Studenci szkoły pożarniczej rozpoczęli strajk 25 listopada 1981 roku, został on brutalnie spacyfikowany 2 grudnia, na kilka dni przed stanem wojennym.
Prof. Jan Żaryn: stan wojenny był zdradą polskich interesów wolnościowych
Niezłomna postawa
Prezydent Andrzej Duda podkreślał niezłomną postawę studentów Szkoły, którzy nie zgodzili się na plany ich zmilitaryzowania. - Zbuntowali się bardzo ostro, dla władzy ludowej rzekomo, był to szok, że ci chłopcy, bardzo często właśnie pochodzący z ludu, których marzeniem było zostać strażakiem, po to, żeby służyć ludziom, właśnie powiedzieli: "o nie!". Nie przeciwko ludziom, nie po to się zdecydowaliśmy na służbę, nie takie jest nasze przeświadczenie, choćby nie wiem co się działo, żeby stawać przeciwko ludziom - dodał prezydent.
>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] "Próba ostatecznego zniewolenia Polaków". Prezydent o stanie wojennym
Andrzej Duda podziękował zarówno rodzinom ówczesnych podchorążych Szkoły, jak i samym uczestnikom protestu. - Chylę czoła w imieniu Rzeczypospolitej przed państwa rodzicami za to wychowanie i chylę czoła przed panami za waszą postawę wtedy tam, za odwagę, niezłomność i bohaterstwo, dzięki której dzisiaj żyjemy w wolnej Polsce - powiedział.
"Nie podpisaliśmy lojalek"
Za odznaczenia prezydentowi dziękował Dariusz Galiński, wówczas student drugiego roku, który przypomniał też, że po pacyfikacji strajku nikt ze studentów nie zdecydował się na współpracę z komunistami.
- Nie podpisaliśmy tak zwanych lojalek, taka decyzja była dla nas oczywista, choć bardzo trudna - powiedział. - Po ogłoszeniu stanu wojennego nasze losy układały się różnie, ale wszyscy po 38 latach możemy patrzeć w lustro z przekonaniem, że wtedy w listopadzie i grudniu 1981 roku i później zachowaliśmy się tak, jak należało się wtedy zachować - mówił Dariusz Galiński w imieniu odznaczonych.
Pacyfikacja studentów
Szturm na Wyższą Oficerską Szkołę Pożarniczą zaczął się 2 grudnia 1981 roku o 10.20. Na tyłach szkoły pojawiły się transportery opancerzone. Milicjanci przerzucili przez płot kładki, po których na dziedziniec dostało się 600 ZOMO-wców. Nad budynkiem uczelni pojawił się śmigłowiec transportowy, z którego na dach desantowano milicyjną grupę specjalną.
Po pacyfikacji strajku studentów i wykładowców siłą usunięto ze Szkoły, często bez możliwości powrotu. Zajęcia wznowiono na początku lutego 1982 roku, a nazwę uczelni zmieniono na Szkołę Główną Służby Pożarniczej.
Zobacz serwis specjalny poświęcony stanowi wojennemu w Polsce:
msze