Niemieckie ministerstwo zarzuca belgijskim urzędnikom, że już od czerwca wiedzieli o masowym skażeniu kurzych jaj Fipronilem, lecz nie poinformowali nikogo o problemie.
- Minister Schmidt oczekuje, że w takich przypadkach urzędy belgijskie natychmiast i wyczerpująco będą nas informować - powiedział rzecznik prasowy ministerstwa rolnictwa.
Ministerstwo przyznało, że skażone jaja w dużych ilościach trafiły do produkcji makaronów, sałat, majonezów, sosów, wyrobów cukierniczych, a nawet likierów jajecznych.
Skala problemu jest bardzo duża. Skażone i podejrzane produkty są systematycznie wycofywane ze sprzedaży. Liczne niemieckie laboratoria i instytuty sanitarno-epidemiologiczne pracują na pełnych obrotach.
Owadobójczy środek o nazwie fipronil w większych dawkach może doprowadzić do uszkodzenia wątroby, trzustki oraz nerek. Federalny Urząd ds. Ochrony Konsumentów i Bezpieczeństwa Żywności twierdzi, że zakażone Fipronilem jaja nie są zagrożeniem dla dorosłych, ale mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia dzieci.
IAR/agkm