Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 01.02.2017

Prorosyjskie siły atakują Ukrainę. Kolejna ofiara śmiertelna, kobieta z Awdijiwki. Katastrofa humanitarna w mieście

Prorosyjscy separatyści w Donbasie nadal atakują pozycje ukraińskich sił rządowych w okolicach Awdijiwki koło Doniecka – poinformował sztab ukraińskiej armii w Kijowie. Prorosyjskie siły odcięty miasto od wody, prądu, panuje tam katastrofa humanitarna. Sytuację pogarsza 18-stopniowy mróz. Rosja, która na Ukrainie jest agresorem, o atak oskarża swoją ofiarę. Co może zastanawiać, OBWE winą za najnowszą eskalację konfliktu obarcza "jego obie strony".

Prorosyjscy separatyści kontynuują ostrzał Awdijiwki w obwodzie donieckim. Ukraińcy donoszą o jednej ofierze wśród ludności cywilnej. W wyniku ataków w mieście brakuje wody, prądu i ogrzewania. Dla mieszkańców organizowane są specjalne punkty pomocy.

Jak poinformował szef policji obwodu donieckiego, w Awdijewce znaleziono ciało kobiety, która zginęła od odłamków pocisku. Wcześniej ukraińskie władze informowały o dwóch osobach rannych. Miasto kolejny dzień było ostrzeliwane przez separatystów z artylerii, w tym z rakiet Grad. Uszkodzeniu uległo około 20 budynków, a także linie przesyłowe prądu i system dostarczania wody. Wiele domów zostało bez ogrzewania. Zerwana jest sieć komórkowa. Ukraińskie władze organizują dla mieszkańców Awdijiwki punkty, w których mogą się oni ogrzać i posilić.

Separatyści ostrzeliwują miasto od niedzieli, dokonują też prób szturmu przemysłowej części Awdijiwki. Według informacji przekazanych przez ukraińskie wojsko, w ciągu ostatniej doby w Awdijiwce rannych zostało 15 żołnierzy.

OBWE: postulujemy rozejm

- Sytuacja w Awdijiwce pogarsza się od niedzieli. Od tego czasu dokumentujemy wszystkie naruszenia. Mamy trudności z dostępem do miejsc po obu stronach linii konfliktu i przekonaliśmy się, że prowokacyjne działania z obu stron są główną przyczyną tego, co tu się dzieje – powiedział we wtorek wieczorem wiceszef Specjalnej Misji Monitoringowej OBWE w Donbasie Alexander Hug.

Hug zaapelował o przerwanie ognia, by umożliwić naprawę sieci elektrycznych zniszczonych w wyniku ostrzałów, co doprowadziło do odcięcia mieszkańców miasta od prądu, wody i ogrzewania. Władze rozstawiły w Awdijiwce namioty i kuchnie polowe oraz dostarczyły agregaty prądotwórcze.

Gubernator obwodu donieckiego Pawło Żebriwski poinformował tymczasem, że walki, które toczą się w strefie przemysłowej miasta, ostatniej nocy były mniej intensywne niż wcześniej. - Noc w Awdijiwce minęła stosunkowo spokojnie. Rosyjscy bojownicy strzelali z (wyrzutni rakietowych) Grad, armat i czołgów, ale nie można tego porównywać z dniem wczorajszym. Mieszkańcom miasta i jego obrońcom udało się nawet trochę przespać” – napisał na Facebooku.

Dowództwo ukraińskiej armii oświadczyło też wcześniej m.in., że w środę o godzinie 7 (godz. 6 w Polsce) separatyści podjęli kolejną próbę szturmu na pozycje sił rządowych. „Przeciwnik został zatrzymany. Walki trwają” – poinformowano.

Od wtorku w Awdijiwce obowiązuje stan wyjątkowy. Tego dnia prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że sytuacją powinna zająć się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Według armii na skutek walk w okolicach Awdijiwki zginęło dotychczas co najmniej ośmiu ukraińskich wojskowych, a ponad 30 zostało rannych.

WIDEO: walki w Awdijiwce

WIDEO: zacięte walki pod Awdijiwką, ostrzał z rakiet Grad


"WP": po zaprzysiężeniu Trumpa znów eksplodują pociski rakietowe na Ukrainie

Największa od miesięcy ofensywa wspieranych przez Rosję separatystów na wschodzie Ukrainy, która trwa od niedzieli, może być sprawdzianem, czy nowy prezydent USA Donald Trump ugnie się pod naciskiem Kremla - pisze tymczasem w środę "Washington Post".

