaliła we wtorek forsowane przez lewicową opozycję wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Mirka Topolanka. Szef rządu zapowiedział ustąpienie ze stanowiska.

Jest to pierwszy przypadek obalenia rządu przez parlament w historii samodzielnej Republiki Czeskiej. Głosowanie odbyło się niemal na półmetku sprawowania przez Czechów przewodnictwa Unii Europejskiej.

Zdaniem Topolanka upadek rządu może osłabić czeskie przewodnictwo Unii Europejskiej. - Uważam, że może to wywołać komplikacje dla naszego potencjału negocjacyjnego. Partnerzy w Europie przyzwyczaili się do twardych negocjacji z nami. W tym sensie nasza pozycja może ulec osłabieniu - powiedział premier dziennikarzom.

Zaznaczył jednocześnie, że jeśli nie uda się stworzyć nowego rządu będzie zabiegał o rozpisanie przedterminowych wyborów latem tego roku.

– Unii nie grożą żadne perturbacje. Prezydencja czeska była dosyć bezradna, szczególnie na początku w sytuacji kryzysu gazowego i konfliktu na Bliskim Wschodzie. Czesi dopiero ostatnio poprawili swój wizerunek, ale i tak kryzys gospodarczy, którym obecnie zajmuje się Europa, nie dotyczy ich, ponieważ Praga nie posiada euro. Rola Czech spowadzała się jedynie do organizowania spotkań – podkreśla Jan Cieński, dziennikarz „Financial Time”, gość Programu I Polskiego Radia. Komentator dodaje, że obecna sytuacja daje argument Francji, która uważa, że prezydencje powinny sprawować tylko „duże” państwa.

– Te wydarzenia staną się pięknym pretekstem dla Francji czy Niemiec, żeby po raz kolejny dać do zrozumienia młodszym członkom Unii, że powinny korzystać z „okazji do milczenia” – mówił Piotr Gabryel zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”. Dodaje, że Czechy poradziły sobie z kryzysem energetycznym, zaś poprzednia, francuska prezydencja nie odnosiła większych sukcesów.

Zdaniem Gabryela odwołanie Topolanka powinno być lekcją dla Polski. - Trzeba bardzo dobrze przygotować się do prezydencji, a co za tym idzie na tyle wcześniej zaplanować wybory parlamentarne, aby być pewnym, że te wydarzenia nie nałożą się na siebie - zaznacza publicysta.

Stanisław Janecki redaktor naczelny „Wprost” zauważa, że kryzys w Czechach może się odbić na gospodarce Europy Środkowej, w tym Polski. Odnosząc się do czeskiej prezencji, gość Programu III Polskiego Radia podkreślił, że Praga poradziła sobie z wyzwaniami stawianymi przez Unię.

Poza opozycyjnymi klubami Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CSSD) oraz Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM) za odwołaniem rządu głosowali dwaj deputowani kierowanej przez Topolanka Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) i dwie byłe posłanki współtworzących koalicję rządową Zielonych. W ten sposób wotum nieufności uzyskało wymaganą bezwzględną większość 101 posłów 200-osobowej Izby.

Po głosowaniu przywódca socjaldemokratów i zarazem były premier Jirzi Paroubek powtórzył swą wcześniejszą deklarację, iż rząd mógłby wykonywać swe obowiązki do zakończenia czeskiego przewodnictwa UE. Dodał jednak, że CSSD domaga się ustąpienia reprezentujących ODS ministrów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości oraz wstrzymania prywatyzacji majątku państwowego.

Paroubek wykluczył możliwość współrządzenia z ODS. Jego zdaniem przedterminowe wybory mogłyby się odbyć jesienią, po uchwaleniu nowej ordynacji.

Topolanek złoży dymisję najwcześniej w czwartek. Premier wyraził przekonanie, że jako szef partii, która uzyskała w wyborach największe poparcie, otrzyma ponownie od Klausa misję utworzenia rządu.

Nie-europejski Topolanek

Otwierając debatę nad wotum nieufności Paroubek nazwał ekipę Topolanka "eurozawstydzającą", gdyż - według niego - jako rząd państwa przewodzącego Unii Europejskiej nie ma jasnego poglądu na jej temat i nie jest w stanie doprowadzić do ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Według Paroubka, reakcją władz na potęgujące się wyzwania obecnego kryzysu jest wyłącznie bierność, a kraj pogrąża się w chaosie.

Lider socjaldemokratów zadeklarował, że po odejściu obecnego gabinetu jego partia podejmie negocjacje z prezydentem Vaclavem Klausem w sprawie powołania rządu bezpartyjnych fachowców, popieranego przez wszystkie ugrupowania parlamentarne. Byłby to "rząd walki z kryzysem" - zaznaczył Paroubek.

Odpowiadając mu, Topolanek zarzucił opozycji dążenie do destabilizacji państwa. - Nadal mamy kruchy rząd oraz spolaryzowaną i niezdolną do osiągnięcia porozumienia Izbę Poselską. Zmieniło się chyba tylko to, że Paroubkowi udało się wreszcie zdobyć paru uciekinierów z innych frakcji dla swej koncepcji rządzenia z komunistami, o czym śnił od początku - podkreślił premier.

Szybka reakcja Rosji

Zdaniem Kremla sytuacja polityczna w Pradze może się odbić na amerykańskich planach rozmieszczenia tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach. - USA mogą mieć z tym poważne kłopoty - oświadczył w środę ambasador Rosji przy NATO, Dmitrij Rogozin.

- Siły, które dziś doprowadziły do odejścia rządu premiera Mirka Topolanka, kategorycznie sprzeciwiają się rozmieszczeniu na terytorium Republiki Czeskiej radaru - elementu amerykańskiej tarczy - wskazał Rogozin. Dodał, iż system obrony antyrakietowej w Polsce "nie ma najmniejszego sensu bez rozmieszczenia radaru".

W takiej sytuacji - zdaniem Rogozina - amerykańskie stanowisko w sprawie tarczy antyrakietowej może ulec zmianie jeszcze przed planowanym na 1 kwietnia w Londynie spotkaniem prezydentów USA i Rosji, Baracka Obamy i Dmitrija Miedwiediewa.

(pap, rk)