Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Bartłomiej Feretycki 23.11.2021

Bułgaria: autokar spłonął na autostradzie, zginęło kilkadziesiąt osób. Mateusz Morawiecki złożył kondolencje

Premier Mateusz Morawiecki przesłał kondolencje po tragicznym w skutkach wypadku autobusu w Bułgarii. Do zdarzenia doszło nad ranem na autostradzie Struma w południowo-zachodniej kraju.  Co najmniej 45 osób nie żyje. Wśród ofiar są dzieci.

"Z głębokim smutkiem przyjąłem wiadomość o ludziach, którzy stracili życie w wypadku autobusu w Bułgarii. Przesyłam z serca płynące kondolencje dla rodzin ofiar, Narodu i Rządu Macedonii Północnej, bo obywatele tego kraju zginęli w tym tragicznym zdarzeniu" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.

Bułgarskie media informują, że do wypadku doszło nad ranem na autostradzie niedaleko miejscowości Pernik na zachodzie krajuWedług wstępnych ustaleń autokar uderzył w barierę oddzielającą jezdnie i stanął w ogniu. Osoby, które przeżyły, zdołały wybić okna i wydostać się z pojazdu o własnych siłach. Kierowca nie zdołał otworzyć drzwi i jest jedną z co najmniej 45 ofiar.

- Mamy informacje, że w pojeździe były 52 osoby, w tym 12 dzieci. Siedem osób przeżyło i jest teraz w szpitalu. Ich życiu nic nie zagraża - mówił zastępca bułgarskiego prokuratora generalnego Borisław Sarafow.

Osoby podróżujące autokarem miały obywatelstwo Macedonii Północnej, a według macedońskiego ministra spraw zagranicznych Bojara Osmaniego jeden pasażer był Belgiem. Potwierdził on też informacje o dzieciach wśród ofiar śmiertelnych. Autobus wracał z weekendowego wyjazdu ze Stambułu.

Bułgarscy śledczy biorą na razie pod uwagę dwie przyczyny tragedii: błąd człowieka bądź awarię autobusu.

To najpoważniejszy wypadek autobusowy w Europie w ostatnich latach.

Czytaj także:

bf