W sobotę wielu Belgów chcących odwiedzić rodziny we Francji zostało zawróconych z granicy, bo francuskie służby nie zgodziły się na ich wjazd. Paryż tłumaczy, że zamierza otworzyć granice, ale dopiero od 15 czerwca.
- Belgia otwiera granice, ale Francja, o czym wielokrotnie informowała, jeszcze nie - brzmi komentarz rzecznika francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, który jest cytowany w belgijskich mediach.
Powrót do normalności po Włosku. Powstała "rozproszona restauracja"
Francja narzeka na brak komunikacji
Francja narzeka na brak konsultacji i komunikacji ze strony Belgii i powtarza, że do połowy czerwca granice ma zamknięte. Jeśli mimo to ktoś z Belgii wjedzie na terytorium Francji i jego podróż nie zostanie uznana za niezbędną, ryzykuje mandat w wysokości 135 euro.
Okazuje się, że także Holandia nie została poinformowana o decyzji belgijskich władz. "W marcu Belgia bez konsultacji zamknęła granice, teraz znowu nas zaskakuje" - powiedziała burmistrz holenderskiej miejscowości Sluis przy granicy z Belgią. Na razie więc Belgowie bez problemów mogą wyjeżdżać do Luksemburga i Niemiec, by odwiedzić swoje rodziny.
IAR/agkm