Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Paweł Majewski 22.09.2019

LM piłkarzy ręcznych: pewna wygrana PGE VIVE. Kielczanie nie dali szans mistrzom Ukrainy

Szczypiorniści PGE VIVE Kielce pokonali we własnej hali Motor Zaporoże 33:26 (22:11) w meczu drugiej kolejki Ligi Mistrzów. Kielczanie z trzema punktami na koncie zajmują drugie miejsce w grupie B. 
  • Przed rokiem Motor sprawił kielczanom nieco problemów 
  • Tym razem poszło jednak gładko 
  • Swojego gola rzucił nawet bramkarz Andreas Wolf
  • W kieleckich szeregach najskuteczniejszy był obrotowy Arciom Karalek 

Zespoły z Kielc i Zaporoża do niedzielnej konfrontacji przystąpiły w odmiennych nastrojach. Mistrzowie Polski po pasjonującym meczu zremisowali w Kilonii z THW Kiel (30:30), a Motor został rozbity w Veszprem, przegrywając z miejscowym Telekomem aż 28:40.

Goście rozpoczęli od bramki 

Wynik spotkania otworzył w 3. minucie z rzutu karnego Igor Sikora. Kielczanie odpowiedzieli trafieniami Arcioma Karaleka i Blaza Janca. Słoweński skrzydłowy trzy minuty później z kontrataku zdobył kolejną bramkę. Po chwili bramkarza Motoru pokonał ponownie Karalek i w 7. min. mistrzowie Polski prowadzili już 4:1. W zespole gości wynik trzymał Borys Puchowski. Minutę później Białorusin zdobył swoją drugą bramkę i ekipa z Zaporoża przegrywała 3:5.

Przewaga rośnie 

Kielczanie nie zamierzali jednak zwalniać tempa. W 11. min. po trafieniu Mariusza Jurkiewicza zespół z Kielc prowadził już 8:3 i trener gości Mykola Stepanets poprosił o czas. W kieleckiej bramce świetnie spisywał się Mateusz Kornecki, a jego koledzy z pola byli bezlitośni dla rywali. Już dwie minuty później po trzecim już trafieniu Karaleka VIVE prowadziło 10:3. Mistrz Ukrainy nie mógł sobie kompletnie poradzić z szybko i pomysłowo grającym polskim zespołem.

W 17. minucie do siatki rywali trafił Alex Dujshebaev i kielczanie wygrywali już 12:3. Trzy minuty później ich przewaga sięgnęła już 10 bramek (16:6 – Julen Aginagalde). Goście w pewnym momencie zredukowali straty do ośmiu bramek, ale riposta kielczan była błyskawiczna.

Deklasacja do przerwy 

W 26. minucie Wiktora Kiriejewa pokonał Arkadiusz Moryto i było już 20:8 dla gospodarzy. Po 30 minutach jednostronnego pojedynku polska drużyna wygrywała 22:11. W zespole ukraińskim widoczny był brak jednego z liderów Aidenasa Malasinskasa. Litwin, co prawda znalazł się w składzie, ale nie pojawił się na parkiecie.

Wolf też coś rzucił 

W kieleckiej bramce na drugą połowę wyszedł jeden z bohaterów spotkania w Kilonii Andreas Wolff, który zastąpił Korneckiego. Mistrzowie Polski świadomi dużej przewagi grali spokojnie, nie forsując już tak szybkiego tempa jak w pierwszych 30 minutach. Wykorzystali to rywale. W 37. min. swoją czwartą bramkę zdobył Puchowski i Motor zredukował straty do dziewięciu trafień (15:24).

Zespół z Zaporoża podobnie jak i w pierwszej połowie grał siódemką zawodników w polu, ale nie przynosiło to efektów. W 41. minucie wykorzystał to Wolff, który rzutem przez całe boisko zdobył 27. bramkę dla kielczan (27:16 dla VIVE). Ukraińska drużyna w niczym nie przypominała zespołu, który w poprzednim sezonie sprawił kielczanom trochę kłopotów w meczach 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Rozluźnienie na koniec 

Wykorzystując kolejne rozluźnienie w szeregach gospodarzy, ukraiński zespół zredukował przewagę VIVE do siedmiu goli. Mistrzowie Polski pewnie pokonali Motor, ale zwycięstwo mogło być bardziej okazałe.

PGE VIVE Kielce – Motor Zaporoże 33:26 (22:11)

PGE VIVE Kielce: Andreas Wolff 1, Mateusz Kornecki – Arciom Karalek 6, Julen Aginagalde 5, Blaz Janc 5, Alex Dujshebaev 4, Arkadiusz Moryto 3, Igor Karacić 3, Doruk Pehlivan 2, Mariusz Jurkiewicz 2, Władysław Kulesz 1, Romaric Guillo 1, Krzysztof Lijewski, Angel Fernandez Perez.

Motor Zaporoże: Wiktor Kiriejew, Gennadij Komok – Borys Puchowsk 6, Igor Soroka 4, Stevan Vujović 4, Władysław Donstow 4, Maksim Babiczew 3, Stanisław Żukow 3, Paweł Gurkowski 1, Edward Krawczenko 1, Aidenas Malasinskas, Zakhar Denisow, Dmitro Doroszczuk, Artem Kozakiewicz, Dener Jaanimaa, Mateusz Kus.

Karne minuty: PGE VIVE – 4, Motor – 10.
Sędziowali: Arthur Brunner i Morad Salah (Szwajcaria).

pm