Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
migrator migrator 06.05.2010

"To będą wybory pełne niespodzianek"

W Wielkiej Brytanii rozpoczęły się wybory do Izby Gmin i samorządowe. W czwartek o godzinie 8 rano czasu polskiego otwarto 50 tysięcy lokali wyborczych w całym kraju.

W ostatnich środowych sondażach nadal prowadzili Konserwatyści, ale po ich stronie deklaruje się tylko nieco ponad 1/3 elektoratu. Labourzyści po 13 latach u władzy, mają 28 procent poparcia - i najbardziej niepopularnego w historii premiera Gordona Browna. Łeb w łeb z nimi idą Liberałowie, trwający w opozycji od 1922 roku.

Brytyjczycy wybiorą w czwartek posłów z 650 jednomandatowych okręgów, średnio po 74 tysiące wyborców. Liczyć się więc będzie nie tyle ogólnokrajowe poparcie, co skupienie głosów w poszczególnych okręgach.

Będzie to suma 650 mini-plebiscytów, a w ponad stu z nich przewaga dotychczasowych posłów waha się od kilkuset do ledwie kilkunastu głosów. Według skomplikowanych wyborczych algorytmów Labourzyści, mogą wprowadzić do parlamentu 3-krotnie więcej posłów niż Liberałowie - mimo że procentowo mają takie samo poparcie.

Zwyciężą przypuszczalnie Konserwatyści, a nowym premierem zostanie David Cameron. Ale niewykluczone, że brak parlamentarnej większości wymusi na nim pierwszy od II Wojny Światowej rząd koalicyjny.

Historyk z Uniwersytetu Nottingham Philip Cowley przyznaje, że te wybory pełne są niespodzianek. "To są absolutnie fascynujące wybory. Tak naprawdę nie wiemy bowiem, co się stanie. To prawdopodobnie najbardziej nieprzewidywalne głosowanie od czasu II Wojny Światowej. One mogą stać się kluczem do rozwoju brytyjskiej konstytucji" - dodaje historyk.

Wyniki wyborów powinny być znane w piątek. Wówczas prawdopodobnie rozpocznie się proces formowania koalicji.

kg,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR),PAP