Jak dowiedział się dziennik "Die Welt", do Niemiec trafiło kilkanaście osób, głównie kobiety oraz ich dzieci. Towarzyszyli im funkcjonariusze federalni i kilku przedstawicieli niemieckiego MSW.
W kurdyjskich obozach na północy Syrii przetrzymywanych jest jeszcze około stu kobiet z niemieckim paszportem, które kilka lat temu wyruszyły w kierunku Bliskiego Wschodu, aby dołączyć do tak zwanego Państwa Islamskiego.
"Część tej przestrzeni wykorzysta Al-Kaida i tzw. Państwo Islamskie". Raubo o wycofaniu USA z Afganistanu
Wśród nich jest wiele młodych wdów po islamskich terrorystach, a także osieroconych dzieci. Niemieckim sądom udało się dotąd pociągnąć do odpowiedzialności zaledwie trzy dżihadystki, w tym urodzoną w Polsce Karolinę R., która utrzymywała kontakty ze środowiskiem salafitów w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Do kwestii sprowadzania niemieckich członków ISIS rząd federalny podchodzi z wyraźną niechęcią, nie tylko z powodu zagrożenia terrorystycznego. Schwytane przez kurdyjskie jednostki kobiety przebywają na terenie, należącym do prezydenta Syrii Baszszara al-Asada, z którym Berlin zerwał stosunki dyplomatyczne.
bartos