Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Bartłomiej Bitner 13.12.2018

Petro Poroszenko chce kary dla Rosji za jej agresję wobec ukraińskich okrętów. Jest reakcja UE

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zamierza przekonać Unię Europejską do przedłużenia sankcji wobec Rosji z uwzględnieniem ataku na okręty ukraińskiej marynarki wojennej w pobliżu Cieśniny Kerczeńskiej z końca listopada.
Posłuchaj
  • Wnioski na szczyt UE - krytyka Rosji, ale bez groźby sankcji. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR)

Petro Poroszenko Pół roku temu pojawiały się wątpliwości, czy uda się przedłużyć sankcje wobec Federacji Rosyjskiej. Dziś mamy więcej argumentów, by tak się stało.

- Pół roku temu pojawiały się wątpliwości, czy uda się przedłużyć sankcje wobec Federacji Rosyjskiej. Dziś mamy więcej argumentów, by tak się stało. Powinniśmy ponadto przekonać UE, by został rozpatrzony "azowski pakiet" sankcji - oświadczył w środę.

Nie ma jednomyślności co do sankcji

Tego dnia Poroszenko udał się z wizytą do Brukseli, gdzie w czwartek rozpocznie się szczyt UE. Oczekuje się, że przywódcy unijni dadzą zielone światło dla przedłużenia na kolejne pół roku sankcji wobec Rosji za jej agresję na Ukrainie. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron mają w kontekście przedłużenia sankcji przedstawić wspólne sprawozdanie z wdrażania porozumień mińskich.

Na szczycie ma być też poruszona kwestia niedawnej agresji Rosji wobec ukraińskich okrętów w rejonie Morza Azowskiego. Wśród krajów unijnych nie ma jednak jednomyślności co do nałożenia jakikolwiek dodatkowych sankcji na Kreml za incydent w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej.

- Jeśli chodzi o Morze Azowskie, to mamy nadzieję, że ta sprawa pojawi się w konkluzjach, ale ciągle nad tym pracujemy - mówił wcześniej dziennikarzom w Brukseli jeden z unijnych dyplomatów.

Państwa nastawione krytycznie do Rosji mają nadzieję, że w konkluzji znajdzie się jednak zapis, iż w razie dalszej eskalacji konfliktu na wschodzie możliwa będzie wychodząca poza deklarację reakcja UE. - Na tym etapie nie ma porozumienia w sprawie nowych sankcji za atak na ukraińskie okręty - powiedział dyplomata.

Ukraina chce, by Unia poszła śladem USA

Prezydent Ukrainy oczekuje, że decyzja UE w sprawie incydentu będzie podobna do rezolucji, którą przyjęła we wtorek Izba Reprezentantów Kongresu USA. Potępiła ona agresję Rosji wobec Ukrainy w rejonie Cieśniny Kerczeńskiej oraz zaapelowała do prezydenta Donalda Trumpa i sojuszników USA o rozliczenie Moskwy za tę agresję.

- Musimy teraz robić wszystko, co od nas zależy. Z jednej strony musimy zdecydowanie zwiększać możliwości sił zbrojnych Ukrainy. Z drugiej strony musimy wzmocnić solidarność międzynarodową wokół Ukrainy, by agresor jasno zrozumiał, że im więcej agresywnych kroków, tym większa będzie odpowiedzialność i tym więcej Federacja Rosyjska zapłaci za absolutnie nieodpowiedzialne agresywne działania wobec naszego państwa - powiedział przed odlotem do Brukseli Petro Poroszenko.

Prezydent Ukrainy w stolicy Belgii zamierza spotkać się z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Valdisem Dombrovskisem. Zaplanowano także rozmowy prezydenta z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

Nie ma mowy o sankcjach

Jest krytyka Rosji za atak na ukraińskie okręty, ale nie ma groźby sankcji w projekcie wniosków na rozpoczynający się jutro unijny szczyt w Brukseli. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała ten dokument.

Akapit poświęcony rosyjskiemu atakowi na ukraińskie okręty to powtórzenie dotychczasowych oświadczeń europejskich polityków i unijnych instytucji. W dokumencie napisano, że nie ma usprawiedliwienia dla użycia siły militarnej przez Rosję. Jest apel o zwrot przetrzymywanych okrętów i uwolnienie załóg, a także o zapewnienie swobodnej żeglugi przez Cieśninę Kerczeńską. Jest też zapowiedź dalszego wsparcia dla Ukrainy.

Nie ma natomiast mowy o ewentualnych sankcjach na Rosję, których - jak wynikało z poniedziałkowego spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych - domaga się około 10 krajów. Od początku było wiadomo, że zaostrzenie restrykcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu, będzie niezwykle trudne, bo w tej sprawie wymagana jest jednomyślność, a Włochy, Cypr, Grecja i Węgry nie chcą zaostrzać tonu wobec Moskwy.

bb