Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Klaudia Dadura 20.02.2020

Szczyt UE ws. budżetu. Charles Michel: jestem przekonany, że dokonamy postępu

Wszystko jest na stole, by podjąć decyzję. Jestem przekonany, że dokonamy postępu - oświadczył przed rozpoczęciem nadzwyczajnego szczytu UE w sprawie budżetu na lata 2021-2027 przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.

Szefowie państw i rządów krajów unijnych rozpoczną obrady po godz. 15. Z wypowiedzi przedstawicieli stolic wynika, że cały czas utrzymują się duże różnice zwłaszcza między bogatymi krajami - płatnikami netto - i biedniejszymi państwami, które więcej otrzymują z unijnej kasy, niż do niej wpłacają.

Michel, który w ciągu ostatnich tygodni ściągnął do Brukseli na dwustronne konsultacje praktycznie wszystkich liderów, dziękował im za ciężką pracę. - Jest wiele interesów i obaw. Wszystkie są uzasadnione, ale jestem przekonany, że możliwe będzie dokonanie postępu - powiedział Belg.

Komisja Europejska.jpg
"Rząd ma trudną pozycję negocjacyjną". Prof. Robert Grzeszczak o budżecie UE

- Ostatnie wysiłki, by osiągnąć kompromis są zawsze najtrudniejsze, ale czuję, że jest pozytywna chęć kontynuowania pracy, dialogu, aby podjąć decyzję o realizacji priorytetów UE na kolejne lata - dodał.

Propozycja kompromisu

Polska należy do grupy skupiającej większość krajów, które domagają się wyższego poziomu finansowania niż przewiduje to propozycja Michela. W sojuszu tym są nie tylko biedniejsze państwa Europy Środkowo-Wschodniej, ale też takie państwa jak Włochy, Hiszpania i Portugalia.

Po drugiej strony barykady jest tzw. "oszczędna czwórka", czyli Holandia, Austria, Dania i Szwecja, które chcą ścięcia wydatków do poziomu 1 proc. Dochodu Narodowego Brutto UE27 (BDN). Za ich plecami kryją się też inni płatnicy netto, jak Finlandia, czy Niemcy, ale te kraje są bardziej skłonne do kompromisu.

michel 1200 pap.jpg
Negocjacje ws. unijnego budżetu. Przewodniczący RE apeluje o wolę kompromisu

Propozycja Michela przewiduje wydatki na poziomie 1,074 DNB, czyli o 39 mld euro mniej niż chciała Komisja Europejska, proponując budżet odpowiadający 1,11 proc. DNB. Gdyby wydatki były na poziomie 1 proc. DBN oznaczałoby to, że budżet UE byłby mniejszy o ponad 70 mld euro w porównaniu do tego, co na stole położył szef Rady Europejskiej.

Korzystniejsza oferta dla Polski

Z perspektywy polskich interesów kluczowy jest poziom wydatków na politykę spójności, z której finansowane są inwestycje, mające wyrównywać poziom między bogatymi i biednymi regionami, takie jak drogi, kolej, czy szpitale. Zgodnie z projektem KE na lata 2021-2027 Polska miała otrzymać 64 mld euro w ramach polityki spójności. Przewidziane przez KE cięcia wynoszące ponad 23 proc. oznaczały, że do Polski trafiłoby o 19,5 mld euro mniej niż w obecnej perspektywie.

Zmiany proponowane przez Michela łagodzą nieco te niekorzystne wyliczenia, ale tylko o niecałe 2 mld euro (0,8 mld euro przez zmianę metodologii rozdziału środków i 1 mld przez aktualizację danych).

Polska może liczyć też na nieco większe, w porównaniu do propozycji Komisji Europejskiej środki na politykę rolną (0,5 mld euro). Szef Rady Europejskiej utrzymał jednak zaproponowany wcześniej sposób wyrównywania płatności bezpośrednich, który jest niekorzystny dla polskich rolników.

kad