Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 22.09.2021

Kładli się spać jako zwycięzcy, ale potem Jedna Rosja "wyrównała" te wyniki. Mówili: lepsza byłaby loteria

Głosowanie internetowe w Moskwie, widowiskowe fałszerstwa dokumentowane w Internecie, trzydniowe głosowanie i nocne "wizyty" przy urnach, blokowanie ze wszystkich sił tzw. mądrego głosowania Nawalnego – wszystkie te wysiłki i wiele innych pozwoliły Jednej Rosji zapewnić sobie w rosyjskiej Dumie większość konstytucyjną. Według niezależnych obserwatorów odnotowano niespotykaną dotąd skalę fałszerstw. Przed wyborami represjom poddawano opozycję, blokowano niezależne strony internetowe, nie rejestrowano większości niezależnych kandydatów.
 Forum Wołodymyr Zełenski.jpg
Zełenski: nie wiem, kto stoi za zamachem na mojego doradcę

Mimo wielu dowodów na fałszerstwa, przedstawiciele Jednej Rosji i Centralna Komisja Wyborcza twierdzą, że wybory do Dumy i w regionach wypadły zupełnie normalnie.

Przewodnicząca Centralnej Komisji Wyborczej Ełła Pamfiłowa, pytana o wrzucanie stosów kart wyborczych do urn (tzw. wbrosy), oznajmiła, że w niektórych okręgach wyborcy otrzymywali po dziewięć arkuszy. I zarekomendowała dziennikarzowi, który o to pytał, by wrzucił taki gruby plik papierów do urny, wtedy przekona się, że nie jest to łatwe - relacjonuje BBC Russian.

Łatwo odnieść wrażenie, że władze nie bardzo starały się ukryć swoje działania, tym bardziej, że od wielu miesięcy wyraźnie demonstrowały społeczeństwu, kogo nie można popierać, także pod groźbą więzienia, a kandydatów, którzy nie odpowiadali Kremlowi, z reguły nie dopuszczano do wyborów.   

"Bardzo dużo fałszerstw"

Proces głosowania, zdaniem niezależnej części opinii publicznej w Rosji, był w tych dniach fałszowany na wyjątkowo dużą skalę. Niespotykana skala fałszerstw, nawet jak na warunki rosyjskie – tak tegoroczne głosowanie, pozbawione obserwatorów OBWE, oceniają media i środowiska niezależne. Głosowaniu w wielu miejscach przyglądali się niezależni obserwatorzy, wolontariusze.

Niezależna organizacja Gołos, obserwująca wybory, przedstawiła mapę kilku tysięcy stwierdzonych naruszeń wyborczych. 

Czytaj także:

Współprzewodniczący niezależnej organizacji Gołos, obserwującej wybory, znany niezależny działacz praw człowieka Roman Udot, szacuje, że fałszerstwa dotyczą około 30 procent głosów.

Niezależni obserwatorzy i środowiska wskazują, że na dużą skalę stosowano stare metody fałszowania wyników w procesie głosowania. Oceniają także, że do arsenału metod falsyfikacji doszły nowe. Wnioskują, że fałszerstw na dużą skalę dopuszczono się w ramach tzw. elektronicznego głosowania.

Opozycja: teraz fałszują i głosowanie elektroniczne

Głosowanie elektroniczne, możliwe w tym roku w kilku regionach Rosji, w Moskwie wywołało burzę. Otóż jeszcze w niedzielę wieczorem, jeśli oceniać po przytaczanych przez opozycję wstępnych wynikach głosowania, widać było sukcesy tzw. mądrego głosowania Nawalnego.

W wielu okręgach Moskwy zwyciężali komuniści, a przegrywali faworyci Jednej Rosji, tacy jak propagandowy dziennikarz Jewgienij Popow czy polityk Piotr Tołstoj.  

Oczywiście wcześniej władze próbowały ze wszystkich sił blokować dane na temat mądrego głosowania. Było o tym głośno na całym świecie, zastanawiano się, czy giganty takie jak Google i Apple ulegną presji Kremla i usuną ze swoich sklepów aplikację stworzoną przez ludzi związanych z rosyjską opozycją. Nawalny i jego środowisko od szeregu lat starają się testować specyficzny sposób na to, jak w warunkach braku konkurencji włożyć Kremlowi kij w wyborcze szprychy. Typują osobę, która ma największe szanse, by zagrozić kandydatowi Jednej Rosji w danym okręgu i zachęcają do głosowania na nią na znak protestu, by utrudnić życie partii władzy. Jest to najczęściej osoba nie z realnej opozycji, bo takich na listach nie ma, ale z sankcjonowanej przez Kreml partii parlamentarnej, np. partii komunistycznej albo ugrupowania Żyrinowskiego. Kreml obawia się bardzo tzw. mądrego głosowania, stąd m.in. Roskomnadzor w efekcie zmusił Google i Apple do usunięcia ze swoich sklepów aplikacji Nawalny, zawierającej instrukcje na kogo w danym okręgu głosować.

