O godz. 19.11 czasu miejscowego, gdy w Polsce była godz. 2.11 samolot B 787 Dreamliner kolumbijskich linii Avianca opuścił Cartagenę de Indias i wyruszył w drogę powrotną do Rzymu. Papieża Franciszka pożegnał prezydent Kolumbii, Juan Manuel Santos z małżonką oraz miejscowi biskupi, którzy wyrazili wdzięczność papieżowi za spotkanie i pielgrzymkę.
Podczas niedzielnej mszy w Cartagenie papież w homilii mówił, że warunkiem trwałego pokoju w kraju, po dziesięcioleciach wojny domowej jest dążenie do dobra wspólnego, równości i sprawiedliwości. Papież nawiązał do swych spotkań z ofiarami konfliktu w Kolumbii oraz rozpoczętego procesu pojednania narodowego, a także hasła swej pielgrzymki "Zróbmy pierwszy krok".
- W tych dniach wysłuchałem wielu świadectw osób, jakie wyszły naprzeciw tym, którzy wyrządzili im zło. Mogłem przekonać się, że mają straszne rany, że ponieśli nieodwracalne straty, które dalej wywołują płacz a jednak osoby te wyszły do nich, zrobiły pierwszy krok na drodze innej niż te wcześniej przebyte- mówił papież.
- Kolumbia od dziesięcioleci dąży do pokoju i jak naucza Jezus, nie wystarczy, aby dwie strony zbliżyły się do siebie, prowadziły dialog; trzeba było, aby wiele osób włączyło się do dialogu wynagradzającego grzechy- oświadczył Franciszek.
Prymat rozsądku nad zemstą
Następnie podkreślił, że "drogi zaprowadzania pokoju, prymatu rozsądku nad zemstą, subtelnej zgody między polityką i prawem nie mogą pomijać procesów ludzkich". - Nie wystarcza plan norm prawnych i porozumień instytucjonalnych między grupami politycznymi czy gospodarczymi – dodał.
Papież apelował o włączenie do procesu pokojowego warstw, które są często niezauważane. Przypomniał słowa ze swej adhortacji apostolskiej "Radość Ewangelii": głównym autorem, historycznym podmiotem tego procesu są ludzie i ich kultura, nie jakaś klasa, grupa czy elita. Nie potrzebujemy projektów przygotowanych przez niewielu i adresowanych do niewielu, do mniejszości oświeconej, która chce przejąć monopol na wyrażanie zbiorowych uczuć narodów czy społeczeństw.
Wielka przemiana
Franciszek położył nacisk na znaczenie dialogu w cztery oczy, spotkania, wyjaśniania sobie nawzajem i przebaczanie jako niezbędnych elementów pojednania.
Wyraził przekonanie, że "głębokie rany historii wymagają koniecznie instytucji, w których sprawiedliwości staje się zadość, gdzie umożliwia się ofiarom poznanie prawdy a szkody są odpowiednio wynagradzane i gdzie działa się wyraźnie na rzecz tego, by uniknąć powtórzenia się zbrodni".
Przypomniał, że musi temu towarzyszyć wielka przemiana zgodnie z zasadami chrześcijańskimi; kulturze śmierci i przemocy odpowiadamy kulturą życia i spotkania- mówił.
Rozdzierający dramat
- Są ludzie, którzy dalej czynią zło - przyznał papież. Mówił o "rozdzierającym dramacie narkomanii, z której czerpie się zyski", o niszczeniu zasobów naturalnych i zanieczyszczeniu środowiska, o wyzysku, procederze nielegalnego transferu pieniędzy.
- Myślę o prostytucji, która codziennie pochłania niewinne ofiary, zwłaszcza wśród ludzi młodych, myślę o ohydzie handlu ludźmi, o przestępstwach i nadużyciach wobec nieletnich, o niewolnictwie, które dalej sieje grozę w wielu częściach świata, o często niedostrzeganej tragedii imigrantów, których wykorzystuje się nikczemnie w warunkach bezprawia – powiedział.
Papież wskazał, że jeśli Kolumbia pragnie stabilnego i trwałego pokoju, musi pilnie zrobić krok naprzód w kierunku dobra wspólnego, równości, sprawiedliwości, poszanowania natury ludzkiej i jej potrzeb.
***
Podczas wizyty w Kolumbii, papieża podejmował prezydent kraju prezydent Juan Manuel Santos, laureat pokojowej Nagrody Nobla w zeszłym roku. Franciszek odwiedził cztery miasta: Bogotę, Villavicencio, Medellin i Cartagenę. W odprawionych tam mszach uczestniczyło od kilkuset tysięcy do ponad miliona osób. Apelował do władz kolumbijskich, by nie ustawały w wysiłkach budowania jedności narodu.
Następną papieską podróż zapowiedziano na przełom listopada i grudnia. Franciszek uda się wtedy do Birmy i Bangladeszu.
fc