Król Abdullah zareagował w ten sposób na niedzielne zamieszki na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie oraz przyjęcie przez Izrael listy dziedzictwa narodowego. Władca spotkał się w Ammanie z prezydentem Autonomii Palestyńskiej, Mahmudem Abbasem.
Król Abdullah izraelskie działania nazwał "prowokacją", która uniemożliwi osiągnięcie porozumienia pokojowego w regionie. Zapewnił też, że Amman robi wszysko, aby ochronić Wzgórze Świątynne. Skrytykował izraelską listę dziedzictwa narodowego. Lista ta wywołała ostrą krytykę ONZ i Stanów Zjednoczonych.
Izrael wpisał na listę Groby Patriarchów w Hebronie i Grób Racheli w Betlejem, które leżą na Zachodnim Brzegu i są święte dla trzech religii. Rząd Benjamina Netnajahu, który działał pod presją religijnej partii Szas, odpiera zarzuty o prowokację. Twierdzi, że chce jedynie objąć te miejsca ochroną. W niedzielę na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie doszło do zamieszek. Izrael utrzymuje, że Palestyńczycy obrzucili kamieniami turystów. Media twierdzą z kolei, że tymi turystami byli ekstermiści żydowscy, którzy usiłowali wejść na należące do muzułmanów Wzgórze.
Podczas starć kilkanaście osób zostało rannych. Na Starym Mieście rozlokowano punkty kontrolne.
sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)