Początkowo wyglądało na to, że w wielu okręgach w Moskwie mądre głosowanie zadziałało. W niedzielę, jak wskazywały wstępne wyniki, publikowane przez opozycję - liderował szereg komunistów, na których kazał głosować Nawalny.

Jednak na wyniki elektronicznego głosowania Moskwy trzeba było czekać wyjątkowo długo, do poniedziałku. Wydawałoby się, że powinny być dostępne natychmiast - to, że czekano na nie aż następnego dnia, wzbudziło duże kontrowersje.

Gdy elektroniczne wyniki w końcu dotarły, okazało się, że dużą przewagę nad tymi wszystkimi, którzy do tej pory wygrywali w moskiewskich okręgach, uzyskali przedstawiciele Jednej Rosji.

Środowisko Aleksieja Nawalnego komunikuje, że zapewne właśnie poprzez elektroniczne głosowanie "wyrównano" szkody poczynione Jednej Rosji przez tzw. mądre głosowanie, zapewniono zwycięstwo jej przedstawicielom z tzw. listy Sobianina.

Jak czytamy w mediach, komuniści, którzy okazali się beneficjentami mądrego głosowania, grozili, że nie uznają wyników wyborów w Moskwie.

Portal Meduza twierdzi zaś, że po podsumowaniu wyników elektronicznego głosowania w Moskwie, zmieniły się przede wszystkim wyniki dwóch partii - Jednej Rosji i komunistów.


Źródło: MEDUZA.io Źródło: MEDUZA.io

Matematyczne analizy

Rezultaty głosowania w Rosji i rozmiar fałszerstw próbują zgłębiać niezależni analitycy. Jednym z najbardziej znanych jest matematyk Siergiej Szpilkin. W rozmowie z portalem Meduza zaznaczył, że Centralna Komisja Wyborcza utrudnia coraz bardziej analizę danych, bo wiele informacji, m.in. skalę fałszerstw można oceniać na podstawie rozkładu głosów i różnych danych statystycznych.

Szpilkin wyraził opinię, że głosowanie elektroniczne w przeprowadzonej technologii i warunkach rosyjskich to "zło absolutne" i obszar poza kontrolą. Jego zdaniem powinno być przeprowadzone z wykorzystaniem innej technologii, tak by była możliwa analiza danych.

Ocenił, że rzeczywiste poparcie dla Jednej Rosji wynosiło nieco ponad 30 procent.

Badanie tajemnic elektronicznego głosowania w Rosji trwa. W międzyczasie w Moskwie padły propozycje ponownego liczenia głosów oddanych elektronicznie, co ciekawe, miałoby to się jednak odbyć nie w celu weryfikacji obliczeń, ale przywrócenia zaufania do systemu liczenia głosów.

Wspomniany wyżej niezależny analityk wyborczy, matematyk Siergiej Szpilkin, który ocenił, że rzeczywista frekwencja wyniosła około 38 procent, a poparcie dla Jednej Rosji - około 30, stwierdził, że wyniki wyborów elektronicznych powinny być anulowane.

Fałszerstwa wyborcze. "Lepiej zorganizować loterię"

W tym roku, tak jak i podczas poprzednich głosowań w Rosji, Internet pełen był dowodów na to, że w Rosji powszechnie, niemal wszelkimi dostępnymi metodami, fałszowane są wyniki wyborów.

Już pierwszego dnia wyborów przed lokalami wyborczymi ustawiły się kolejki. Stały w nich osoby ze sfery budżetowej, które zmuszono do głosowania w piątek przed południem. W ciągu trzech kolejnych dni głosowania w sieci odnotowywane były tzw. karuzele, "wrzutki" kart do głosowania, nocne wizyty w lokalach wyborczych i inne naruszenia.

Wiele takich przypadków zauważono w Petersburgu, gdzie wybierano m.in. członków lokalnego parlamentu. Donoszono tam o odkręcanych dnach, niepieczętowaniu urn, przenoszeniu ich w miejsca, gdzie będą niewidoczne dla kamer.

Ostatecznie lokalna komisja wyborcza w Petersburgu zatwierdziła wyniki wyborów, ale niejednomyślnie. Członek partii komunistycznej oznajmił, że zamiast wyborów lepiej organizować loterię z fantami, a członkini Sprawiedliwej Rosji wskazała na liczne sygnały o nocnych wizytach w lokalach wyborczych.

Zegarek Putina

Władimir Putin, który przebywa obecnie w izolacji, był bohaterem filmiku wyborczego, w którym rzekomo głosował elektronicznie. Media niezależne zauważyły jednak, że data na zegarku Władimira Putina wskazuje 10 września, a do e-głosowania potrzebny jest telefon komórkowy, natomiast Władimir Putin twierdził do tej pory, że takiego nie posiada.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wyjaśnił, że Putin nie korzysta z datownika zegarka, a do głosowania wykorzystał telefon asystenta.

