Jak tłumaczył, Unia będzie oczekiwała wtedy "maksymalnego postępu" w negocjacjach. Wtedy właśnie - jak mówił - zostanie podjęta decyzja czy "są warunki" do zwołania brexitowego szczytu w listopadzie.
Donald Tusk podkreślił też, że warunkiem porozumienia pozostaje uregulowanie kwestii granicy między położonymi na tej samej wyspie Irlandią a należącą do Zjednoczonego Królestwa Irlandią Północną.
Szef Rady Europejskiej zapewnił też, że ma pełne zaufanie do unijnego negocjatora Brexitu, Michela Barniera.
"Drugiego referendum nie będzie"
Premier Wielkiej Brytanii zapowiadała tymczasem na nieformalnym szczycie Rady Europejskiej w austriackim Salzburgu, że na Wyspach nie będzie drugiego referendum w sprawie Brexitu.
Sprawa wyjścia Londynu z Unii była jedną z kluczowych kwestii spotkania i niektórzy uczestnicy apelowali o ponowny plebiscyt. Theresa May mówiła, że nie ma takiej możliwości, bo obywatele Wielkiej Brytanii zabrali głos w tej sprawie w czerwcu 2016 roku i opowiedzieli się za opuszczeniem Unii Europejskiej.
Zapewniła też, że Brytyjczycy opuszczą Wspólnotę 29 marca 2019 roku. Premier May podkreśliła, że jej rząd bierze pod uwagę możliwość wyjścia z Unii także bez porozumienia z Brukselą.
Theresa May broniła też brytyjskiej propozycji umowy z Chequers, która zakłada, że nie będzie tak zwanej twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią. Podkreśliła, że dokument jej rządu to jedyna wiarygodna próba rozwiązania tego planu. Zapowiedziała równocześnie, że niebawem jej gabinet przedstawi Brukseli propozycję rozwiązania kwestii granicznej.
Na szczycie w Salzburgu wielu przywódców odrzuciło umowę z Chequers, a dalsze losy Brexitu mają zostać przesądzone na kolejnym szczycie Rady Europejskiej w październiku. Wtedy między innymi okaże się, czy będzie specjalny, dodatkowy szczyt w sprawie Brexitu w połowie listopada.
IAR/agkm