Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Konto Usunięte Konto Usunięte 04.03.2019

Premier Mateusz Morawiecki oraz Minister Witold Bańka przywitali bohaterów z Glasgow

Lekkoatletyczny sezon halowy w Europie jest bardzo krótki oraz tak samo intensywny. Tym bardziej uroczyście, z uśmiechami i wiarą w przyszłość powitani zostali polscy zawodnicy, którzy z HME rozegranych w Glasgow przywieźli pięć złotych i dwa srebrne medale wygrywając klasyfikację medalową turnieju. Bohaterów przyjęli premier Mateusz Morawiecki oraz minister sportu Witold Bańka.
Posłuchaj
  • Cezary Gurjew relacjonuje wieczorną sesję drugiego dnia Halowych Lekkoatletycznych ME w Glasgow cz.2 (Jedynka)
  • Cezary Gurjew relacjonuje wieczorną sesję drugiego dnia Halowych Lekkoatletycznych ME w Glasgow (Jedynka)
  • Marcin Lewandowski triumfował trzeci raz z rzędu na HME (PR)
  • Paweł Wojciechowski i Sofia Ennaoui podzielili się wrażeniami ze startu w Glasgow (PR)
  • Sztafeta żeńska 400 metrów zdominowała konkurentki (PR)
Czytaj także

W 2017 roku w Belgradzie polscy lekkoatleci "rozkręcili medalowy kurek" przywożąc do kraju 12 medali. W Glasgow zajęli pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej - na drugich HME z rzędu! Polacy w Glasgow Zdobyli pięć złotych i dwa srebrne krążki. W 2021 roku HME odbęda się w Toruniu, ale na razie uwaga wszystkich skupiona jest na MŚ w Dosze, które odbędą się na przełomie września i października 2019. Celem nadrzędnym pozostaje natomiast występ przedstawicieli "królowej sportu" na letnich igrzyskach olimpijskich Tokio 2020.

Przybyłych ze Szkocji lekkoatletów witali przedstawiciele najwyższych władz państwowych oraz media. Sportowcy najpierw uczestniczyli na Okęciu w okolicznościowej konferencji prasowej, a następnie udali się do siedziby KPRM na spotkanie z premierem.

- Wielu z was jest żołnierzami, dziękuję, za to że jesteście promotorami idei służby ojczyźnie na różnych polach - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas spotkania z polskimi medalistami.

W poniedziałek szef rządu spotkał się medalistami Halowych Mistrzostw Europy w Lekkoatletyce 2019 (oraz medalistami Mistrzostw Świata w Kolarstwie Torowym) Premier pogratulował medalistom; podkreślił, że zdobyli medale zarówno indywidualnie, jak i drużynowo.

- Żartowaliśmy sobie z Witkiem (ministrem sportu i turystyki Witoldem Bańką), że Glasgow na ten czas powinno nazywać się Glazgowia - mówił premier.

Szef rządu złożył także życzenia sukcesów na mistrzostwach świata, żeby polscy sportowcy "rozbili tam bank i przebijali wszystkie szklany sufity". Premier wręczył sportowcom okolicznościowe medale 100-lecia odzyskania niepodległości oraz dyplomy.

- Królowa sportu ma się znakomicie, jesteśmy europejską potęgą. Polska wiktoria w Glasgow cieszy. Zwycięstwo w klasyfikacji medalowej pokazuje, że idziemy w znakomitym kierunku. To powód do dumy. Chciałbym podziękować każdemu z medalistów z osobna. Dostarczacie ogromną ilość emocji, wzruszeń. Bardzo się cieszę, że królowa sportu jest postrzegana tak, jak jej się należy - jako królowa - skomentował minister Witold Bańka na konferencji, która odbyła się tuż po przylocie sportowców.

W Glasgow mistrzami kontynentu zostali Ewa Swoboda w biegu na 60 m, Michał Haratyk w pchnięciu kulą, tyczkarz Paweł Wojciechowski, Marcin Lewandowski w biegu na 1500 m oraz sztafeta kobiet 4x400 m, w składzie: Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic. Srebrne medale zdobyli tyczkarz Piotr Lisek i Sofia Ennaoui w biegu na 1500 m.

- Kiedy stajecie na podium i odbieracie medale, to jest ten moment, który jednoczy całą Polskę. Trzymamy mocno kciuki i zawsze jesteśmy z wami - zwrócił się do sportowców szef resortu.

Bańka dodał, że największym wyzwaniem w najbliższym czasie będzie awans i walka o medale przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio.

