Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Kacper Wróblewski 21.12.2019

Ekstraklasa: wysoka wygrana Rakowa. Lechia bezradna na własnym stadionie

Piłkarze i kibice Rakowa Częstochowa lepiej nie mogli sobie wymarzyć ostatniego meczu w 2019 roku. Podopieczni Marka Papszuna pewnie wygrali z Lechią Gdańsk i w nowym roku spokojnie mogą myśleć o awansie do najlepszej ósmeki. 
Posłuchaj
  • Niepocieszony po spotkaniu był trener Lechii Piotr Stokowiec (IAR)
  • Z postawy swojej drużyny zadowolony jest napastnik Rakowa Sebastian Musiolik (IAR)
Czytaj także
  • Lechia Gdańsk przegrała swoje 6. spotkanie w tym sezonie, jednak podopiecznym Piotra Stokowca uda się pozostać w strefie mistrzowskiej 
  • Beniaminek z Częstochowy przerwał serię trzech wygranych z rzędu Lechii 

Pierwsza ósemka na koniec sezonu - taki wynik z pewnością zadowoliłby zarówno piłkarzy, jak i kibiców Rakowa Częstochowa. Przed meczem w Gdańsku beniaminek przystępował jako 11. zespół w ligowej tabeli. Ewentualna wygrana przybliżyłaby podopiecznych Marka Papszuna do strefy mistrzowskiej. Z kolei Lechia w przypadku wygranej znalazłaby się bliżej czołówki Ekstraklasy i zaczęłaby wiosenne przygotowania z perspektywą walki o najwyższe cele.

W 7. minucie goście mieli dogodną sytuację na objęcie prowadzenia. Daniel Bart doskonale odebrał futbolówkę na połowie przeciwnika i zdołał dośrodkować w pole karne. Maciej Domański oddał strzał głową, jednak piłka poszybowała nad poprzeczką Zlatana Alomerovica.

PAP Merebaszwili 1200.jpg
Mistrz Polski przegrał w Płocku. Przełamanie "Nafciarzy"

Pięć minut później to Lechia miała szansę na pierwszą bramkę. Sławomir Peszko zdecydował się na strzał z dystansu. Były reprezentant Polski płaskim uderzeniem z 17 metrów zaskoczył obronę przeciwnika. Piłka odbiła się jednak od słupka, a stoperzy Rakowa zdołali oddalić zagrożenie. Minutę później na podobny pomysł wpadł Flavio Paixao, lecz futbolówka po strzele z dystansu wylądowała w rękach Jakuba Szumskiego.

Podopieczni Piotra Stokowca musieli ćwiczyć strzały z kilkunastu metrów, bo po kilkunastu sekundach Patryk Lipski oddał dobry strzał, lecz bramkarz gości wybił piłkę poza pole gry.

>>> Czytaj więcej: Grosicki poprowadził Hull do wygranej. Gol i asysta Polaka 

Lechia w kolejnych minutach często próbowała swoich szans grając skrzydłami. Zarówno Sławomir Peszko, jak i Lukas Haraslin wrzucali piłkę w pole karne, jednak nie przynosiło to korzystnych efektów. Goście dobrze spisywali się w obronie, skutecznie oddalając zagrożenie od własnej bramki. Podopieczni Marka Papszuna jednak nie potrafili wykorzystać dogodnych kontrataków. Pierwsza połowa w Gdańsku nie przyniosła bramek, a kibice zgromadzeni na PGE Arenie oczekiwali, że w drugiej odsłonie meczu będzie się dziać o wiele więcej.

W 54. minucie spotkania podopieczni trenera Papszuna mieli doskonałą okazję na objęcie prowadzenia. Domański dostał dobre podanie i z 15 metrów oddał strzał na bramkę. Aomerović zdołał obronić ten strzał. To obudziło zawodników Lechii Gdańsk. Lukas Haraslin otrzymał podanie w polu karnym rywala, jednym zwodem oszukał obrońców Rakowa i huknął na bramkę Szumskiego. Golkiper gości zdołał obronić końcówkami palców. Po tej akcji goście rozegrali znakomity kontratak, który dał im rzut karny po faulu Sławomira Peszki

Do jedenastki podszedł Bartl, który oddał strzał w samo okienko. Alomerović był bez szans. Beniaminek w 59. minucie wyszedł na prowadzenie.

Trzy minuty później goście z Częstochowy mieli ogromne powody do zadowolenia. Po dobrze wykonanym stałym fragmencie gry, Bartl miał sporo miejsca, aby dośrodkować. W polu karnym dobrze ustawiony był Sebastian Musiolik, który strzałem głową skierował piłkę w stronę bramki rywala. Alomerović końcami palców dotknął piłki, jednak ta znalazła się w siatce.

Druga połowa zdecydowanie należała do piłkarzy z Częstochowy. Piłkarze Rakowa w końcu wykorzystali kontratak. 19-letni Michał Skóraś, drugi najmłodszy w historii zawodnik, który wystąpił w meczu Ekstraklasy, kilkukrotnie próbował zdobyć bramkę w tym meczu i dopiero w 82. minucie mógł cieszyć się ze swojego debiutanckiego gola w Ekstraklasie. 

Lechia dominowała i za wszelką cenę chciała zdobyć kontaktową bramkę, jednak Raków przez cały mecz bardzo dobrze spisywał się w formacji defensywnej. Kibice w Gdańsku oczekiwali innego scenariusza w ostatnim meczu 2019 roku, który zdecydowanie był udany dla Lechii. 

Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:0)

Bramki: 0:1 Daniel Bartl (59-karny), 0:2 Sebastian Musiolik (63-głową), 0:3 Michał Skóraś (82).

Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Sławomir Peszko, Filip Mladenovic, Tomasz Makowski, Lukas Haraslin.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 7 843.

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Michał I Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenovic - Sławomir Peszko (72. Jaroslav Mihalik), Tomasz Makowski, Maciej Gajos (71. Jakub Arak), Patryk Lipski (86. Kacper Urbański), Lukas Haraslin - Flavio Paixao.

Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny - Michał Skóraś, Andrija Lukovic, Maciej Domański (80. Jakub Apolinarski), Rusłan Babenko, Daniel Bartl (68. Dawid Szymonowicz) - Sebastian Musiolik (87. Emir Azemovic), Miłosz Szczepański.