Ned Price poinformował, że Waszyngton będzie obserwował wszelkie naruszenia praw człowieka i wszelkie działania, które mogą zmierzać do zajęcia przez Rosjan kazachskich instytucji.
Do sprawy odniósł się także amerykański resort dyplomacji. Antony Blinken przekazał w rozmowie ze swoim kazachskim odpowiednikiem Muchtarem Tleuberdim "pełne poparcie" dla konstytucyjnych instytucji Kazachstanu i wolności mediów. Sekretarz stanu USA miał też wezwać do pokojowego zażegnania kryzysu.
Konflikt w Kazachstanie
Mieszkańcy Kazachstanu wyszli na ulice, aby zaprotestować przeciwko podwyżce cen paliw i utrzymywaniu się przy władzy osób związanych z byłym prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem.
Po trzech dniach zamieszek, urzędujący prezydent Kasym-Żomart Tokajew zdymisjonował rząd i odsunął Nursułtana Nazarbajewa od przewodniczenia Radzie Bezpieczeństwa. Decyzje te nie powstrzymały jednak demonstrantów.
Ofiary starć
Do starć policji z protestującymi dochodzi w wielu miastach w całym kraju. Resort zdrowia poinformował, że rannych zostało ponad 1000 osób, z których 400 trafiło do szpitali. Nic nie wiadomo o zabitych, choć agencje przekazują, że jest wiele ofiar. Między innymi wojsko otworzyło ogień do protestujących na głównym placu największego miasta Kazachstanu - Ałmaty.
Media rządowe informują jedynie o ofiarach wśród funkcjonariuszy policji. W Kazachstanie nie działa internet.
Czytaj także:
ng