Putin poddał się samoizolacji 14 września - podano, że stało się tak dlatego, iż osoby z jego otoczenia okazały się zakażone koronawirusem.

Co było stawką?

Jednym z celów fałszerstw wyborczych mogło być wyłonienie składu parlamentu gwarantującego Jednej Rosji zachowanie większości konstytucyjnej.

Władze przygotowywały się do wyborów już od wielu miesięcy, eliminując z życia publicznego rywali, wsadzając do więzienia niewygodnych, zamykając krytyczne portale, próbując zapobiec szerzeniu w sieci krytycznych postów.

20 września Centralna Komisja Wyborcza przedstawiła wyliczenia, po uwzględnieniu przez nią 100 procent zebranych głosów, z których wynika, że partia władzy, Jedna Rosja, otrzymała większość konstytucyjną, czyli ponad 2/3 miejsc, ponad 300 mandatów do Dumy. Pozwala to na samodzielne uchwalanie poprawek do Konstytucji.

Jednak wedle niedawnych szacunków, przedstawianych m.in. przez portal Meduza, Jedna Rosja otrzyma mniej krzeseł w Dumie niż do tej pory – około 323 wobec 343 w zeszłej kadencji.

Jest też pewna nowość. Według komunikatu podanego przez rosyjską Centralną Komisję Wyborczą, w Dumie będzie zasiadać pięć partii, a nie cztery, jak było od 2003 roku.

Komunikat CKW przyznał Jednej Rosji w głosowaniu z list partyjnych 49,82 procent głosów, Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) ma wpisany wynik 18,93, Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR), kierowana przez Władimira Żyrinowskiego 7,55, Sprawiedliwa Rosja-Za prawdę 7, 46, a nowa w Dumie formacja Nowi ludzie - 5,22.  Szefem tej ostatniej formacji jest założyciel firmy kosmetycznej Faberlic, Aleksiej Nieczajew. W wywiadach zarzeka się, że jego ugrupowanie nie jest projektem Kremla. To jednak, przynajmniej jak na razie, spotyka się z powszechnym niedowierzaniem.

Połowę miejsce w 450-osobowym parlamencie wybierano w okręgach jednomandatowych, połowę z list partyjnych. W okręgach jednomandatowych Jedna Rosja ma otrzymać 198 miejsc w Dumie, KPFR - 9, Sprawiedliwa Rosja - 8, LDPR - 2, a Ojczyzna (Rodina), Partia Wzrostu i Obywatelska Platforma - po 1. Oprócz tego do Dumy wejdzie pięciu kandydatów startujących spoza list partyjnych.

Frekwencja w wyborach do Dumy Państwowej wyniosła 51,58 procent. Do głosowania dopuszczono 14 partii.

Oprócz składu Dumy w czasie tego głosowania ustalano także skład lokalnych parlamentów w 39 regionach Rosji, a także szefów 12 regionów Rosji, z których dziewięciu wyłaniano w bezpośrednim głosowaniu, a trzech w lokalnych parlamentach.

W Chabarowsku wzruszony nowo "wybrany" gubernator Michaił Diegtiariew (LDPR), wyznaczony wcześniej na miejsce odwołanego Siergieja Furgała, już wieczorem w niedzielę w rosyjskiej telewizji państwowej dziękował Władimirowi Putinowi. Dymisja Furgała w zeszłym roku stała się powodem wielomiesięcznych protestów.

Znana na całym świecie stała się sytuacja opozycjonisty Jabłoka Borysa Wiszniewskiego, do walki z którym władze wystawiły dwóch sobowtórów. Zmienili oni przed wyborami nazwiska, a także dostosowali swój wygląd zewnętrzny. Na podstawie obecnych informacji, jak się wydaje, Wiszniewski wejdzie do lokalnego parlamentu w Petersburgu. Nie dostanie się jednak do Dumy.

Po raz pierwszy wybory do Dumy trwały trzy dni. Wcześniej trzydniowy format miały wybory lokalne z 11-13 września 2020 roku, a głosowanie w sprawie zmian w Konstytucji trwało siedem dni. Jako powód przedłużenia głosowania w tych trzech przypadkach władze podawały sytuację epidemiologiczną.

Opozycja i środowiska niezależne wskazywały, że wielodniowe głosowanie daje więcej możliwości fałszowania procesu wyborczego, m.in. dlatego, że urny są przechowywane nocą w lokalach wyborczych, a długi czas głosowania utrudnia niezależną obserwację wyborów. 

***

Wyniki dotyczące podziału miejsc będą jeszcze zapewne precyzowane, ostateczny komunikat w kwestii wyborów spodziewany jest w piątek 24 września.

W internecie pojawiły się wezwania, by z okazji rosyjskich "wyborów", wspomnieć tych, którzy stracili życie lub wolność, dlatego że obnażali prawdę o zbrodniach reżimu i korupcji Kremla, byli dla niego niewygodni.

***

Zebrała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.