Nad głowami powiewają biało-czerwone flagi, są setki pocztów sztandarowych, wieńce. Wszyscy powtarzają, że w ten sposób chcą pożegnać tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę Marię.
Pielgrzymi zjeżdżają do Krakowa z całej Polski, jest wiele delegacji z zakładów pracy, fabryk. Wspominają prezydenta jako dobrego, ciepłego człowieka i podkreślają jego starania o pielęgnowanie pamięci o Katyniu. Mówią, że możliwość uczestnictwa w mszy żałobnej to dla nich wielki zaszczyt.
Po oficjalnych uroczystościach do krypty na Wawelu będą mogli wejść wszyscy, którzy będą chcieli oddać hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim.
Pilnują bezpieczeństwa
Uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej w Krakowie zabezpiecza około 5 tysięcy policjantów z 8 województw. Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski zaznacza, że panuje spokój i nastrój oczekiwania. Nie zanotowano żadnych incydentów.
Mariusz Sokołowski wyjaśnił, że zmniejszenie liczby delegacji, które miały być na uroczystościach pogrzebowych, nie wpłynie na pracę policji. Nie będą co prawda potrzebne eskorty z lotniska, ale pozostałe obowiązki policji nie ulegają zmianie. Funkcjonariusze muszą między innymi sprawdzić trasę pod kątem pirotechnicznym.
Mariusz Sokołowski wyjaśnia, że nad bezpieczeństwem osób, które biorą udział w uroczystościach czuwają wszystkie służby policyjne, nie tylko z Krakowa. Połowa funkcjonariuszy przyjechała z ośmiu innych województw. Są to między innymi policjanci drogówki, prewencji, a także pirotechnicy i antyterroryści. Zdaniem rzecznika w Polsce nie organizowano jeszcze operacji na taką skalę.
Zwiększone siły policyjne będą w gotowości do wyjazdu ostatniej oficjalnej delegacji, policjanci będą też strzec porządku w Krakowie do chwili wyjazdu autokarów, z osobami, które przyjechały z całej Polski na uroczystości pogrzebowe.
rk,sż,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)