Premier Edouard Philippe jest sceptycznie nastawiony do możliwości powrotu do normalnego sposobu życia, tego sprzed epidemii. Podobne obawy ma także szef francuskiej dyplomacji.
Optymistyczne dane. We Włoszech po raz pierwszy spadła liczba zakażonych koronawirusem
Premier Francji ma obawy ws. znoszenia obostrzeń
Zdaniem Philippe'a nie byłoby rozsądne organizowanie na przykład wesela na dwieście osób. Szef rządu przyznaje, że nie wie, jak długo potrwa taki stan i nie kryje swoich wątpliwości także co do urlopowych planów swoich rodaków. Uważa, że rezerwowanie miejsc w hotelach czy w kempingach na lipiec i sierpień nie jest zbyt rozsądnym rozwiązaniem. I dotyczy to zarówno Francji, jak i wyjazdów zagranicznych.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] "Po 3 maja możliwość stopniowego powrotu do normalności". Premier Węgier o odmrażaniu gospodarki
Ze względów na zakłócenia i niepewność w komunikacji lotniczej, szczególnie dotyczy to podróży do odległych zakątków świata. Premier Edouard Philippe już wcześniej przestrzegał, że zniesienie kwarantanny i powrót do normalności będzie równie wielkim wyzwaniem, jak przyzwyczajenie się do przepisów o izolacji społecznej.
Z kolei zdaniem szefa dyplomacji francuskiej Jean-Yves'a Le Driana epidemia na długo zostawi głębokie ślady w świadomości obywateli.
Liczba zgonów we Francji przekroczyła 20 tysięcy
"Emmanuel Macron zbyt długo zwlekał z decyzjami". Francuski publicysta o reakcji na koronawirusa
Według najnowszego bilansu epidemii przedstawionego przez ministerstwo zdrowia, we Francji w ciągu ostatniej doby zmarło kolejnych 547 osób. Tym samym liczba zgonów przekroczyła 20 tysięcy. Systematycznie zmniejsza się liczba najciężej chorych. W tej chwili na oddziałach intensywnej terapii przebywa 5683 pacjentów.
>>> [CZYTAJ RÓWNIEŻ] KE uruchomiła platformę wymiany danych dla naukowców. Pomoże walczyć z koronawirusem
Naczelny Inspektor Zdrowia, Jerome Salomon, poinformował, że tempo rozprzestrzeniania się wirusa znacznie zmalało. Podkreślił, że większa jest odporność mieszkańców regionów dotkniętych epidemią, niż tych dalej od niej położonych, wiejskich, gdzie nie notowano przypadków śmiertelnych.
Jerome Salomon, który poinformował, że ponad 30 tysięcy osób jest hospitalizowanych, dalej wyjaśniał, że osoby skrupulatnie przestrzegające kwarantanny w mniejszym stopniu narażają się na zarażenie wirusem, albowiem im więcej ludzie mają kontaktów, tym łatwiej mogą się zarazić od kogoś, kto nie ma objawów, a może być nosicielem. Dodał także, że niemal 37,5 tysiąca chorych zostało wyleczonych.
jmo