Dziennik wątpi w to, aby tylko zbiegiem okoliczności było rozpoczęcie przez separatystów ofensywy dzień po rozmowie telefonicznej rosyjskiego prezydenta Władimira Putina z Trumpem. "Salwy rakiet Grad i ciężkiej artylerii, które spadają na pozycje ukraińskiej armii, wyglądają na test, czy nowy prezydent ugnie się pod presją Moskwy" - czytamy w artykule redakcyjnym.

Podczas swej rozmowy Trump i Putin nie omawiali szczegółowo Ukrainy. Według urzędników, na których powołuje się "WP", Trump nazwał to "trudną kwestią", po czym przeszedł do innych tematów. Wbrew pogłoskom Biały Dom nie wydał też rozporządzenia wykonawczego, które raptownie znosiłoby amerykańskie sankcje wobec Rosji za aneksję Krymu i za działania na wschodzie Ukrainy. Według gazety powodem mogła być krytyka, jaką Trump usłyszał w piątek od brytyjskiej premier Theresy May, a także od wysokich rangą Republikanów.

Być może zawiedziony Putin także czuł potrzebę, aby zaprotestować. A może chciał wpłynąć na poniedziałkowe spotkanie prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki i kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która jest jego najsilniejszym sojusznikiem na Zachodzie - zastanawia się "WP".

W niedzielę, po tygodniach spokoju, znów rozgorzały walki w pobliżu kontrolowanego przez armię rządową miasta Awdijiwka, na północ od opanowanego przez separatystów Doniecka. Walki szybko rozszerzyły się na Mariupol, strategiczne miasto nad Morzem Azowskim będące w rękach ukraińskich sił.

Według "WP" jedną z oznak, że chodzi o poważną ofensywę, za którą stoi Kreml, było to, że ukraińscy żołnierze i cywile zostali zalani SMS-ami z groźbami charakterystycznymi dla rosyjskich oddziałów zajmujących się walką elektroniczną.

Rosja, co było do przewidzenia, o nowe walki oskarżyła Ukrainę, a ukraińscy dowódcy wojskowi przyznali, że w ostatnich tygodniach ich siły posunęły się naprzód na ziemi niczyjej w stronę przeciwnika. "Jednak Poroszenko, który został zmuszony skrócić wizytę w Niemczech, ma niewiele powodów, by dążyć do kolejnej rundy walk na wschodzie, jako że dwie poprzednie doprowadziły do druzgocących porażek" jego armii - zauważa "WP".

Gazeta przypomina, że ukraińska gospodarka wykazuje oznaki ożywienia. W 2016 roku odnotowano dodatnie wskaźniki wzrostu, podczas gdy Rosja nadal jest w recesji. Widać też powolne postępy w sprawie reform gospodarczych i instytucjonalnych na Ukrainie.
Nowe walki zagrażają temu wszystkiemu i najpewniej właśnie do tego dąży Putin - zauważa waszyngtoński dziennik. Innym celem rosyjskiego prezydenta jest sprawienie, aby Trump szybciej dokonał ustępstw na rzecz Moskwy. Według "WP" nie chodzi tylko o cofnięcie sankcji, ale także o zaakceptowanie rosyjskiej strefy wpływów, obejmującej Ukrainę.

W zamian Putin proponuje USA współpracę w zwalczaniu dżihadystów z Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie, co wielokrotnie wychwalał Trump. "Jednak amerykańsko-rosyjska współpraca wojskowa jest także głównym celem Putin. Innymi słowy umowa, którą oferuje, przewiduje coś, czego naprawdę chce +w zamian+ za coś innego, czego też naprawdę chce" - ironizuje gazeta.

"Jeśli Trump na to przystanie, Putin osiągnie również trzeci cel: zmniejszy globalne wpływy USA na rzecz Rosji" - podkreśla "WP". Senator John McCain próbuje to uświadomić Trumpowi, a mocnym dowodem na to są historie stosunków dwóch poprzednich prezydentów i Putina. "Jeśli Biały Dom zdecyduje się zignorować to wszystko, Ukraina nie będzie jedynym przegranym" - konkluduje waszyngtoński dziennik.

PAP/IAR/agkm