W starciach pomiędzy afrykańskimi robotnikami a policją we włoskiej miejscowości Rosarno rannych zostało 37 osób - 19 imigrantów i 18 policjantów.
Jak twierdzi policja, przyczyną trwających od dwóch dni zamieszek jest nietolerancja i rasizm mieszkańców znajdującego się na południu Włoch miasteczka.
Wszystko zaczęło się od postrzelenia dwóch Afrykanów z broni myśliwskiej przez nieznanych sprawców. Reakcją było wyjście na ulice miasteczka dwóch tysięcy imigrantów, uzbrojonych w łomy i kije, którymi zniszczyli witryny sklepów, zaparkowane samochody i pojemniki na śmieci. Grozili także miejscowej ludności. Mieszkańcy, rozczarowani akcją policji, która rozpędziła manifestantów, domagają się natychmiastowego usunięcia robotników zatrudnionych przy zbiorze pomarańczy.
Władze przyznają, że nie jest to możliwe, napięcie więc nie słabnie. Samozwańcze włoskie patrole otoczyły kwatery imigrantów w kilku opuszczonych fabrykach. Komendant główny policji zapowiedział wysłanie do Rosarno licznego kontyngentu, którego zadaniem będzie nie dopuścić do nowych starć.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)