Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Daniel Czyżewski 11.03.2019

Rzecznik praw dziecka: w deklaracji LGBT+ niepokoi potencjalne naruszenie konstytucji

- W tzw. deklaracji LGBT+ niepokoi mnie potencjalne naruszenie konstytucji - przepisów dotyczących prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi poglądami - powiedział w poniedziałek rzecznik praw dziecka Mikołaj Pawlak.

W połowie lutego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał tzw. deklarację LGBT+(z ang. Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender). Dokument zakłada działania w takich obszarach jak bezpieczeństwo, edukacja, kultura i sport, administracja, a także praca. W dziedzinie edukacji w deklaracji zapowiedziano m.in. wprowadzenie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej w każdej szkole, uwzględniającej kwestie tożsamości psychoseksualnej i identyfikacji płciowej, zgodnej ze standardami i wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

W ubiegłym tygodniu RPD Mikołaj Pawlak skierował do prezydenta Trzaskowskiego pismo, w którym pyta o realizację zapisów deklaracji, odnoszących się do edukacji seksualnej oraz problematyki LGBT. Rzecznik poprosił o odpowiedź m.in. na to, "jakie korzyści i dobra ma nieść realizacja deklaracji LGBT+ w zakresie konstytucyjnego prawa rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi poglądami?".

"To my, rodzice, mamy prawo ustalić, w jakim wieku dzieci będą dowiadywały się o różnych sprawach życia dorosłego"

W poniedziałek w Radiu Zet Pawlak podkreślił, że w ostatnim czasie dotarło do niego wiele sygnałów od obywateli i organizacji społecznych, "wyrażających głęboki niepokój związany z zamiarem wprowadzenia do edukacji szkolnej zasad przewidzianych w deklaracji LGBT+".

Jego zdaniem deklaracja podpisana przez prezydenta stolicy może nie mieć podstawy prawnej. - Niepokoi mnie potencjalne naruszenie konstytucji, przepisów dotyczących prawa rodziców do wychowania zgodnie z własnymi poglądami. To my, rodzice, mamy prawo ustalić, w jakim wieku dzieci będą dowiadywały się o różnych sprawach życia dorosłego - powiedział Pawlak.

Na uwagę, że w deklaracji nie ma mowy o edukacji seksualnej w wieku przedszkolnym, odpowiedział: "dlatego proszę pana prezydenta, by to wyjaśnił, bo deklaracja jest zbyt ogólna". - Chcę wiedzieć, co ma na myśli, że edukacja będzie się opierała na standardach WHO - wyjaśnił rzecznik.

Pytany, co jest niepokojące w standardach WHO, odpowiedział, że "właśnie seksualizacja dzieci". - Część rodziców może się z tym nie zgadzać, i mają do tego pełne prawo. Jeżeli ktoś za ich plecami będzie usiłował takie rzeczy wprowadzać do edukacji szkolnej, to nie ma na to zgody - oświadczył RPD.

Jego zdaniem, edukacja seksualna oparta na standardach WHO może prowadzić do "całkowitej degrengolady, jaka ma miejsce w krajach, w których było to wprowadzone wiele lat temu". 

dcz