- Jako minister mam powód do dumy, bo możemy na całym świecie chwalić się naszą reprezentacją. Wszyscy musimy ciężko pracować na to, żeby stwarzać wam odpowiednie warunki, zapewniać każdemu z osobna komfort przygotowań. Musimy się skoncentrować na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Po drodze mamy szereg innych imprez, m.in. drużynowe mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata. Ale Tokio jest celem nadrzędnym - podkreślił Minister Sportu.

Polscy lekkoatleci od kilku lat przyzwyczaili nas do medalowej zdobyczy i nie inaczej było podczas zakończonego czempionatu. Trzeba jednak zauważyć, że zdobycz medalowa odbywała się często w okolicznościach niemal sensacyjnych - jak w kokursie kulomiotów, w którym odpadł faworyzowany Konrad Bukowiecki, ale zastapił go wspaniale Michał Haratyk. Niezwykłymi emocjami okraszony był również konkurs skoku o tyczce, w którym o czołowe lokaty rywalizowało dwóch Polaków: Piotr Lisek nie obronił tytułu z Belgradu, ale ze złota Pawła Wojciechowskiego cieszyliśmy się nie mniej. W kilku innych konkurencjach natomiast liczyliśmy na lepsze występy.

Kapitan reprezentacji Marcin Lewandowski, który w profesorskim stylu wynikiem 3.42,85 triumfował w biegu na 3000 m, powiedział, że występ Polaków w Glasgow był „małym sprawdzianem, który zdaliśmy”.

- To tylko ścieżka wiodąca do Tokio. Mimo odniesionych sukcesów nic się nie zmieni - dalej robimy swoje. Mnie marzyło się, aby za dwa lata, podczas następnych halowych mistrzostw Europy, które odbędą się w Toruniu, wchodzić na bieżnię jako obrońca tytułu i to się udało - informował zawodnik CWZS Zawisza Bydgoszcz SL.



Michał Haratyk, który wywalczył złoto w pchnięciu kulą, przyznał, że tym wynikiem zaskoczył sam siebie:

- Nie miałem formy, wszystko w tym sezonie szło źle, a tu medal - wspominał.

Siedzący obok niego tyczkarski mistrz kontynentu Paweł Wojciechowski rezolutnie zauważył, że skoro Haratyk nie będąc w formie zostaje mistrzem Europy, to ciekawe będą jego wyniki, gdy sportową formę odzyska.

Justyna Święty-Ersetic, która wraz z Anną Kiełbasińską, Igą Baumgart-Witan oraz Małgorzatą Hołub-Kowalik sięgnęła po złoto w sztafecie 4x400 m podkreśliła:

- To nie jest ostatnie słowo i na nadchodzących mistrzostwach świata powalczymy o więcej - tłumacząc, że w Dausze ważny będzie nie tylko świetny występ w sztafecie, ale również w biegach indywidualnych. Póki co, ani Święty-Ersetic, ani Baumgart-Witan nie były zadowolone z wyników, jakie odnotowały startując „solo”.

- Bieg indywidualny Igi traktujemy jako wypadek przy pracy, o którym chcemy jak najszybciej zapomnieć - skomentowała Iwona Baumgart - trenerka, a równocześnie matka zawodniczki. Jej córka jechała do Glasgow z najlepszym wynikiem na listach światowych, ale odpadła w półfinale po bardzo dziwnym, od początku nie do końca układającym się po jej myśli biegu.



Srebrna medalistka rywalizacji na dystansie 1500 m Sofia Ennaoui zaznaczyła, że w sporcie chodzi o to, aby stawiać sobie najwyższe cele i wierzyć w zwycięstwo. Tym razem 23-letnia zawodniczka AZS UMCS Lublin ponownie musiała uznać wyższość Brytyjki Laury Muir (przed rokiem na stadionie Polka wywalczyła w Berlinie srebro, a po złoto sięgnęła dwa lata starsza zawodniczka z Wysp).

- Plaster na nodze Sofii nie był dla ozdoby - ze względu na drobny uraz nie trenowaliśmy na sto procent. Ale jak wszystko już będzie dobrze ze zdrowiem, to nie odpuścimy nawet Szkotce - zapowiadał trener Wojciech Szymaniak.

Należy trzymać kciuki, żeby w pełnej stawce rywali (w Glasgow zabrakło kilku czołowych rywali) nasi lekkoatleci nie spuszczali z tonu na najważniejszych imprezach: MŚ w Katarze już za pół roku, a w lipcu 2020 otwarcie IO w Tokio, a tam rywalizować będą już wszyscy najlepsi. 

Hubert Borucki/PolskieRadio24.pl/PAP